TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 10:06
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Żyj nadzieją

Żyj nadzieją

wolczyn

Niedawno znajomy przekonywał mnie, że nie można żyć nadzieją. Współbracia św. Franciszka, kiedy pisał regułę twierdzili, że nie da się żyć Ewangelią. A może jednak?

Na XXI Spotkaniu Młodych u kapucynów w Wołczynie (14-19 lipca) młodzi ludzie z całej Polski uczyli się żyć nadzieją, która „atakowała” ich na wielu płaszczyznach: w sakramentach, konferencjach, homiliach, świadectwach, słowie Bożym, słowach pieśni i piosenek (w tym w wołczyńskim hymnie „Panie, Tyś nadzieją mego życia”), muzyce, w teatralnych (poważnych i zabawnych) scenkach, tańcu, adoracji Najświętszego Sakramentu i radości z przebywania razem, a nawet w scenografii. Trudno opowiedzieć o wszystkim, co od poniedziałku do soboty działo się na tym spotkaniu, w którym uczestniczyło ponad 700 osób, dlatego odsyłam i polecam stronę www.wolczyn.kapucyni.pl oraz filmiki na you tube, które w bardzo atrakcyjnej formie pokazują to, co przeżyli uczestnicy.

Wykończeni radością
Każdy dzień rozpoczynał się o godzinie ósmej i kończył na krótko przed północą. Każda niemal chwila była wypełniona licznymi, ciekawymi punktami programu, a każdy wieczór dobrowolnie przedłużany rozmowami. Jednym słowem każdy dzień generował niebywałe zmęczenie, które jednak nikomu nie przeszkadzało. Każdy, kto przyjechał tam z pustką, niepewnością i wahaniem został napełniony samym dobrem w ilości, której prawdopodobnie od razu nie udźwignie. Śniadanie, Nieszpory dla chętnych, poranna modlitwa i gimnastyka (codziennie w innej formie), konferencja, Eucharystia w uroczystej oprawie, obiad, świadectwa, kolejne konferencje, tańce w białym namiocie, rozmowy, spotkania w grupach (z poznawaniem siebie, zabawami integracyjnymi, świadectwami i pracą z materiałami przygotowanymi w „Notatniku uczestnika”), czas na osobistą adorację, spowiedź i modlitwę wstawienniczą, kolacja, koncerty i wieczorne nabożeństwa oraz podsumowanie dnia. I tak na pewno o czymś zapomniałam. Każdego dnia można było doświadczyć maksymalnego wyciszenia i maksymalnego rozładowania emocji przez śpiew i taniec, maksymalnego smutku wynikającego z zobaczenia swoich grzechów i maksymalnej radości z wielkiej miłości Boga. Każdego dnia można było doświadczyć życia nadzieją. - Nadzieja, to znaczy, że pragniesz tu na ziemi królestwa Bożego, życia wiecznego, nie pokładasz ufności w sobie, a w tym, co ci obiecał Bóg i nie patrzysz na swoje siły, ale patrzysz na moc Ducha Świętego. Zwątpienie, smutek, rozpacz - to są grzechy przeciwko nadziei, więc jeżeli widzisz, że popadasz w taką melancholię, bądź bardzo uważny - demon, szatan istnieje i jest zabójcą, chce cię zniszczyć - kiedy popadasz w smutek on bardzo na tym „jedzie”. Wtedy się zaczyna alkohol, czy inne pocieszenia, które z reguły kończą się grzechem. Trzeba wtedy się modlić, trudność polega na tym, że ten świat się wciska do nas, bo na tym zarabia. Jest tylko jeden, który nie chce na tobie zarabiać, kto zdecydował się, żeby coś stracić dla ciebie - to Jezus Chrystus i On cię bardzo kocha - mówił w środę brat Paweł Teperski w konferencji „Bezradna nadzieja”.

Światło w ciemności
Nadzieja to jasność wśród ciemności, a Jezus jest taką nadzieją, której nawet największe ciemności nie pokonają - mówił o tym kiedyś Jan Paweł II i mówił o tym ks. Piotr Woźniak, kapelan szpitala w Krotoszynie podczas homilii na Eucharystii, której przewodniczył ks. bp Edward Janiak. - Rozważacie słowo Boże w czasie. „Twoje wczoraj”, „Twoje dziś”, a dziś rozważacie swoje jutro. Od kiedy zaczyna się jutro? Od północy, czyli w samym środku nocy. Co robią dzieci w nocy? Śpią, bo powtarzają sobie: „Strzeż mnie o Boże, Tobie zaufałem”. Północ to pora nocy, ciemność, niewiadoma, a to oznacza niepewność i strach, dlatego Pan Bóg tak stworzył nasze życie, że w nocy śpimy. Twoje i moje „jutro” rozpoczyna się w ciemnościach, ale nie obawiaj się, w twoim „jutrze” jest Bóg. W nocy, kiedy śpisz jesteś bezbronny, zdany na łaskę Boga, który cię strzeże. Jeżeli Bóg jest w twoim „jutrze”, to jest z tobą także w nocy. Biblijna ciemność to jest brak słowa. Zanim cokolwiek się stało – Pan Bóg milczał, ale Jego słowo ma moc, która objawia się blaskiem światła. Co pierwsze Pan Bóg powiedział? „Niech się stanie światłość”. Te słowa o świetle są blisko ciebie, to słowo jest wręcz na twoich ustach, jeszcze bliżej, jest w twoim sercu (por. Rz 10, 8-13). Słowo Boże – jeśli wypowiesz to słowo – w twoich ciemnościach zajaśnieje światłość. „Jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg wskrzesił Go z martwych – osiągniesz zbawienie”, a zatem słowo Boże dzisiaj prowadzi ciebie i mnie z ciemności do światła, z „dziś” do „jutra”. Jezus prowadzi cię przez ciemności, abyś zrozumiał, czym jest światło Jego słowa - w taki sposób prowadził Nikodema (por. J 3, 3-8.14-17). Jezus mówi mu, że ma się narodzić na nowo, a on razem z nami odpowiada, że jest starcem i pyta, jak może narodzić się na nowo. Zadajemy sobie pytanie, czy ten starzec we mnie może się na nowo narodzić. Jezus odpowiada z miłością, że trzeba narodzić się z wody i z Ducha. Sakrament chrztu świętego jest tajemnicą, w której Bóg uczyni z ciebie i ze mnie dziecko Boże. Jeśli staniesz się, jak dziecko Boże - narodzisz się na nowo - to jest zadanie twoje i moje (czasu tego spotkania, czasu Eucharystii) - masz odnaleźć w sobie dziecko. Dziecko ma ufność do swojego Ojca, zatem jeśli zaufasz i uwierzysz – On cię nie zawstydzi, bo nie brzydzi się twoich grzechów, bo cię kocha. Nawet jeśli uważasz się za „najgorsze” dziecko - Bóg cię kocha. Spójrz na Jezusa z wiarą, a wyjdziesz z ciemności, zostaniesz uzdrowiony. Aby nastała światłość w twoim sercu i w twoim życiu, abyś narodził się na nowo wyznaj: „Jezus jest moim Panem” - zakończył ks. Piotr.

Bóg, który odnajduje
Biskup Ordynariusz podzielił się z młodymi świadectwem spotkania (w szpitalnej sali) z młodym chłopakiem walczącym z nowotworem opowiadając, jak Bóg znalazł Grzegorza, choć ten wcale Go nie szukał. Bo świadectwa to coś, co młodzież porusza najbardziej. Dlatego czwartek był również dniem spotkania z grupą „Wyrwani z niewoli” - (Piotr, Jarek i Grzegorz) po przejściach (uzależnienia, używki, więzienie), którzy jeżdżą po całej Polsce i ewangelizują, częściowo przez świadectwo życia i nawrócenia, częściowo przez chrześcijański hip-hop. W dzieciństwie skrzywdzony i molestowany Piotr od wczesnej młodości zaangażował się najpierw w używki, pornografię, a później także w grupę przestępczą. Kiedy wyszedł z aresztu, a koledzy się od niego odwrócili nie wiedział, co z sobą zrobić. W końcu przypomniał sobie parafialny kościół, w którym po raz pierwszy od wielu lat się wyspowiadał i przyjął Komunię Świętą. Kiedy ksiądz powoli i z czcią wypowiadał słowa rozgrzeszenia coś nim „wstrząsnęło”, potem płakał całą Mszę św. Postanowił zaszyć się na małej wsi, gdzie codziennie chodził do kościoła siadając w ostatniej ławce, poza nim na Mszę św. chodziły jeszcze trzy staruszki. Kiedy wreszcie odważył się do nich przysiąść zapytały, czy wybiera się „na księdza”, a on odpowiedział, że nie umie nawet „Zdrowaś Mario”. Wtedy zaczęły go uczyć modlitw, przynosić różańce, książki, książeczki do nabożeństwa, a nawet ciastka. - Pewnego dnia jedna z nich, taka urocza osiemdziesięciolatka mówi do mnie coś, co mnie zamurowało: „Piotruś, my ciebie kochamy” i ja widziałem w oczach tej kobiety, że ona naprawdę mnie kocha. Kilka razy słyszałem od kobiet te słowa, ale nigdy nie widziałem, żeby były prawdziwe, aż do tego momentu - zapewnił Piotr.

Bóg, który kocha przez człowieka
I to chyba właśnie o to chodzi w każdym sakramencie, w każdym spotkaniu ze słowem Bożym, w każdym spotkaniu młodych, czy to będzie kapucyńskie, franciszkańskie, czy paulińskie - żeby uwierzyć i zobaczyć; żeby doświadczyć bycia kochanym z całym swoim życiowym bagażem, ze wszystkimi wadami i zaletami. Choć święci śpiewają i wiedzą, że „Bóg sam wystarczy” my ciągle jeszcze potrzebujemy Boga w drugim człowieku; Boga, który przez ręce, oczy, usta i serce drugiego człowieka powie nam: „takiego cię kocham, teraz i zawsze, bezgranicznie i bezwarunkowo”. Może niektórym się wydawać, że młodzi przyjeżdżają do Wołczyna, bo ciekawi goście głoszą świadectwa, bo koncerty grają zespoły z najwyższej półki, ale często po czasie dopiero okazuje się, że pojechali tam doświadczyć właśnie tej Bożej miłości w przytuleniu, włożeniu rąk, rozmowie, spowiedzi od kapucyna, siostry zakonnej, rówieśnika, czy animatora, którzy skierowali ich wzrok na Jezusa w Najświętszym Sakramencie i słowie Bożym.

Tekst i foto Anika Djoniziak
Więcej zdjęć na www.opiekun.kalisz.pl

 

Ola z Piły, w Wołczynie drugi raz
Namówiłam w tym roku koleżankę, żeby ze mną pojechała, opowiadałam o chwilach tutaj spędzonych, zamęczałam ją wręcz tym, jak tu jest fajnie, że można poznać ciekawych ludzi, fajnych chłopaków. Należymy do kapucyńskiego duszpasterstwa w Pile, ale z nami wśród 18 osób jest też kilka z innych parafii. Najcenniejsza dla mnie była konferencja brata Pawła o nadziei; o grzechach przeciwko nadziei, podawał wiele życiowych przykładów, bardzo się przed nami otworzył mówiąc też o swoich słabościach.

s. Michał Olszewski SCJ ?
Sama religijność, czyli to, że tutaj jesteście, jeszcze nie świadczy o tym, że jesteś w stanie wyznać Jezusa swoim Panem i Zbawicielem, bo może Go nie ma przed Tobą, bo może tego nie chcesz. Dlatego spróbujmy teraz powiedzieć Jezusowi: „Tak, zgadzam się, żebyś stanął przede mną”. Bardzo ważne jest to, żeby sobie uświadomić, gdzie jesteś w tym momencie w relacji z Jezusem, szczególnie jak ktoś się do bierzmowania przygotowuje. Chcę zaproponować w tej konferencji dwie drogi: pierwsza to ta, która mówi o tym, co się dzieje, kiedy nie wybieramy Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela, a druga to ta, która jest efektem wybrania Jezusa jako Pana i Zbawiciela. W tej pierwszej, w której Go nie wybieramy chce się oprzeć na historii życia Judasza, a w tej drugiej, na której wybieramy Go, chcę się oprzeć na historii Piotra. Judasz i Piotr – dwie drogi w relacji do Jezusa – mówił ks. Michał Olszewski SCJ w konferencji „Jedyny Pan, prawdziwy Bóg”.

ks. bp Edward Janiak?
Modlimy się za wszystkich tych, którzy nie wyjeżdżają na wakacje, z różnych powodów; za tych, którym jest ciężko, żeby na swojej drodze znaleźli dobrych ludzi. Modlimy się, byśmy byli odważnymi świadkami Chrystusa, nie wstydzili się Syna Bożego w tym świecie bardzo laickim, gdzie często możemy się spotkać z wyśmiewaniem, to może jest nawet trudniejsze niż prześladowanie; żeby mieć odwagę być czytelnym znakiem Boga - powiedział ks. bp Edward Janiak na początku Eucharystii.

Kacper ze Stalowej Woli
Wczorajszy dzień był pod znakiem pojednania, spowiedzi itp. - sama adoracja, wieczorne nabożeństwo, spowiedź dla wszystkich – wszystko to było bardzo wartościowym przeżyciem, nie tylko dla nas, ale też dla całej wołczyńskiej społeczności. Jeszcze nigdy się tak nie zmęczyłem, jak wczoraj, ale to takie pozytywne zmęczenie, człowiek ma dość, ale wie, że było warto. Armia też przedwczoraj zrobiła dobrą robotę, a nie jest to niszowy zespół, tylko grupa, która swego czasu była legendą na polskiej scenie. Interesujące było też świadectwo Patrycji Hurlak, która z kobiety będącej daleko od Boga, parającej się czarną magią, żyjącej na „kocią łapę” z facetem potrafiła stać się osobą wierzącą. Żeby się więcej dowiedzieć można przeczytać jej książkę „Nawrócona wiedźma”.????

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!