TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:31
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wielka gra interesów

Wielka gra interesów

Rewolucje w krajach arabskich
otwierają nam oczy na to, jak mało
wiemy o otaczającym nas świecie.

Kilkanaście dni temu otrzymałem pocztą elektroniczną list od znajomej, która ubolewała nad faktem, że oczekiwane od miesięcy ferie z wymarzonym wyjazdem do Egiptu, delikatnie mówiąc, są nieaktualne. Była z tego powodu niepocieszona i rozumiem ją. Dla wielu z nas Egipt funkcjonuje jako jedno z ulubionych miejsc letniego wypoczynku podczas ciągle jeszcze mroźnych u nas miesięcy. Sharm el Sheikh, Kair, niezapomniany rejs po Nilu, piramidy oto pierwsze skojarzenia, które przychodzą nam do głowy. I nie dotyczy to tylko Egiptu. Rewolucje, jakie przelewają się przez kraje arabskie nagle otwierają nam oczy na fakt, jak mało wiemy o losach świata, pochłonięci tym, co serwują nam nasze telewizje i inne środki masowego przekazu skoncentrowane na politycznych gierkach. Skala społecznego protestu w Egipcie zaskoczyła nawet samą opozycję w tym kraju, nie mówiąc o tradycyjnych sojusznikach tego kraju, jak Stany Zjednoczone czy Izrael, dla którego prozachodni Egipt jest jednym z podstawowych gwarantów niezagrożonego istnienia. I oto teraz nagle wszystko się zmieniło. Prozachodni dyktator musi ustąpić i stajemy przed wielką niewiadomą. Do tego stopnia, że niemal wszyscy sobie życzą przejęcia władzy przez wojsko, bo demokratyczne wybory mogą spowodować, że losy państwa, a zarazem całego regionu znajdą się w rękach Bractwa Muzułmańskiego, którego celem jest nie tylko wprowadzenie rządów islamskich, ale też stworzenie ponadnarodowego światowego kalifatu. Demokratyzacja w tym rejonie świata oznaczać może islamizację. I to w momencie, kiedy wreszcie przywódcy zachodniej Europy zdali sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie multikulturowość i głośno przyznali, że imigranci żądający szacunku dla swych kultur, muszą też szanować kulturę kraju, w którym chcą mieszkać. Przez długie lata europejska lewica popierała wszelkie postulaty muzułmanów, bo były one otwarcie antychrześcijańskie, a wszystko co służyło pognębieniu chrześcijan było mile widziane. Czas był najwyższy, aby się wreszcie opamiętać. Co to wszystko dla nas znaczy? Że trzeba twardo bronić naszych chrześcijańskich korzeni i pamiętać, że nie wszystko, co jest słuszne zdaniem naszych zachodnich sojuszników jest słuszne w rzeczywistości. Że nie wolno bezrefleksyjnie małpować. Że trzeba być ostrożnym w szafowaniu etykietkami różnych fobii i dekretowaniu co jest postępowe, a co zacofane. Że polityka międzynarodowa, to wielka gra interesów, i że jeśli ktoś nas chwali za granicą, niekoniecznie oznacza to realizację polityki korzystnej dla Polski. Że podobnie jak upadek jednego potężnego prywatnego banku w USA rozpoczął światowy kryzys finansowy, tak to, co się dzieje dzisiaj w Egipcie i okolicach, nie pozostanie bez wpływu na sytuację naszego kraju i ogólne bezpieczeństwo w Europie. Dlatego warto interesować się wydarzeniami na świecie nie tylko w kontekście planowanych wakacji.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!