TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 03:48
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zrozum mnie wreszcie, mężczyzno!

Zrozum mnie wreszcie, mężczyzno! 

Wyobraźmy sobie sytuację - kobieta i mężczyzna kłócą się. W zasadzie nie trzeba sobie wyobrażać, bo dobrze owo zjawisko znamy, ale dla przykładu wyimaginujmy sobie Dorotkę i Stasia. Otóż Dorotka chce wyjść w sobotę wieczorem do koleżanek, bo spontanicznie zorganizowały babskie spotkanie. Staś nic szczególnego nie zaplanował, ale wolałby, żeby ukochana Dorcia pozostała wraz z nim w zaciszu domowym. Chce ją mieć przy sobie, na kanapie, podczas oglądania „Jak to spadało” albo innych rozrywek telewizyjnych. Rzucanie w siebie opryskliwie piłeczek-ripost i dochodzi do… no właśnie. Do czego to prowadzi?

A dlaczego nie mogę chociaż raz wyjść gdzieś do ludzi, porozmawiać z koleżankami, rozerwać się? – prowokuje Dorotka. A czy ja ci bronię?! – broni się Stasio. Dorotka w porywie złości zdążyła jeszcze wypomnieć swojemu mężczyźnie, że… Wolisz oglądać te głupoty niż zainteresować się mną. Ja na pewno nie zakazuję ci wyjścia z kumplami na piwo. Chcesz, to zadzwoń sobie do Mietka i idźcie gdzieś. Nie mówię, że masz sam siedzieć przed telewizorem! – dalej brnie Dorota. A żebyś wiedziała, że pójdę!!! – odgraża się Stanisław. Chwyta za telefon i po pięciu minutach już jest umówiony na ulubiony browarek.

Dała mu wolną wolę, przyzwolenie. Podsunęła pomysł wlewania we własny organizm napoju wyskokowego, a w głębi duszy prowokowała go i rzuciła hasło w nadziei, że jej Mężczyzna odbierze to jako ogromną prośbę, a nawet błaganie, by dał jej sam z siebie o wiele lepszą propozycję spędzenia sobotnich chwil wolnych. Chcesz, to idź! – No to idę. No…, a miałeś nie iść. Żadna koleżanka i żadna kawa nie jest tak ważna, jak wieczór z własnym facetem. Wino, romantyczny film, smaczna kolacja i telefon zostałby wyłączony - żadna koleżanka nie byłaby w stanie wyciągnąć Dorotki z domu, nawet za włosy.

U kobiet tego typu krótkie odpowiedzi, riposty i podpuszczanie w celu sprawdzenia reakcji są bardzo częste. Powiedziałabym nawet, że nagminne. Mężczyzna oczywiście bierze wszystko bardzo poważnie i traktuje tego typu słowa jako rzeczywistą propozycję, przyzwolenie. Mężczyźni są prości, kobiety nie. Kłopot w tym, że jedna i druga płeć teoretycznie o tym wie, ale zapomina (lub nie potrafi tego wcielić w życie).

Stasio założył buty, zapiął kurtkę i już chwyta za klamkę… Dorotka oczywiście nie przyzna się, że jej słowa wcale nie były takie szczere, za jakie wziął je Staś. Oboje rozeszli się, wrócili późno i tak naprawdę wcale dobrze się nie bawili. Jak tu cieszyć się rozrywką i relaksem, kiedy jest się pokłóconym z ukochaną drugą połówką?

Dorotka siedzi smutna przy stole z koleżankami. Jest zamyślona, układa w głowie scenariusz spotkania ze Stachem po powrocie do domu. Myśli, co mu powie, a co on na to i tak w kółko. Ona nie sądzi, żeby był tak nieczuły i nie domyślił się drugiego dna jej planu. On z kolei myśli sobie, że Dorotka musi mieć nie po kolei w głowie, że wciąż jedno myśli, a drugie robi i jeszcze ma pretensje, że ktoś jej nie rozumie. 

Ma język, to powinna powiedzieć. I mówi, tylko co to zmienia?

Czy ktoś znalazł kiedyś lekarstwo na chorobę zwaną sprzeczki? Jeśli tak, to jak ono się nazywa? Ja profilaktycznie mogę polecić częstsze i szczersze rozmowy. Autentyczność, zaufanie, prawdziwość uczuć i czynów. Dodawać codziennie do życia po kilka dawek wszystkiego i powinno pomóc. 

Kasia Smolińska

 
 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!