TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 12:45
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Związek Walczących Bezbożników

Związek Walczących Bezbożników

zdjecieHistoria prześladowań chrześcijan kojarzy nam się w zasadzie wyłącznie z pierwszymi wiekami naszej ery. Mało kto zdaje sobie sprawę, iż represje, jakim poddawano wyznawców Chrystusa w wieku XX, przerosły wszystko, co zdarzyło się w tej materii na przestrzeni wcześniejszych dziewiętnastu stuleci.

W poprzednim numerze powiedzieliśmy sobie o „antyreligijnej pięciolatce”, którą ogłoszono w Związku Radzieckim w maju 1932 roku i realizowano rzecz jasna. Jednakże zwalczanie chrześcijaństwa rozpoczęło się w ZSRR już w 1917 roku, a do walki z nim powoływano bardzo konkretne organizacje. Wśród nich zdecydowany prym wiódł Związek Wojujących Bezbożników. Wprawdzie w chwili swego powstania tj. w lutym 1925 roku określany był mianem Ligi Bezbożników, ale już cztery lata później, czyli w roku 1929, funkcjonował – i to prężnie – jako ???? ???????????? ???????????. I pod tą też nazwą przeszedł do historii. Wojujący Bezbożnicy byli narzędziem bolszewickiej Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej w walce z religią i Kościołem. Wojujący Bezbożnicy przemocą – tak, tak podkreślam, że przemocą – zwalczali rozmaite grupy wyznaniowe, denuncjowali osoby wierzące, niszczyli obiekty sakralne i nie powstrzymywali się nawet przed profanowaniem miejsc pochówku i przedmiotów kultu religijnego. Swą zaciekłą zawiść ,,bezbożni związkowcy” kierowali przede wszystkim przeciwko Cerkwi Prawosławnej, która jak wiadomo, ucierpiała najbardziej ze wszystkich związków wyznaniowych, represjonowanych najpierw przez bolszewickie, a potem radzieckie władze. Pozostałe Kościoły, w tym Kościół katolicki, prześladowane były przez Wojujących Bezbożników nieco mniej. Misją Związku było wykorzenienie religii z życia społecznego i ostateczna jej likwidacja. Warto też podkreślić, że organizacja ta ściśle współpracowała najpierw z OGPU (policją polityczną), a następnie z NKWD i wydawała aż cztery czasopisma, z których jedno, sztandarowe zresztą – zatytułowane ,,Ateist”wydawane było m.in. w języku polskim. Trzy pozostałe tytuły to ,,Bezbożnik”, ,,Antyreligioznik” i ,,Nauka i Życie”. Do dziś zachowały się też plakaty propagandowe Związku Wojujących Bezbożników. Jeden z nich przedstawia grzecznego, blondwłosego pioniera, nad którym widnieje hasło: ,,Ja bezbożnik, a ty?” Na innym, do stworzenia którego użyto głównie czerwonej farby, widzimy uśmiechniętego, przypominającego postać z kreskówki bolszewika deklarującego: ,,ja bezbożnik”. Na początku lat 30. do Związku Wojujących Bezbożników zwerbowano około… 5 milionów członków! W 1941 roku – po ataku Niemiec na Związek Radziecki – liczba członków organizacji spadła o półtora miliona, przy czym wielu z pozostałych w Związku 3,5 miliona związkowców wcielono do niego przy pomocy przymusu administracyjnego. Propaganda ateistyczna ZWB kładła również duży nacisk na materializm, a także kult techniki i przemysłu, który stając się niejako nową religią, miał ostatecznie zdeprecjonować dotychczasowe religie w oczach społeczeństwa i wykorzenić je ze wszystkich sfer życia.

 

Muzea ateizmu

W latach 30. i 40. Walczący Bezbożnicy zajmowali się ponadto organizowaniem muzeów ateizmu, głównie w murach, odebranych uprzednio rozmaitym związkom wyznaniowym, świątyń, wszelkiej maści wystaw antyreligijnych, a także ateizacyjnych szkoleń i kursów. Sporządzali też tzw. czarne listy księży, których później mordowano. Co do muzeów ateizmu, w jednym z moskiewskich, choć jeszcze przed powstaniem Ligi Bezbożników, wystawiano cudownie zachowane ciało św. Andrzeja Boboli, które bolszewicy sprofanowali i zrabowali z kościoła w Połocku w 1922 roku. Jak wiadomo ciało Patrona Polski, do dziś nie doznało rozkładu, a w moskiewskim muzeum było wystawiane jako przykład doskonałego fałszerstwa, do którego posunęli się katoliccy duchowni, by za jego pomocą podtrzymywać w wiernych wiarę w cuda, w zmartwychwstanie i by manipulować nimi. Cudownie zachowane szczątki św. Andrzeja Boboli przyciągały tłumy. Mimo tego jednak, wkrótce ukryto je w magazynie, ponieważ zwiedzający zaczęli się przed nimi po kryjomu modlić… W 1941 roku, kiedy Hitler najechał na ZSRR, Związek Wojujących Bezbożników nieoficjalnie rozwiązano. A wszystko dlatego, że prawosławie, które dotąd zajadle zwalczano, nagle uznano za wspaniały czynnik jednoczący naród radziecki w obliczu niemieckiej agresji. Oficjalnie zaś, organizację rozwiązano w roku 1947, a właściwie nie tyle rozwiązano, co przekształcono we Wszechzwiązkowe Towarzystwo „Wiedza”, które miało za zadanie propagowanie ateizmu. W Polsce Ludowej odpowiednikiem tejże „bratniej” struktury było Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej powstałe w 1969 roku na skutek zjednoczenia dwóch mniejszych organizacji: Towarzystwa Szkoły Świeckiej oraz Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.

 

Główny ideolog, morderca zza biurka

Mówiąc o Związku Walczących Bezbożników nie sposób byłoby pominąć osobę jego przywódcy, którym był Jemielian Jarosławski, a w zasadzie Miniej Izrailewicz Gubelman, członek bolszewickiego KC RKP, jeden z kierowników radzieckiej prasy. Jarosławski był zawodowym rewolucjonistą i synem żydowskich zesłańców z czasów caratu. Stworzył on nie tylko wielki – dziś powiedzielibyśmy – koncern sowieckiej prasy, ale również stał się autorem systemu wychowania ateistycznego oraz planu likwidacji Cerkwi prawosławnej i innych grup religijnych. Jak podaje Antoni Grajewski w swej pracy o dziejach Kościoła Prawosławnego w Rosji: do końca swego życia (zmarł w 1943 roku) nadzorował przygotowanie wszystkich kampanii antyreligijnych, był autorem wielu opracowań, w których fałszując historię, starał się zdyskredytować znaczenie Cerkwi w życiu narodu rosyjskiego oraz uzasadniał konieczność bezwzględnej ateizacji wszystkimi dostępnymi państwu środkami. Ten morderca zza biurka był odpowiedzialny za katorgę tysięcy duchownych i ludzi świeckich, zniszczenie bezcennych zabytków starej kultury rosyjskiej, ruinę tysięcy cerkwi. Do dzisiaj w ZSRR jego prace są cytowane jako fundament naukowego ateizmu i zalecane do studiowania studentom wszystkich uczelni radzieckich.

Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!