TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 18:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Żeby Bóg wysłuchał

Żeby Bóg wysłuchał

Jedną z najlepszych cech Boga jest to, że chce działać i działa w naszym życiu. Nie jest On, jak twierdzą deiści, zegarmistrzem, który nakręcił świat jak zegarek i teraz się nim nie interesuje. Bóg chce ingerować w naszą codzienność, dawać znaki swojej obecności, pomagać przez uzdrawianie chorób, uwalnianie od grzechów, a nawet poprawę sytuacji finansowej. 


Wszystko to robił Jezus, kiedy chodził po Ziemi. Uzdrawiał trędowatych, uwalniał opętanych, a łódź rybacką Szymona Piotra prawie zatopił swoim błogosławieństwem, bo tak dużo było w niej ryb, które wyłowili z jeziora pewnego dnia.

Bóg wysłuchuje sprawiedliwego

Kiedyś słyszałem, że Bóg wysłuchuje każdej modlitwy. Niestety Biblia mówi zupełnie co innego: Bóg wysłuchuje tylko ludzi sprawiedliwych. Od tej reguły oczywiście są wyjątki, bo Bóg chętnie odpowiada też na modlitwy ludzi świeżo nawróconych (dobry Łotr wiszący na krzyżu obok Jezusa jest tego najlepszym przykładem). Jest to jednak reguła, którą podaje sama Biblia: „Oczy Jahwe spoczywają na sprawiedliwych, a uszy Jego nachylone są ku ich wołaniu” (Ps 34, 16).

Nawet w Nowym Testamencie, gdzie ze sprawiedliwości człowieka akcent przeniesiono trochę na sprawiedliwość Chrystusa, w którego mamy się przyoblec, jest mowa o tym, jak ważny jest stan duszy modlącego się: „Wielką ma moc wytrwała modlitwa sprawiedliwego!” (Jk 5, 16)

Tu Apostoł Jakub dodaje, że modlitwa powinna być też wytrwała. To ważna wskazówka szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie zabiega się przede wszystkim o natychmiastowe rezultaty, najmniejsze koszty i minimalne ryzyko. Człowiek kierujący się takimi wartościami nigdy nie będzie się wytrwale modlił, więc nie ma też co liczyć na „wielką moc modlitwy”, o jakiej wspomina św. Jakub.

„Twoja wiara cię uzdrowiła”

Jeśli zależy nam na tym, żeby Bóg wysłuchał naszej modlitwy, to oprócz bycia sprawiedliwym powinniśmy jeszcze być pełni wiary. Nie bez powodu Jezus powtarzał uzdrawianym przez siebie ludziom: „Twoja wiara cię uzdrowiła”. Używał tego stwierdzenia naprawdę często, więc musi być ono bardzo ważne.

Trzeba zatem skończyć z modlitwą „na próbę” i stanowczo zrezygnować z modlitwy niewytrwałej. Poddając się bowiem po pierwszej modlitwie, na którą nie dostaliśmy natychmiastowej odpowiedzi, zdradzamy, że wcale nie wierzymy we wszechmoc i miłość naszego Boga, ale zwyczajnie testujemy, czy te historie o cudach są prawdziwe, albo że łapiemy się wszelkich środków, które „być może pomogą, a na pewno nie zaszkodzą”. Najlepszym przykładem na to są rzesze młodych ludzi w kościołach, kiedy zbliża się ich egzamin maturalny. Wielu z nich pojawia się tam nie z powodu swej wiary w Boże działanie, ale „na wszelki wypadek”.

Trzeba też przestać szukać czegoś takiego, co ludzie nazywają „skuteczną modlitwą”. Nigdy bowiem Jezus nie pochwalił kogoś za słowa, których użył, gdy prosił Go o pomoc. Jedyną rzeczą, którą z wielką radością chwalił i pokazywał wszystkim za wzór, była wiara. Dla przykładu, kobieta cierpiąca na krwotok nie wypowiedziała ani jednego słowa, tylko dotknęła się szaty Jezusa. Nie znała żadnej „skutecznej modlitwy”. Wszystko co miała, to wiara, że On może pomóc (Mk 5, 28). 

„Ojcze nasz”

„Wy zatem tak się módlcie...” (Mt 6, 9)
powiedział Jezus i podyktował swoim uczniom najpopularniejszą modlitwę, która zaczyna się od słów „Ojcze nasz”. Jezusowi jednak na pewno nie chodziło o danie nam tylko „gotowej modlitwy do odmawiania”. „Ojcze nasz” jest czymś więcej, pokazuje, jak powinna wyglądać każda idealna modlitwa. O tym, ile jest w niej treści, można by napisać książkę, albo mówić godzinami, teraz jednak chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Zaraz po słowach „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”, które działają jak adres napisany na kopercie, Jezus podaje trzy rzeczy, o które mamy zabiegać w pierwszej kolejności: „święć się Imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja”.

Niektórzy więc powtarzają tę konkretną modlitwę setki razy w nadziei, że coś sobie załatwią, jednak sama treść tej modlitwy pokazuje coś zupełnie innego: zabieganie najpierw o chwałę Boga, królestwo Boże i wolę Bożą. W pierwszej kolejności te rzeczy załatwiamy Bogu, a potem dopiero możemy modlić się o coś dla siebie, np. o chleb na każdy dzień. Przy okazji: nie o zapas chleba na miesiąc, czy rok, ale o chleb na dzisiaj.

Jeśli zatem przyciągnął cię tytuł tego artykułu, bo Bóg nie wysłuchiwał twojej modlitwy, która była skoncentrowana na twoich potrzebach, to czas zmienić podejście. Cytowany tu św. Jakub o tym też napisał: „Nie osiągacie - bo nie prosicie; a jeśli prosicie - nie otrzymujecie, bo źle się modlicie, myśląc tylko o zaspokojeniu swoich pragnień” (Jk 4, 3).

Nie chodzi o to, żeby w ogóle zrezygnować z proszenia Boga o łaski dla siebie, bo widzimy, że Ewangelia pełna jest wysłuchanych modlitw właśnie tego rodzaju. Nawet św. Paweł trzy razy prosił Boga o uwolnienie go od jakiegoś tajemniczego „ciernia” (2 Kor 12, 8). Jednak najważniejszą rzeczą dla Apostoła Narodów było niewątpliwie poszerzanie królestwa Bożego, bo nawet gdy Żydzi ukamienowali go i wywlekli poza miasto, bo myśleli, że nie żyje, on, gdy obstąpili go chrześcijanie, „podniósł się i wszedł do miasta” (Dz 14, 20), a już następnego dnia wyruszył w dalszą drogę, by głosić Chrystusa.

Bóg wiele razy odpowiadał na moje modlitwy, nawet jeśli chodziło w nich tylko o zaspokojenie moich potrzeb. W końcu Bóg to mój dobry Ojciec, więc pełen miłości nie żałuje mi takich „cukierków”. Dzięki Niemu zdałem prawo jazdy, bo wymodliłem sobie konkretnego egzaminatora, zostałem uwolniony z pewnej trudnej relacji, bo otworzyłem Biblię na losowej stronie i dostałem Słowo, które rozjaśniło mi całą sytuację.

Wyprosiłem w imię Jezusa Chrystusa jeszcze wiele innych rzeczy, które przyniosły mi ulgę w życiu doczesnym, ale z każdym dniem jestem coraz bardziej dojrzałym chrześcijaninem, który w pierwszej kolejności zabiega o królestwo Boże i chwałę Wszechmogącego. Zaczynam np. marzyć o tym, żeby, jak wielu prawdziwych chrześcijan, uzdrawiać ludzi w imię Jezusa. Nie dla własnej chwały, ale dla poszerzania królestwa Bożego.

Zachęcam do zwykłego ułatwienia sobie życia i wołania do Boga o pomoc. Bóg wysłucha cię jednak, jeśli będziesz sprawiedliwy i pełen wiary, i jeśli nie będziesz zabiegał tylko o zaspokojenie swoich pragnień. Zakończę szczerym „Chwała Panu!” i cytatem z dzisiejszego psalmu: „Pana wzywałem i On mnie wysłuchał!” (Ps 18).

Tekst Mikołaj Kapusta
www.DobraNowina.net


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!