TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 01:48
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zastanowił się i poszedł

IV Niedziela Wielkiego Postu

Łk 15, 1 – 3. 11 – 32

Zastanowił się i poszedł

Wtedy zastanowił się i rzekł: „Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”. Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca.

   Syn marnotrawny, człowiek który roztrwonił, zmarnował majątek swego ojca. Nie tylko majątek, ale także ileś lat swojego życia. Ale czy tylko on jeden? Iluż miał i ma naśladowców? Znamy tę przypowieść od czasów Chrystusa, a jednak historia się powtarza. Nie brakuje ludzi, zwłaszcza młodych, którzy jak ów bohater myślą, że są mądrzejsi od Ojca, mają lepszy pomysł na życie. A przecież wystarczy posłuchać Ojca. Teoretycznie to takie proste, ale w praktyce jakże często jesteśmy podobni w małych czy wielkich decyzjach do syna marnotrawnego.
W przypowieści wszystko kończy się dobrze, refleksja przychodzi w samą porę. W życiu nie zawsze tak bywa. Czego nam brakuje? Owego zastanowienia się, które w krytycznym momencie podejmuje młodzieniec. „Zastanowił się i rzekł”. W doświadczeniu własnej bezradności przypomina sobie o ojcu, o tym, że ma gdzie wrócić. Jednak owo zastanowienie pojawiło się dopiero wówczas, gdy warunki zewnętrzne do niego niejako przymusiły syna. Jakże zupełnie inaczej wyglądałaby historia syna marnotrawnego, gdyby to zastanowienie podjął wcześniej, zanim wyruszył z ojcowskiego domu? Wówczas nie nazywalibyśmy go marnotrawnym.
Mówimy często był młody, niedoświadczony. Ale przecież młody człowiek też potrafi myśleć, zastanawiać się, reflektować nad swoim życiem. Dlaczego wiele razy nie tylko u młodych brakuje tego zastanowienia? Przeszkadza w tym, zwłaszcza dzisiaj tendencja życia chwilą obecną, tym co miłe, przyjemne w tym momencie. A co będzie jutro, nieważne. Przecież nie było tajemnicą, że żyjąc rozrzutnie majątek szybko się skończy. Jeżeli owo zastanowienie ma miejsce, wówczas bardzo łatwo zobaczyć, że konkretne zamierzenie jest zupełnie nielogiczne czy wręcz absurdalne.
Można wiele o tym mówić, ale często człowiek uczy się dopiero na własnych błędach. Bardzo dobrym czasem owego „zastanawiania się” jest codzienna modlitwa. Stając z ufnością przed Bogiem i powtarzając „bądź wola Twoja” prosimy, aby On kierował naszym życiem. Komuś kto ma taki regularny kontakt z Bogiem dużo łatwiej będzie uniknąć nieprzemyślanych, pochopnych decyzji.
Tak jest najlepiej, gdy uda się zapobiec złym decyzjom. Ale kiedy już się życie skomplikowało, pogmatwało tym bardziej potrzeba wówczas zastanowienia. Tego uczy nas syn marnotrawny. Pokazuje, że taka refleksja ukazuje drogę wyjścia. Nie tylko zastanowił się, ale także poszedł do swojego ojca. Wielki Post sprzyja takim czasom powrotów, rekolekcje, sakrament pojednania. Może u kogoś rodzi się pytanie, czy ja jeszcze mam szansę? Masz, każdy ją ma. Ta przypowieść o tym właśnie mówi. Nie tylko o synu, który się pogubił, ale przede wszystkim o ojcu, który z wielką miłością go przyjął. Syn marnotrawny zapewne także zastanawiał się nad tym jak zostanie przyjęty, czy w ogóle ojciec go przyjmie, ale odważył się pójść. To jest najważniejsze, cokolwiek się wydarzyło w moim życiu Pan Bóg na mnie czeka. Potrzeba tylko odwagi syna marnotrawnego, aby zastanowić się i podjąć decyzję pójścia. Jeżeli ze szczerym żalem wyznał przed miłosiernym Ojcem, że zgrzeszyłem otrzymam przebaczenie i zostanę z radością przyjęty.

ks. Michał Pacyna

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!