TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:52
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Chusta z Manopello (2)

27.02.12

Fotografia zmartwychwstania?

Chusta z Manopello (2)

Naukowcy zaczynają coraz głośniej mówić o materialnej dokumentacji zmartwychwstania. Co się na nią składa? Przede wszystkim trzy najniezwyklejsze tkaniny wszechczasów: Całun Turyński, Chusta z Manoppello i Sudarium z Oviedo. Wszystkie są relikwiami. Wszystkie poddano niezwykle szczegółowym badaniom. Wszystkie wciąż pozostają wielką zagadką dla współczesnej nauki.

Ostatnio opowiedzieliśmy sobie, jak to niezwykły świadek zmartwychwstania, znany jako Chusta z Manoppello, trafił do miasteczka, które obecność relikwii rozsławiła na cały świat. Okoliczności pojawienia się Chusty w Manoppello do dziś budzą spory między badaczami relikwii. Jedni twierdzą, że trafiła ona tam już w XVI wieku, drudzy, że dopiero w XVII. Do 1923 roku, relikwia przechowywana była w bocznej kaplicy kościółka, gdzie niemal nie docierało światło dzienne, a wierni mogli dostrzec jedynie szarawy odcień jej płótna. Dopiero w 1960 roku obraz przeniesiono nad główny ołtarz. Jako ciekawostkę dodam, że w latach 1866 – 1869 cudowny wizerunek wisiał w opustoszałej, zamkniętej świątyni, ponieważ antyklerykalne władze wypędziły kapucynów z Manoppello.

 

Porównaj oblicze z Chusty 

z obliczem na Całunie grobowym

W 1979 r. niemiecka trapistka, siostra Blandina Paschalis, przypadkowo natknęła się na zdjęcie wizerunku z Manoppello. Oczy spoglądające na nią ze słynnej Chusty nie dawały jej spokoju. W pierwszej chwili odniosła wrażenie, że już je gdzieś widziała, nie mogła tylko przypomnieć sobie gdzie. Aż w pewnej chwili ją olśniło! Oczy mężczyzny z Manopello do złudzenia przypominały jej oczy Człowieka z Całunu Turyńskiego. Detektywistyczny gen, który od czasu do czasu dawał o sobie znać w jestestwie zakonnicy, odezwał się tym razem z wyjątkową siłą i mniszka postanowiła przebadać Chustę z Manopello metodami naukowymi. Przy użyciu precyzyjnych, komputerowych pomiarów, stosując metodę suprapozycji, wykazała, iż twarz mężczyzny utrwalona na tkaninie z Manoppello precyzyjnie odpowiada proporcjom i wymiarom wizerunku utrwalonego na Całunie Turyńskim. Jakiś czas później, znajoma siostry Blandiny przyniosła jej publikację zawierającą pisma Marii Valtorty, twierdząc, że Blandina koniecznie powinna ją przeczytać. - Porównaj oblicze z Chusty z obliczem na Całunie grobowym – zapisała Maria Valtorta w swym dzienniczku 22 lutego 1944 roku, a czytającej te słowa Blandinie serce omal nie wyskoczyło z piersi. Przecież właśnie to zrobiła. Zgadzały się ze sobą nawet miejsca rozmieszczenie ran. Różnica (jedyna zresztą) między wizerunkami sprowadzała się do tego, że na Całunie rany były otwarte i krwawiące, na Chuście zaś zamknięte i zabliźnione. Prof. Heinrich Pfeiffer, jezuita, wybitny badacz Całunu Turyńskiego i Chusty z Manoppello, twierdzi, że Jezus spoczywał w grobie owinięty w całun, jego twarz zaś, a dokładniej mówiąc  twarz osłonięta całunem, przykryta była Chustą z Manoppello. - To by wyjaśniało, dlaczego na Całunie Turyńskim zachował się negatyw, zaś na Chuście – zgodnie z prawami fizyki – pozytyw odbicia Chrystusa – tłumaczył prof. Pfeiffer dziennikarzom, dodając, że jest przekonany, iż wizerunki powstały w tym samym momencie. 

 

Pierwszy oddech Zmartwychwstałego

Chrystus z Manoppello ma otwarte oczy i otwarte usta. Otwarte oczy zdają się symbolizować przebudzenie ze śmierci, pokonanie jej. Rozchylone usta wpuszczają do płuc pierwszy haust powietrza. Czy nie wystarczyłoby oddychać nosem? Być może by wystarczyło gdyby nie tkaniny na twarzy – całun i jeszcze chusta. Twarz Jezusa nie nosi śladów męki, jest pogodna i pełna pokoju. Chusta z Manoppello to fotografia zmartwychwstania.

 

Znikający portret

A teraz o dalszych badaniach, których wyniki są fascynujące. Oczywiście w niniejszym tekście nie da się nawet w największym skrócie ich opisać, ale dziś zaczniemy, a za dwa tygodnie dokończymy. Zaczniemy od wieku relikwii z Manopello, którego nie zbadano jak dotąd. Jednak wcale nie z obawy przed wynikami, które mogłyby wykazać, iż chusta wcale nie pochodzi z czasów Chrystusa. Okazuje się, bowiem, że po wyjęciu z ram portret… znika z bisioru. Przekazy historyczne głoszą, iż dwukrotnie podjęto próbę wyjęcia Chusty z pomiędzy szyb - w 1703 i 1714 roku i okazało się wówczas, że Oblicze przestało być widoczne. W obu przypadkach pojawiło się dopiero po umieszczeniu go w starych ramach. Od tego czasu nikt nie podjął się tego eksperymentu.

 

Święty hologram

Chusta z Manopello mieni się niczym tęcza i łączy w sobie niemożliwe do pogodzenia cechy hologramu, fotografii, malowidła i rysunku. Paul Badde, autor książki o tejże relikwii, zatytułowanej Boskie oblicze, zwraca uwagę, że 10 osób stojących przed Chustą z Manopello zawsze widzi 10 różnych wizerunków – w zależności od kąta, pod jakim patrzą. Kiedy na Chustę pada światło, wizerunek mężczyzny znika, a tkanina robi się nagle przezroczysta. Dlaczego relikwia z Manoppello się mieni? Dlaczego wiemy, że widniejący na niej portret nie jest fałszerstwem a prawdziwą acheiropitą, czyli wizerunkiem nie uczynionym ludzką ręką? O tym w najbliższym numerze.

Michał Widurski

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!