TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zdradzeni przez Watykan?

Zdradzeni przez Watykan?

Zmarły niedawno ks. bp Andrea Han Jingtao należał do Kościoła „podziemnego” uznawanego przez papieża i zwalczanego przez władze Chin. Więziony w obozach pracy duchowny i inni chińscy katolicy wytrwali w wierności Chrystusowi i Ojcu Świętemu. Z kolei Stolica Apostolska podpisała porozumienie
z prześladującym ich rządem. Czy katolicy „podziemni” zostali zdradzeni przez Watykan?

Według konstytucji Chińskiej Republiki Ludowej „prawa podstawowe” obywateli obejmują wolność słowa, prasy, prawo do sprawiedliwego procesu, wolności wyznania, w wyborach powszechnych i praw majątkowych. Jednak przepisy te są notorycznie łamane. Tak było od samego początku, kiedy komuniści objęli władzę w Chinach w 1949 roku. Między innymi doprowadzili do zerwania łączności miejscowych katolików z Rzymem i ze światem. Jako jedyni mogli tam posługiwać biskupi powołani i wyświęceni przez kontrolowane przez reżym Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich, bez wiedzy i zgody papieża. Wielu katolików chińskich nie podało się i tak powstał Kościół „podziemny” uznawany przez Stolicę Apostolską, a zwalczany przez władze ChRL. Teraz do Kościoła katolickiego należy około 10 mln Chińczyków, być może 15 mln, to oczywiście niewielka część tego najludniejszego państwa na świecie. Ale w ciągu ostatnich lat w ChRL rozprowadzono 80 milionów egzemplarzy Biblii. Na dodatek obecnie zakazana jest sprzedaż Pisma Świętego również w internecie. Rząd chiński nadal prowadzi politykę, delikatnie mówiąc, ograniczania możliwości działalności grup, organizacji i związków wyznaniowych, które uważa za potencjalne zagrożenie dla „społecznej stabilności” i kontroli. Pewnie odezwą się głosy, że władze Chin zawarły w 2018 roku tymczasowe porozumienie ze Stolicą Apostolską. Jednak wydarzenia w tym kraju potwierdzają prześladowanie katolików. Potwierdza to również życie wspomnianego już ordynariusza diecezji Siping Kościoła „podziemnego” bpa Andrea Han Jingtao, który zmarł w wieku 100 lat 30 grudnia zeszłego roku.


Szykanowany przez władze
Ks. bp Andrea Han Jingtao, który spędził 27 lat w obozach pracy, był naukowcem i profesorem uniwersyteckim, założył żeńskie zgromadzenie zakonne, urodził się w lipcu 1921 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1947 roku. Jak podaje KAI, dbał o edukację religijną świeckich, łącząc w niej modlitwę, świadectwo i dzieła miłosierdzia. Gdy władze komunistyczne wypędziły z Chin zagranicznych misjonarzy, założył lokalne żeńskie zgromadzenie zakonne, którego członkinie nazwał „siostrami ze wzgórza Kalwarii”. W 1953 roku trafił do obozu pracy. Przebywał w nim do 1980 roku, gdyż nie chciał tworzyć Kościoła „niezależnego i autonomicznego” w stosunku do Stolicy Apostolskiej. Po uwolnieniu władze więzienne skierowały go na stanowisko lektora języka angielskiego na uniwersytecie w Changchun. Kilka miesięcy później został profesorem w Instytucie Historii i Cywilizacji Klasycznej. Na emeryturę przeszedł w 1987 roku.
Pięć lat wcześniej został przez papieża mianowany biskupem Sipingu w prowincji Jilin, której stolicą jest Changchun. Nie uznawały go władze ChRL, dlatego święcenia biskupie mógł przyjąć tylko potajemnie i to dopiero w 1986 roku. Kiedy na początku lat 80. XX wieku władze Chin połączyły wszystkie diecezje prowincji w jedną diecezję Jilin, jego diecezja, uznawana nadal przez Stolicę Apostolską, leżała częściowo na terytorium prowincji Jilin, Mongolii Wewnętrznej i prowincji Liaoning. Od 1997 roku jego rezydencja biskupia znajdowała się pod nadzorem władz komunistycznych, co utrudniało mu posługę biskupią. Również siostry ze wzgórza Kalwarii poddawane były szykanom, między innymi zamykano im klasztory. Mimo prześladowań ks. bp Han podejmował starania na rzecz pojednania między katolikami „podziemnymi” i „oficjalnymi”, kontrolowanymi przez komunistyczne władze.


Co z tym porozumieniem?
Jeszcze za życia bpa Hana w 2018 roku podano, że prawdopodobnie zostanie podpisane porozumienie między Watykanem a władzami ChRL dotyczące mianowania biskupów. Rzeczywiście niedługo potem ta tymczasowa umowa została podpisana, jak stwierdzono „w nadziei, że wniesie ona pozytywny wkład w życie Kościoła w Chinach, dla dobra Chińczyków i pokoju w świecie”. Podkreślono wtedy, że porozumienie zostało zawarte po długim okresie negocjacji i przewiduje regularne weryfikacje jego realizacji. Jego treść do tej pory nie jawna oficjalnie. Umowa od początku budziła kontrowersje wśród katolików Kościoła „podziemnego”, którzy przypominali o prześladowaniach katolików przez władze Chin. Inni twierdzili, że jest ona „mniejszym złem”.
W październiku zeszłego roku tymczasowe porozumienie rządu Chin i Watykanu zostało przedłużone na kolejne dwa lata. Wtedy watykańskiemu komunikatowi Biura Prasowego na ten temat towarzyszył artykuł L’Osservatore Romano, w którym wyjaśniono przyczyny tej decyzji. Można przeczytać w nim między innymi, że głównym celem porozumienia jest „wspieranie i promowanie głoszenia Ewangelii” w Chinach „poprzez odbudowę pełnej i widzialnej jedności Kościoła”. A kwestia nominacji biskupów i ich jedności z Następcą św. Piotra „ma żywotne znaczenie dla życia Kościoła, zarówno lokalnego, jak i powszechnego”. Właśnie ten element „zainspirował negocjacje i był punktem odniesienia przy opracowywaniu tekstu porozumienia”, aby zapewnić „stopniowo zarówno jedność wiary i komunię między biskupami, jak i pełną służbę dla wspólnoty katolickiej w Chinach. Już dziś, po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci, wszyscy biskupi w Chinach pozostają w jedności z biskupem Rzymu i dzięki realizacji porozumienia nie będzie już nielegalnych święceń”. W artykule wyjaśniano, że porozumienie „nie stawia czoła wszystkim otwartym kwestiom lub sytuacjom, które nadal budzą troskę Kościoła”, ale „wyłącznie kwestii nominacji biskupich”. Nawiązując do przemówienia kard. Pietro Parolina watykański dziennik przypomniał, że w tej kwestii „doszło do pewnych nieporozumień”. Wiele z nich wynikało z przypisania porozumieniu „celów, których ono nie posiada” lub powiązania go „z kwestiami politycznymi, które nie mają nic wspólnego z samym porozumieniem”. Zaznaczono też, że „słusznie należy uznać, iż jest jeszcze wiele sytuacji ogromnego cierpienia. Stolica Apostolska jest tego głęboko świadoma, bierze to pod uwagę i nie omieszka zwrócić uwagi chińskiego rządu na obecną sytuację, tak by przyczynić się do bardziej owocnego korzystania z wolności religijnej. Droga jest jeszcze długa i niepozbawiona trudności”.


Burzenie świątyń i niszczenie krzyży
Co wydarzyło się po podpisaniu porozumienia oprócz nominacji biskupów? Już kilka tygodni po zawarciu porozumienia władze chińskie zniszczyły dwa sanktuaria maryjne w prowincjach Shanxi i Guizhou. Pierwsze z nich było poświęcone Matce Bożej Siedmiu Boleści, drugie zaś - Matce Bożej Błogosławieństw. Jak podaje KAI, oficjalnym powodem zniszczenia kościoła w Dongergou była zbyt duża ilość krzyży i „zbyt wiele dekoracji ponad wszelkie granice”. Z kolei sanktuarium w Anlongu zburzono, gdyż - według władz - zbudowano je bez wymaganych pozwoleń. Do zburzenia obu świątyń doszło w ramach kampanii sinizacji działalności religijnej w Chinach. To strategia kontrolowania, rządzenia i przekształcenia wszystkich aspektów wiary w socjalistyczną formę przesiąkniętą chińskimi cechami. Niszczenie kościołów, krzyży, obrazów było i trwa także w innych chińskich prowincjach. Z przestrzeni publicznej eliminowane jest też wszystko, co choćby pośrednio nawiązuje do chrześcijaństwa. Przykład? Tradycją obchodów Chińskiego Nowego Roku jest m.in. wywieszanie na drzwiach kartek z życzeniami. Przedstawiciele urzędu ds. wyznań zdzierali ich zdaniem najbardziej „wywrotowe” życzenia: „Niech miłość Boga przyniesie ci błogosławieństwo” czy „Ewangelia niesie wszystkim pokój”. Restrykcjami objęto również domy prywatne i możliwość posiadania w nich symboli chrześcijańskich.

Prześladowany nawet po śmierci
Idąc dalej, już po podpisaniu porozumienia z Watykanem reżim wprowadził w 2019 roku przepisy według których, by ksiądz mógł pełnić posługę duszpasterską, musi wystąpić do władz o formalną rejestrację. Niemal zawsze jest zmuszany przy tej okazji do podpisania różnej treści zobowiązań, w tym uznania „niezależności, autonomii i samorządności Kościoła w Chinach”. Ks. Bernardo Cervellera, dyrektor AsiaNews, agencji informacyjnej Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych w 2019 roku alarmował, że władze prowincji Fujian zmuszają pracujących tam księży i zakonnice do podpisania jednego z tego rodzaju dokumentów. Do czego się w nim zobowiązują? Między innymi, że nie będą wpuszczać do kościoła dzieci i młodzieży, ani też nie będą dla nich prowadzić katechezy. Dokument ten zakazuje ponadto kontaktów z katolikami z zagranicy, a także ewangelizacji i wypowiadania się na tematy religijne w internecie. Nakazuje za to promowanie w kościołach synizacji i wartości socjalizmu. Dochodzi nawet do zmiany niektórych tekstów Pisma Świętego, bo nie są zgodne z tym, co głosi komunistyczne państwo. Jak podaje ks. Cervellera, podobne restrykcje zostały nałożone na Kościół również w innych chińskich prowincjach, takich jak Henan, Hubei czy Zhejiang. Władzom chińskim chodzi o odcięcie katolików w Chinach od Kościoła powszechnego i podporządkowanie ich państwu. Dzieje się tak pomimo podpisania porozumienia i próśb Stolicy Apostolskiej, aby cywilna rejestracja duchownych odbywała się z poszanowaniem sumienia i głębokich katolickich przekonań. W innej wypowiedzi ks. Cervellera przypominał, że po zawarciu porozumienia wszyscy biskupi trwają w jedności z biskupem Rzymu, jednak nie wszystkich uznaje władza, a restrykcje dotykają ich nawet po śmierci, jak bpa Stephena Li Side, któremu władze chińskie odmówiły katolickiego pogrzebu i miejsca na katolickim cmentarzu. Ten 92-letni hierarcha zmarł w górskiej wiosce, do której w 1992 roku został zesłany przez komunistów za to, że nie chciał przystąpić do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich. Już wcześniej był wielokrotnie więziony i szykanowany, przez 17 lat przebywał w obozie reedukacyjnym, skazany na ciężkie roboty za wierność Ojcu Świętemu.
Z kolei w zeszłym roku National Catholic Register informowała, że jednym z wymogów ponownego otwarcia chińskich kościołów po okresie pandemii we wschodniej prowincji Zhejiang jest obowiązek głoszenia idei „patriotyzmu”. Od 2 czerwca Msza św. mogła być tam odprawiana w miejscach, które nie tylko spełniały wymogi sanitarne związane z zapobieganiem rozprzestrzeniania się epidemii, ale ponadto celebracja liturgii musiała zostać połączona z elementami patriotyzmu. Eksperci wskazali, że jest to kolejny przejaw narzuconego przez komunistów procesu sinizacji.
Dlatego właśnie nie tylko Chińczykom trudno uwierzyć, że porozumienie chińsko-watykańskie przyniesie poprawę losu katolików w Chinach. Nam pozostaje modlitwa za tych mieszkańców Państwa Środka, którzy są wierni Jezusowi nawet za cenę prześladowań i utraty życia.

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!