TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Lipca 2025, 06:54
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ku zwycięstwu

Ku zwycięstwu 

Pycha zawsze czyni człowieka podatnym na złudzenia i odbiera trzeźwość oceny otaczającej go rzeczywistości. Tak też było i w przypadku Holofernesa oraz jego sług. Słuchając Judyty słyszeli przede wszystkim to, co sami chcieli słyszeć. Zostali oczarowani jej słowami i urodą. Uznali ją za mądrą i roztropną.

Przekonania sług potwierdził Holofernes. Nawet obiecał Judycie, że uczyni jej Boga swym Bogiem, a ją samą zabierze do Babilonu, do pałacu króla Nabuchodonozora. Mamił też nieprzemijającą sławą. Słuchając go Judyta zdawała sobie sprawę z pozorności i znikomości jego obietnic. Nie wyznał przecież wiary w Jedynego Boga, ale chciał dołączyć Go do szeregu bóstw uznawanych przez niego za użyteczne do realizacji własnych planów i zamierzeń. Nie miał wiary. W rzeczywistości za jedyne bóstwo uważał siebie i własne ambicje. Nie łudziła się również obietnicami sławy. Wiedziała, że ta szybko przemija, a w pałacu królewskim byłaby jedną z wielu zabawek, może ważną i podziwianą, ale jedynie tak długo aż nie znajdzie się nowsza i lepsza. Zresztą nie to było jej celem. Ale tego nie dała po sobie poznać. Milczała wobec słów wroga, sprawiając wrażenie jak gdyby spotkała ją obietnica nagrody przekraczającej jej oczekiwania. Jednocześnie zdawała sobie sprawę, iż udało jej się rozpalić płomień, ku któremu Holofernes zmierzał jak ćma, nie zdając sobie sprawy, iż spotkanie z nim będzie jego klęską.

Modlitwa nocami
Tymczasem zakończono wszelkie mowy i rozpoczęto przygotowania do uczty. Ona miała stanowić preludium święta, jakie odbędzie się po zwycięstwie nad Hebrajczykami. Nie zabrakło kosztownych naczyń ani wykwintnych potraw. Przygotowano doskonałe wina. Wszystko to miało stanowić zwiastun wielkiej nagrody dla zwycięzców, a wśród nich i Judyty. Jednak ona odmówiła spożycia podanego posiłku. Natomiast poprosiła, aby podano jej coś z pokarmów, które przyniosła. Nie zrozumiano znaczenia tego żądania. Nikt nie odczytał, iż jest wierna swemu Narodowi i jego tradycji.
Jej prośba utwierdziła Holofernesa jedynie w przekonaniu, iż to, co mówiła wcześniej o odstępstwie Hebrajczyków i związanym z nim odwróceniem się Boga od tego ludu jest prawdą. Zapytał jedynie naiwnie o to, co Judyta zrobi, gdy wyczerpią się zapasy pokarmu jaki przyniosła. Przecież w jego obozie nie ma nikogo, kto mógłby dostarczyć czegokolwiek podobnego. Wtedy ona odpowiedziała, iż wobec tego nie będzie jadła dopóki Bóg nie dokona przez nią tego, co postanowił. Znów jej słowa zostały zrozumiane opacznie. Holofernes myślał, iż chodzi o jego zwycięstwo, a tymczasem ona mówiła o jego przegranej.
Potem poprosiła, by mogła udać się na spoczynek oraz o pozwolenie na wyjście w czasie porannym na modlitwę. Tę zgodę uzyskała. Tak przez trzy kolejne dni przebywała w obozie, zaś nocami wychodziła modlić się. Jednocześnie w pobliskim źródle dokonywała rytualnych obmyć, by po oczyszczeniu wrócić do namiotu i być z dala od pogan i ich uczt. Jadła zaś to, co zabrała ze sobą z Betulii. Tak szykowała się do chwili, w której z pomocą Boga miała zadać klęskę wrogowi. Przygotowywała jednak nie tyle swe ciało ile ducha. Wiedziała, iż jeśli będzie wierna Bogu on poprowadzi ją do zwycięstwa.


Uczta dla Judyty
Sytuacja zmieniła się czwartego dnia. Holofernas postanowił zrealizować w tym dniu, coś o czym nie mówił wprost, a co było od samego początku pragnieniem jego serca. W tym celu polecił przygotować ucztę. Tym razem jednak nie zaproszono żadnego z dowódców. Obecna miała jedynie być jego służba. Przed ucztą wezwał eunucha Bagoasa. Zlecił mu, by ten nakłonił Judytę do udziału w uczcie. Chciał, by nie tylko wraz z nim spożyła przygotowane pokarmy i piła wino, ale by również dzieliła jego łoże. Dlatego dla przekazania zaproszenia wyznaczył człowieka zarządzającego jego majątkiem. Był pewien, że Judyta słuchając jego słów pomyśli o czekającej ją nagrodzie i stanie się mu powolną Holofernesowi. Sługa udał się natychmiast do Judyty i zachęcał ją, by przyszła do namiotu jego pana. Radził, by wyzbyła się oporów, gdyż otwiera się przed nią droga do największych zaszczytów: zostanie włączona do zwycięskiego narodu Asyryjczyków. Nie spotkał się ze sprzeciwem. Judyta odpowiadając na skierowane do niej zaproszenie i słowa zachęty sprawiała wrażenie, że spotyka ją niezwykły zaszczyt, którego nie czuje się godna. Co więcej, powiedziała, iż to spotkanie będzie najważniejszym i najpiękniejszym dniem w jej życiu. Następnie założyła najpiękniejsze szaty i ozdoby. Natomiast jej niewolnica udała się przed nią i rozesłała w namiocie Holofernasa zdobne dywany, które Judyta otrzymała wcześniej od niego.

Najwspanialszy dzień
Już u progu oczarowała Holofernesa swym wyglądem. Jej widok rozpalił w nim płomień pożądania. Pragnął tylko jednego: jak najszybciej go zaspokoić. Był pewien, że chwila, o jakiej marzył od momentu, gdy spotkał Judytę nadeszła. Zanim pokona swych wrogów odniesie wpierw inne zwycięstwo, takie jakich już wiele miał w swym życiu. Był tego pewien. Strój i zachowanie Judyty zdawało się mu to zwiastować. To zaś, co wcześnie uczyniła jej niewolnica zdawało się wskazywać, iż Judyta miała podobne zamiary. Zatem pewny swego zaprosił ją do uczty. Prosił, by oboje nie żałowali sobie wina i radości. Nie spotkał się z oporem. Wzniosła w górę puchar z winem, ale było to wino przyniesione przez jej służącą.
Razem ze wszystkimi przystąpiła do uczty, lecz jadła tylko to, co jej niewolnica postawiła przed nią. Nikt jednak nie zrozumiał tego gestu. Brano go jedynie za kobiecy kaprys, a dla Holofernesa liczyło się jedynie osiągniecie celu, jaki sobie tego wieczoru postawił. Zamierzył uwieść piękną kobietę, która znalazła się w jego obozie. Reszta była nieistotna. Pierwszy sukces przyniesie następne. Rozkochana w nim Judyta pokaże mu drogę do zwycięstwa nad obrońcami Betulii. A potem? A któż będzie rozliczał zwycięzcę. W tym przekonaniu utwierdzały go jej słowa. Mówiła, iż nadchodzi najwspanialszy dzień w jej życiu. Słuchał tego z przyjemnością. I nie wiadomo co bardziej go upajało: jej słowa czy coraz większe ilości wypitego wina. Nawet nie pomyślał, iż Judyta swym słowom nadaje zupełnie inne znaczenie niż on. ■

Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Książka: Śladami Jezusa - wędrówki po Ziemi Świętej
 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!