TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 20:43
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wskrzeszenie córki Jaira - XIII Niedziela Okresu Zwykłego

XIII Niedziela Okresu Zwykłego

Wskrzeszenie córki Jaira

Z Ewangelii według Świętego Marka

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim. Przyszli ludzie do przełożonego synagogi i donieśli: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?” Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi : „Nie bój się, tylko wierz”. I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego. Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia wszedł i rzekł do nich: „Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi”. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: „Talitha kum”, to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań”. Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Czytanie z Księgi Mądrości

Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi. Bo sprawiedliwość nie podlega śmierci. Dla nieśmiertelności bowiem Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.

Czytanie z Drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia: Podobnie jak obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, we wszelką gorliwość, w miłość naszą do was, tak też obyście i w tę łaskę obfitowali. Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić. Nie o to bowiem idzie, żeby innym sprawić ulgę, a sobie utrapienie, lecz żeby była równość. Teraz więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość według tego, co jest napisane: „Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto miał niewiele”.

 

„Wierzące” tłumy? 

Słuchanie Ewangelii może przypominać sięganie po raz kolejny do znanej, czytanej już książki. Inaczej czytamy ją po raz pierwszy, inaczej gdy już znamy jej treść. Słyszymy, że do Jezusa przychodzi ktoś chory, prosi o pomoc, wiemy, że wszystko skończy się dobrze. A przecież mogło być zupełnie inaczej. Dlatego może warto na przykład w kontekście dzisiejszej Ewangelii postawić się na miejscu ojca dziewczynki, czy schorowanej kobiety? To znaczy na miejscu człowieka będącego w potrzebie, który przychodzi do Jezusa i nie wie, jaka będzie Jego reakcja, odpowiedź na przedstawioną Mu prośbę. 

Dramat choroby, cierpienia, śmierci dotyka każdego człowieka. W różnym czasie, miejscu, okolicznościach. Wówczas wobec własnej bezsilności, bezradności człowiek częściej niż zwykle zwraca się do Boga. Z prośbą, pytaniem, żalem, pretensjami. Dzisiaj rozważamy dwie piękne, pełne wiary i ufności postawy tych, którzy prosili i otrzymali. Ale dlaczego im się udało, a innym nie? Czy tylko dlatego, że córka Jaira miała dwanaście lat, a kobieta od dwunastu lat cierpiała na swoją chorobę? 

Słyszymy, że wielki tłum otaczał Jezusa. Czy wśród tych wielu ludzi nie było innych chorych, potrzebujących pomocy? Jeżeli z tej perspektywy spojrzymy na ukazane nam dzisiaj dwa cudowne wydarzenia to trzeba przyznać, że nie jest to zbyt wiele. Dużo więcej pozostało zawiedzionych. Zapewne też mieli nadzieję, że spotkanie z Jezusem przyniesie ulgę w cierpieniu, chorobie. Jezus nie uzdrowił wszystkich, ale wszystkim ukazał moc wiary, objawił swoją boską wszechmoc. Dlatego „osłupieli wprost ze zdumienia”. 

Jezus pomógł tym, którzy mieli wielką wiarę. „Córko, twoja wiara cię ocaliła. (…) Nie bój się, wierz tylko”. W licznym tłumie bardzo wielu było tych, którzy dotykali Jezusa, a tylko owa kobieta doświadczyła Jego cudownej mocy. Dlatego Jezus się zatrzymuje i prosi o ujawnienie się tej osoby. Chce nam ją dać, ukazać jako wzór wiary, bo przecież gdyby było inaczej, nie musiał się w ogóle zatrzymywać, kobieta odeszłaby uszczęśliwiona i wdzięczna, bez niepokoju i lęku. Ale nie chodziło tylko o jej uzdrowienie. Jezus jakby chciał powiedzieć, chodzicie za Mną, dotykacie się Mnie, ale dlaczego nie macie takiej wiary jak ta kobieta? Jak możemy odnieść to dzisiejsze wydarzenie do naszego życia? Możemy się zapytać o naszą wiarę. „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. My podobnie jak wielki tłum, który był przy Jezusie również jesteśmy blisko Niego. Gromadzimy się na Eucharystii. Nie tylko fizycznie dotykamy Go w Komunii Świętej. Przychodzimy, jesteśmy, spełniamy i zachowujemy wszystkie przepisy i normy, a jednak czegoś nam brakuje? Przecież wierzymy, mamy wiarę. Inaczej byśmy nie przychodzili. A może ta nasza wiara potrzebuje umocnienia, rozwoju? Co robię, aby ją umacniać? Ile czasu poświęcam na modlitwę, jaka jest ta modlitwa, jak często się spowiadam, czy poprzez lekturę staram się pogłębiać moją wiedzę o Bogu?

O wiarę trzeba się troszczyć, bo inaczej można ją nawet utracić. Bywa i tak, że potrzebujemy więcej czasu, aby bardziej jeszcze zaufać, zawierzyć Bogu. Może jesteśmy jeszcze na etapie, na jakim była uzdrowiona dzisiaj kobieta przed dwunastu laty? Wówczas szukała pomocy u ludzi, wiele straciła, wiele przecierpiała i dopiero po tych doświadczeniach była gotowa z wiarą przyjść do Jezusa. Jaka jest moja droga wiary? Kiedy wreszcie przekonam się, uwierzę, że nikt nie da mi tego, co chce mi dać Jezus?

ks. Michał Pacyna

Słowo Boże na każdy dzień

Niedziela, 1 lipca

Mdr 1,13-15;2,23-24; Ps 30; 2 Kor 8,7.9.13-15; Mk 5,21-43 lub Mk 5,21-24.35b-43

Poniedziałek, 2 lipca

Am 3,1-18; 4,11-12; Mt 8,18-22

Wtorek, 3 lipca

Ef 2,19-22; J 20,24-29

Środa, 4 lipca

Am 5,14-15.21-24; Mt 8,28-34

Czwartek, 5 lipca

Am 7,10-17; Mt 9,1-8

Piątek, 6 lipca

Am 8,4-6.9-12; Mt 9,9-13

Sobota, 7 lipca

Am 9,11-15; Mt 9,14-17

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!