TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 09:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z miłości do Boga

Z miłości do Boga

Nie brakuje ludzi starszych i chorych, którzy są samotni lub opuszczeni przez najbliższych, a na ośrodki opieki społecznej mają za małe renty, czy emerytury. Właśnie do takich osób wychodzą siostry antoninki z Mirkowa, jeśli jest taka możliwość, zabierają chorego do „Domu dobrych serc”.


Od 1949 roku siostry antoninki posługują w Mirkowie, niedaleko Wieruszowa, na różne sposoby niosąc pomoc potrzebującym. W 2007 roku Bronisław Jurasik zapisał siostrom, które opiekowały się nim w chorobie dom i 20 arów ziemi. Dzięki temu po remoncie i odpowiednim przystosowaniu, mógł tam powstać „Dom dobrych serc”, do którego przyjmowane są głównie kobiety - dotąd przebywało w nim 27 osób, z których 15 odeszło do Pana w godnych warunkach, po przyjęciu sakramentów świętych. Obecnie przebywa tam sześć kobiet, poza tym siostry pomagają w zależności od potrzeb, chorym i starszym mieszkańcom wioski w ich domach. Chorzy korzystają z posługi kapelana sióstr ks. Jana Bednarka, który na stałe mieszka w domu zgromadzenia i sprawuje codziennie Eucharystię, na którą przychodzą licznie (zwłaszcza w niedzielę) mieszkańcy Mirkowa. Antoniki dysponują bowiem dużą, publiczną kaplicą, w której znajdują się relikwie św. Antoniego, św. Jana Pawła II, siostry Faustyny, bł. Jerzego Popiełuszki i ks. Michała Sopoćki. 

Miejsce w sercu papieża

Żeby opowiedzieć o tym, skąd wzięło się, bardzo młode, zgromadzenie Sióstr Opieki Społecznej św. Antoniego trzeba zacząć od historii życia jego Założycielki. Matka Innocenta Katarzyna Rzadka urodziła się w 1894 roku w Mirkowie koło Wieruszowa. Pierwsze sakramenty Katarzyna przyjęła w parafii Olszowa koło Kępna. Od dziecka interesowały ją religijne tematy, bo w domu czytane było często Pismo Święte i Żywoty Świętych. Kiedy uczyła się w Szkole Gospodarczej prowadzonej przez siostry boromeuszki wyraźnie poczuła powołanie do życia zakonnego. W 1913 roku, po ukończeniu szkoły, wstąpiła do sióstr serafitek w Oświęcimiu. Tam przyjęła imię zakonne Innocenta i wiernie wypełniała swoją służbę przez 20 lat, była wówczas przełożoną w domach w Leszczynach koło Bielska, czy rodzinnym Mirkowie. Ciągle jednak nie dawał jej spokoju Boży głos w jej wnętrzu, który nakazywał jej założyć nowe zgromadzenia o charakterze społeczno-charytatywnym, które będzie się opiekowało najbardziej potrzebującymi chorymi i niepełnosprawnymi. Pomysł ten w 1930 roku skonsultowała z ówczesnym Prymasem Polski ks. kard. Augustem Hlondem, który doradził przemyślenie tej sprawy i jeśli jest ona wolą Bożą, doprowadzenie jej do końca. Zgodnie z jego radą s. Innocenta 7 grudnia 1933 roku opuściła zgromadzenie serafitek za zgodą przełożonych i udała się do sanktuarium Matki Bożej w Piekarach Śląskich, gdzie spędziła całą noc na modlitwie. 8 grudnia 1933 roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP zdecydowała, że nowe zgromadzenie Sióstr Opieki Społecznej św. Antoniego będzie oddane Maryi Niepokalanej pomagając szczególnie chorym i niepełnosprawnym. Od 1935 roku w Wieluniu kształtowało się nowe zgromadzenie pod okiem Matki Założycielki, a po II wojnie światowej, w 1945 roku siostry poprosiły ówczesnego biskupa częstochowskiego Teodora Kubinę o wniesienie do Prymasa prośby o oficjalne zatwierdzenie zgromadzenia. 3 stycznia 1946 roku ks. kard. August Hlond zezwolił na zatwierdzenie antoninek przez władze diecezji częstochowskiej. Dwa tygodnie później ks. bp Teodor Kubina wydał dekret zezwalający na działalność wspólnoty. Matka Innocenta była jej przełożoną aż do swojej śmierci w 1962 roku. 21 maja 1991 roku zgromadzenie otrzymało prawa papieskie, które zatwierdził Jan Paweł II. Siostry antoninki miały szczególne miejsce w sercu papieża Polaka - pracowały w rzymskim Duszpasterskim Ośrodku dla Polskich Pielgrzymów „Corda Cordi”, gdzie Jan Paweł II je odwiedzał i błogosławił im. Dziś prowadzą także dom dla pielgrzymów w Asyżu przy bazylice św. Franciszka, a w Paderno koło Mediolanu diecezjalny dom starców. W Polsce działają w: Wieluniu, Częstochowie (dwa domy), Korbielowie, Gdańsku Oliwie i Mirkowie. Prowadzą przedszkola, katechizują, pomagają w parafiach, służą chorym i samotnym zgodnie z zaleceniem Założycielki: „Z miłości do Boga w służbie bliźniemu nieść pomoc w cierpieniu”.  

Boża Opatrzność czuwa

Wróćmy jednak do niewielkiej wioski pod Wieruszowem. W Mirkowie i tak niewielka wspólnota sióstr zmniejszyła się w tym roku, bo dwie siostry odeszły do Pana (w wieku 90 i 91 lat), pozostałe antoninki ofiarnie służą chorym dbając nie tylko o ich codzienny byt materialny, ale przede wszystkim o to, by mieli oni dostęp do sakramentów. Dzień sióstr rozpoczyna się o godzinie 6. rano modlitwą brewiarzową i rozmyślaniem, po śniadaniu każdy idzie do swoich obowiązków. Po obiedzie, około 13. jest modlitwa różańcowa i kolejna część Liturgii Godzin. O godzinie 17. są modlitwy wieczorne i o 18.30 Msza św., na którą przychodzą także mieszkańcy Mirkowa. Przełożona wspólnoty, siostra Renata, zapewnia, że mimo braku wsparcia ze strony państwa, czy jakichkolwiek dotacji, doświadcza nieustannej pomocy dobroczyńców z okolicznych miejscowości, zarówno indywidualnych, jak i firm, a także kapłanów. - Nie raz już tak było, że martwiłam się, że nie ma pieniędzy, że czegoś nam braknie, ale zawsze wtedy Pan Bóg znajdował sposób, najczęściej przez różne osoby, żeby pomóc, żeby niczego nie zabrakło - mówi.


Modlitwa o nawrócenie

Osobiste świadectwo powołania Siostry Przełożonej łączy się z przejmującą historią nawrócenia jej ojca i przebaczenia w rodzinie. To brak ojca od młodych lat i niezwykła tęsknota za nim, a przede wszystkim pragnienie wymodlenia dla niego łaski nawrócenia sprawiło, że siostra Renata w wieku 16 lat wstąpiła do zgromadzenia antoninek, które posługiwały także w Korbielowie, jej rodzinnej miejscowości. Od 11 lat prowadzi życie zakonne w Mirkowie. Po około 40 latach, po pobycie taty w szpitalu, siostrze udało się namówić go na spowiedź. Okazało się po niej, że księdzu zginął klucz do tabernakulum, siostra znalazła go w głębokim śniegu dzięki wstawiennictwu św. Antoniego i ojciec mógł przyjąć Jezusa. Potem pojechali razem do rodziny i pojednani usiedli przy stole. Swoje ostatnie chwile ojciec Przełożonej spędził w Mirkowie, a ksiądz, który udzielał mu przed śmiercią sakramentów powiedział siostrze, że nigdy nie słuchał takiej spowiedzi i że może być ona spokojna, bo ojciec szczerze się nawrócił. 

Adres do korespondencji: Siostry Opieki Społecznej Świętego Antoniego, ul. Szkolna 4, 98-300 Wieluń, tel. 043 843 34 42, ksymenai@o2.pl

tekst Anika Djoniziak

foto Monika Rubas

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!