Odsłonić Krzyż Pański
W Wielki Piątek Kościół nie celebruje Mszy Świętej. W tym dniu wierni gromadzą się w kościołach, aby uczestniczyć w pięknej i bogatej w znaki liturgii męki Pańskiej, podczas której rozważa się tajemnicę męki i śmierci Chrystusa na krzyżu.
Dziś wiem, że do właściwego przeżywania tej liturgii trzeba dojrzeć. Pamiętam, że od dziecka uczestniczyłem w wielkopiątkowej liturgii, gdyż byłem ministrantem. Był to swego rodzaju obowiązek, który nakładał na nas ksiądz. Tak, obowiązek, gdyż zupełnie nie rozumiałem tego, co się w kościele działo. Poza tym liturgia wydawała się strasznie długa. Śpiewana Ewangelia, nieskończona ilość wezwań modlitwy powszechnej, długa adoracja krzyża. Dla młodego chłopaka to zdecydowanie za dużo.
Był jednak pewien element liturgii Wielkiego Piątku, o który wszyscy walczyliśmy. To było zdjęcie fioletowej zasłony z dużego krzyża znajdującego się we włocławskiej katedrze. Wszyscy ministranci chcieli wykonać tę czynność, gdyż wiązała się ona z wejściem tajemniczymi i wąskimi schodami na strych katedry. Potem trzeba było przejść dużymi belkami pod krzyż i przez dziurę w suficie obserwować, kiedy należało zwijać linkę, do której była przyczepiona zasłona. Co za frajda! No i oczywiście działania te wymagały wcześniejszego przygotowania, które pozwalały opuścić śpiewaną Ewangelię i długą modlitwę wiernych.
Takie są wspomnienia młodego ministranta dotyczące przeżywania liturgii męki Pańskiej. Od tamtego czasu upłynęło wiele lat. Studia teologiczne w seminarium, a potem studia specjalistyczne z liturgiki i osobiste celebrowanie wielkopiątkowej liturgii, dziś pozwala przeżywać ją zupełnie inaczej. Najpierw zachwyca bogata historia obrzędów Wielkiego Piątku. Od początku jest to dzień żałoby i postu. W Pamiętniku Egerii znajdujemy opis liturgii Wielkiego Piątku celebrowanej w Jerozolimie w IV wieku. Z Wieczernika, w którym czczono miejsce biczowania Jezusa wierni udawali się na Golgotę, gdzie biskup ukazywał krzyż do uczczenia. Podchodzono do krzyża i każdy najpierw dotykał go czołem i oczami, a następnie całował. W godzinach popołudniowych wierni gromadzili się znowu, aby rozważać słowo Boże, słuchać opisu męki Chrystusa oraz uczestniczyć w modlitwach. W czasie czytania męki wierni wznosili głośny płacz i lament, ponieważ wierzyli, że uobecniają się dla nich głoszone treści. Wierzyli, że są świadkami i uczestnikami śmierci Jezusa na krzyżu.
W liturgii Wielkiego Piątku w Rzymie, papież idąc boso, niósł relikwie krzyża z Bazyliki św. Jana na Lateranie do kościoła Świętego Krzyża Jerozolimskiego. Tam odbywała się adoracja relikwii krzyża, liturgia słowa Bożego z czytaniem opisu męki Pańskiej, uroczysta modlitwa powszechna i Komunia św. Od X wieku zaczęto budować tzw. grób Chrystusa. W niektórych krajach, także w Polsce, umieszczano w nim Najświętszy Sakrament, który wierni adorowali aż do rozpoczęcia Wigilii Paschalnej.
Obecnie wielkopiątkowa liturgia rozpoczyna się od procesji wejścia do obnażonego ołtarza. Procesja odbywa się w ciszy i kończy się gestem prostracji głównego celebransa, czyli położeniem się krzyżem przed ołtarzem. W ten sposób kapłan oddaje cześć ołtarzowi, który symbolizuje Chrystusa. Ten gest nazwany jest właściwym gestem Wielkiego Piątku, gdyż wyraża on kondycję pierwszego człowieka oraz trudy i cierpienia Kościoła.
Następnie jest modlitwa kapłana, która wprowadza wszystkich w tajemnicę Wielkiego Piątku. Modlitwa podkreśla miłość Boga, która objawia się w tajemnicy męki i śmierci Chrystusa. Poprzez te wydarzenia Chrystus pokonał grzech i śmierć, dając nam zbawienie. Modlitwa ta wprowadza także do liturgii słowa Bożego, w czasie której czytane są fragmenty Księgi Izajasza, Listu do Hebrajczyków oraz opis męki i śmierci Chrystusa z Ewangelii św. Jana. Tematem wiodącym liturgii słowa Bożego jest męka i śmierć Chrystusa. Jest On cierpiącym Sługą Jahwe, który oddaje swoje życie jako okup za wszystkich ludzi. Jego śmierć przynosi ludziom zbawienie. Chrystus to Najwyższy Kapłan, który przez swoją ofiarę i posłuszeństwo stał się sprawcą zbawienia. Męka Jezusa, Jego uniżenie i śmierć na krzyżu nie stanowią przegranej. Św. Jan podkreśla królewską godność Chrystusa, który ukoronowany cierniem i ukrzyżowany jest królem dokonującym sądu nad światem. Krzyż stał się prawdziwym tronem i znakiem zwycięstwa. Tu dokonało się dzieło zbawienia i odkupienia.
W dziele zbawienia uczestniczą wszyscy ludzie, cały świat i dlatego Kościół w modlitwie powszechnej modli się w intencjach i potrzebach tego świata. Bardzo rozbudowana modlitwa wiernych, w której każde wezwanie składa się z trzech części: podania intencji, chwili ciszy i modlitwy kapłana, obejmuje następujące wezwania: za Kościół, za papieża, za wszystkie stany Kościoła, za katechumenów, o jedność chrześcijan, za Żydów, za niewierzących w Chrystusa, za niewierzących w Boga, za rządzących państwami oraz za strapionych i cierpiących.
Po modlitwie wiernych w uroczysty sposób wnoszony jest krzyż i następnie, przy śpiewie antyfony: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”, jest on stopniowo odsłaniany. Chociaż przeżywanie Wielkiego Piątku naznaczone jest przede wszystkim rozważaniem męki i śmierci Chrystusa, to jednak liturgia widzi całość misterium paschalnego. Zwłaszcza przy adoracji krzyża, która odbywa się po jego odsłonięciu, wspomina się także zmartwychwstanie Chrystusa. Dopiero w świetle zmartwychwstania krzyż nabiera pełnego znaczenia. Adorując krzyż już wysławiamy zmartwychwstanie, gdyż oba te wydarzenia są nierozdzielne i razem są źródłem naszego zbawienia. Tutaj trzeba podkreślić, że powinien być adorowany tylko jeden krzyż. Używanie większej ilości krzyża jest poważnym nadużyciem i błędem, ponieważ zamazuje się w ten sposób wyjątkowość i jedność Chrystusowego krzyża.
Również obrzędy Komunii św. wybiegają jakby do przodu i wskazują na zmartwychwstanie Chrystusa. W Komunii przyjmujemy przecież Ciało Chrystusa zmartwychwstałego i uwielbionego. Dlatego w modlitwie po Komunii św. dziękujemy Bogu za dar nowego życia, które stało się naszym udziałem dzięki błogosławionej śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.
Po Komunii św., do grobu Pańskiego w procesji przenosi się Najświętszy Sakrament: pamiątkę śmierci i zmartwychwstania Jezusa. W modlitwie odmawianej przy grobie Pańskim Jezus ukazany jest jako nasze zmartwychwstanie i życie, a Jego śmierć na krzyżu jako znak miłości i zbawienia każdego człowieka. W tej modlitwie możemy znaleźć motywy do adoracji, która odbywa się aż do rozpoczęcia Wigilii Paschalnej.
ks. Dariusz Kwiatkowski
Liturgia Męki Pańskiej
Wykonało się
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: Oto człowiek. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. Odpowiedzieli mu Żydzi: My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym. Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: Skąd Ty jesteś? Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować? Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał Tobie. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi.
Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Litostrotos, po hebrajsku Gabbata, Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: Oto król wasz! A oni krzyczeli: Precz! Piecz! Ukrzyżuj Go! Piłat rzekł do nich: Czyż króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli arcykapłani: Poza Cezarem nie mamy króla. Wtedy wydał im Jezusa, aby Go ukrzyżowano. Zabrali zatem Jezusa. A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, król żydowski. Ten napis czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem królem. Żydowskim. Odparł Piłat:Com napisał, napisałem. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie moje szaty, a los rzucili o moją suknię. To właśnie uczynili żołnierze. A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę wyzionął ducha.
Po stronie Jezusa
Naoczny świadek, jedyny uczeń, który stał pod krzyżem, patrzy na swojego Mistrza oczami wiary. Dla niego i dla nas Ukrzyżowany jest Królem, Kapłanem, Mesjaszem, Synem Bożym i Światłością, oświecającą wszystkich szukających prawdy.
Wraz z odpowiedzią „Ja jestem” daną tym, którzy szukają Jezusa Nazarejczyka, scenę wydarzeń – noc w Getsemani - rozświetlają pochodnie, następuje ostania konfrontacja światła i ciemności. Powraca wspomnienie ogrodu rajskiego, w którym Bóg umieścił człowieka (Rdz 2, 8), gdzie miała miejsce pierwsza konfrontacja między prawdą a kłamstwem (Rdz 3, 1nn). Scena ta przywołuje też inną, z prologu Ewangelii Janowej, mówiącą o sprzeciwie człowieka wobec Słowa, które przyszło do swojej własności, a swoi go nie przyjęli (1, 11). Tym jednak, którzy je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (1, 12). Mówi więc także o zwycięstwie paschalnym, gdyż ostatecznie: światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła (1, 5). Swoje dopełnienie będzie mieć w scenerii ostatniego ogrodu czwartej Ewangelii - miejsca spotkania z Marią Magdaleną, symbolizującą odrodzoną ludzkość (20, 11nn).
Mimo następujących po sobie bolesnych wydarzeń tekst Janowy przenika majestat Jezusa - króla, który będzie intronizowany na krzyżu (por. 19, 14.19). Paradoksalnie taki tytuł nadają Mu przeciwnicy. Na tle aresztowania i agonii opisów Ewangelii synoptycznych, Jan przeciwnie - przedstawia tryumf Jezusa: jest on Synem Bożym, który w akcie najwyższej miłości ofiarowuje życie za braci. Jezus - podejmujący mękę - jest manifestacją chwały Bożej, co nie usuwa w cień Jego człowieczeństwa. Umiłowany uczeń Jezusa próbuje patrzeć na ostatnią drogę Mistrza Jego oczami.
Jezus – Zbawiciel świata spotyka się na tej ostatniej drodze ze wszystkimi, bliskimi i dalekimi, a nawet zjednoczonymi przeciw Niemu. Stawia im, ale i nam dzisiaj – fundamentalne pytanie – Kogo szukacie? Powraca wspomnienie pierwszych słów skierowanych do uczniów: Czego szukacie (por.1, 38)? Po raz kolejny, trzeci, wypowie je już Zmartwychwstały do zbolałej Magdaleny (por. 20, 15). I pyta nas w wielkopiątkowy wieczór. Jaka będzie twoja odpowiedź?
Ewangelista ukazując proces Jezusa, mówi właściwie o Jego sądzie nad światem. Bezpośrednie spotkanie Jezusa z Annaszem to spotkanie z reprezentantem władcy tego świata, który działa w ukryciu. Nauczanie Jezusa było natomiast zawsze jawne, otwarte na wszystkich. Pytania postawione arcykapłanowi: Dlaczego mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem… - stawia i nas dzisiaj w postawie świadków. Czy jestem uczniem Chrystusa?
W opowiadaniu Janowym, wszyscy – począwszy od arcykapłanów aż do Piotra – wezwani są do opowiedzenia się po stronie Jezusa. Tylko prawda czyni człowieka wolnym. W odpowiedzi Jezus otrzymuje policzek. Kolejnym – zapewne boleśniejszym - będzie zaparcie się Piotra. Następuje proces w pretorium - siedem scen, oddzielonych wejściem i wyjściem Piłata. Wewnątrz jest Jezus – Słowo prawdy i życia. Na zewnątrz wrzask kłamstwa i powiew śmierci. Piłat przemieszcza się od jednej do drugiej przestrzeni w ogniu wewnętrznej walki, w końcu ulega presji i przemocy. Dramat tej sceny wieńczy koronacja Jezusa, która odbywa się na zewnątrz, Chrystus jest bowiem królem uniwersalnym, ukoronowanym przez swoich wrogów. Jezus ukrzyżowany jest oczekiwanym Królem, w którym dostrzeżemy realizacje wszystkich obietnic Boga. A Kościół rozpoznaje w Ukrzyżowanym chwałę Boga i zbawienie człowieka. Jest to „godzina”, ku której wszystko zmierzało.
Kulminacyjnym punktem są słowa Jezusa, który daje Matce swego umiłowanego ucznia, a jemu oddaje swą Matkę. W ten sposób dokonuje się identyfikacja między Nim a uczniem. Maryja, matka Mesjasza, staje się matką Jego ludu, Jego Kościoła.
Wykonało się – to ostatnie słowa Jezusa, bo wypełnił swą misję, nadto pozostawił nam swą Matkę, swego Ducha, krew i wodę. W ogrodzie na Kalwarii, krzyż stał się drzewem życia, wrzucone zostało nasienie przyszłości. Odtąd strumień wypływający z przebitego boku Syna obmywa nas z winy i woła w naszych sercach „Abba, Ojcze”.
s. Noela Wojtatowicz
Słowo Boże
Wielki Piątek Iz 52, 13-53,12; Ps 31; Hbr 4,14-16;5,7-9; J 18,1-19,42
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!