TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 08:05
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słup soli i prawa fizyki

Śladami Abrahama (4)

Słup soli i prawa fizyki

Etykietka zgubnej ciekawości przylgnęła na całe tysiąclecia do żony biblijnego Lota. Jak pamiętamy w czasie dramatycznej ucieczki z płonącej Sodomy, kobieta obejrzała się za siebie wbrew przestrodze Aniołów Zniszczenia i natychmiast zamieniła się w słup soli. Przez wieki jej zachowanie przypisywano złemu charakterowi, głupocie, a nie rzadko także charakterystycznej ponoć dla kobiet nieposkromionej ciekawości. Zamiana w słup soli miała być dla niej zasłużoną karą za bezmyślność. Tyle, że owa kara, choć bardzo surowa, nawet najgorętszym chrześcijanom wydawała się niepokojąco niewiarygodna. Cztery tysiące lat po zagładzie grzesznych miast naukowcy nie tylko rehabilitują żonę Abrahamowego bratanka, ale również zapewniają, że w pewnych okolicznościach człowiek może zamienić się w słup soli. I to dosłownie, nie w przenośni!
Nim jednak przejdziemy do meritum, powinniśmy urządzić sobie małą powtórkę. Bez niej bowiem historia słupa soli, w który zamieniła się żona Lota, może wydać się co najmniej niezrozumiała. Zacznijmy od przekazu biblijnego. W Sodomie zamieszkiwał ze swą rodziną Lot, bratanek Abrahama. Na krótko przed zniszczeniem miasta, przybyli do Sodomy Aniołowie Zniszczenia i nakazali mu bezzwłocznie opuścić Sodomę razem z całą jego rodziną. Niestety wielu krewnych Lota, pomimo jego desperackich ostrzeżeń nie wierzyło grozie sytuacji. Gdy zaczynało świtać, a godzina zagłady zbliżała się nieuchronnie, zirytowani ignorancją bliskich Lota Aniołowie, wyprowadzili z miasta jego, jego żonę oraz córki. Polecili im uciekać w góry, nigdzie się nie zatrzymywać i nie oglądać za siebie. „Inaczej zginiecie” – ostrzegali.

Ognista ulewa raz jeszcze
Już w poprzednim numerze pisałam o tym, iż naukowcy wiedzą już, że deszcz ognia i siarki, który zniszczyć miał biblijną Sodomę i Gomorę, nie był bynajmniej wytworem wyobraźni antycznego fantasty, ale zjawiskiem powstałym na skutek działania sił przyrody. Według Kennetha O. Emery’ego z Instytutu Oceanografii Wood Hole z Massachusetts i izraelskiego geologa Davida Neeva, mógł on być konsekwencją potężnego trzęsienia ziemi. W rejonie Morza Martwego taka katastrofa miała miejsce około 2350 roku przed Chrystusem. Jeśli więc Sodoma i Gomora naprawdę znajdowały się tam, gdzie dziś rozciąga się najbardziej słone morze świata, to leżały w niezwykle newralgicznym sejsmicznie punkcie. W tym zapadlisku bowiem ścierają się dwie płyty tektoniczne: afrykańska i arabska. Pod wpływem drgań w zbiorniku, którego średnia głębokość wynosiła 10 metrów, doszło do obsunięcia się powierzchni zapadliska od Elatu nad Morzem Czerwonym aż po Morze Martwe. Sodoma i Gomora – jeśli tam były położone – mogły zostać wchłonięte do wnętrza ziemi. Pęknięcie skorupy ziemskiej oraz implozja margli odsłoniły wiele kanałów, umożliwiając wybuch gazu ziemnego, który to z kolei mógł wywołać deszcz ognia i siarki, Ponad cztery tysiące lat temu proces ten mógł się jawić jako niewytłumaczalne, apokaliptyczne zjawisko spowodowane gniewem Bożym.

Wrzące stawy
Po tej małej powtórce, możemy już wrócić do umykającej z Sodomy rodziny Lota. Jak świetnie wiemy, wbrew ostrzeżeniom Aniołów, żona Lota obejrzała się za siebie w chwili ucieczki i stała się słupem soli, jak mówi Księga Rodzaju. Złośliwi twierdzą, że tak właśnie kończą ciekawscy, ale nie należy zapominać, że ta kobieta pozostawiła w płonącym mieście swoje dzieci, które miały już własne rodziny. Aniołowie Zniszczenia, co podkreśla Biblia, wywiedli z Sodomy tylko córki Lota, które mieszkały jeszcze z rodzicami. Tak więc przypisywanie żonie Lota niezdrowej ciekawości nie jest najbardziej trafną oceną. Kobieta patrzyła po prostu z bólem i przerażeniem na straszliwy los, który spotkał jej potomstwo.
Do dziś w Jordanii nad brzegiem Morza Martwego stoi blisko 4-metrowa skała przypominająca wyglądem człowieka. Według legendy to właśnie żona Lota, której imienia swoją drogą, nigdzie nie zapisano. Wyrażenie „stanąć jak słup soli” jest świetnie znane i używane w całym judeochrześcijańskim świecie już od wieków. Sami przecież stajemy się od czasu do czasu takimi słupami gdy coś nas mocno zadziwi lub przestraszy. Po chwili jednak, wracamy do świata żywych. Z żoną Lota stało się inaczej. Okazuje się bowiem, że słupem soli można stać się nie tylko w przenośni, ale i w rzeczywistości. Według geologów temperatura towarzysząca ognistej ulewie mogła stopić również znajdujące się w okolicy ogromne pokłady soli, zamieniając je we wrzące stawy. Jeśli żona Lota, oglądając się za siebie, nierozważnie wdepnęła w taką pułapkę, mogła faktycznie zamienić się w słup soli. Jako ciekawostkę, dodam, że istnieją  przekłady Księgi Rodzaju, w których zwrot „oglądać się za siebie” został przetłumaczony jako „ociągać się w marszu”, „zbyt wolno iść”.

Aleksandra  Polewska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!