TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 01:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wezwany do walki - ks. Krzysztof Kowalik

Wezwany do walki

ks. Kowalik

Izrael nie wytrwał w wierności Bogu. Kolejne pokolenie odwróciło się od Niego bardzo szybko. I równie szybko znalazło się w rękach wrogów. Tym razem byli to Madianici. Postanowili oni narzucić swą władzę Izraelitom. Niszczyli ich plony i siali tak potężny strach, że Hebrajczycy szukali przed nimi schronienia kopiąc sobie jamy w ziemi.

Choć wrogowie pojawiali się na krótki czas, to jednak zabierali ze sobą wszystko, pozostawiając naród wybrany bez środków do życia. Ta sytuacja stała się przyczyną, dla której Izraelici znów zaczęli się modlić i prosić Boga o ratunek.

Gedeon, czyli miecz
Pierwszą rzeczą jaką uczynił Bóg było posłanie do Izraelitów proroka. On przypomniał im dzieła dokonane przez Boga pośród tego ludu, począwszy od wyzwolenia z Egiptu aż do wejścia do Ziemi Obiecanej, a następnie wskazał na niewierność Hebrajczyków. Tymi słowami skłonił ich serca do pokuty. Następnym krokiem było posłanie wybawiciela. Nosił on imię Gedeon. To imię oznaczało miecz. Bóg bowiem powołał człowieka, który stanie się narzędziem w jego ręku do walki o wiarę Izraela, a tym samym o życie tego narodu. Ów człowiek miał też drugie imię: Jerubbaal. Ono brzmiało jak wyzwanie: niech Baal walczy. Te słowa były rękawicą rzuconą pogańskiemu bóstwu, w którym Izraelici pokładali swą nadzieję. Wołały by owo bóstwo pokazało swą moc w starciu z potęgą Boga Izraela, potęgą jaka ukaże się w czynach nowego wybawiciela danego Izraelowi.
Wezwanie, by walczyć o ocalenie Izraela stanowiło zaskoczenie dla samego Gedeona. Zdumienia nie wzbudziło w nim nie tyle pojawienie się anioła, ale słowa jakie on wypowiadał, a raczej zapewnienie o bliskości Boga. Anioł zresztą wyglądał jak jeden z wędrowców. Gedeonowi wydawało się iż rozmawia z kimś, kto podróżując zatrzymał się w okolicy jego posiadłości i usiadł w cieniu Terebiniu, aby odpocząć. Tak przecież zdarzało się wiele razy. I zazwyczaj była to okazja do rozmowy o tym, co działo się dookoła. Najczęściej narzekano na ciężkie czasy, bolesne wydarzenia, pomstowano na wrogów. Rozmowy nie zmieniały nic, może czasem było jedynie trochę lżej na sercu wypowiadając wobec drugiego człowieka swój ból. Tym razem było inaczej. Wędrowiec nazwał Gedeona mężnym wojownikiem i zapewniał go, że Bóg jest blisko niego. Te słowa kłóciły się Gedeonowi ze wszystkim, co widział dookoła. Przecież właśnie młócił zboże, by ukryć je przed Madianitami. To jedyna walka na jaką było go stać. Nie był w stanie uczynić nic więcej. Ponadto, jak można mówić o bliskości Boga, skoro tak wiele nieszczęść zdarza się Izraelitom. Prorocy powiadają o wielkich dziełach Boga dokonanych w Egipcie. Skoro tak, to czemu Izraelici teraz nie doświadczają tego niezwykłego działania? Bóg zapomniał, stracił swą siłę, czy też cała opowieść o wyzwoleniu z Egiptu jest jedną wielką bajką? Gedeon patrząc na to, co działo się dookoła niego uważał, że Bóg opuścił swój lud i pozostawił go na pastwę losu wydając w ręce wrogów.

Dokładna ocena rzeczywistości
Anioł słysząc te słowa nie podjął sporu z Gedeonem, a jedynie pozostawił mu wezwanie. Nakazał, by wyruszył do walki z Madianitami. Z czym miałby Gedeon iść do boju? Jedynie z własną siłą i odwagą. Dlaczego miałby podjąć walkę? Gdyż posyła go Bóg. Dokonane dzieło miało dać Gedeonowi możliwość poznania Boga i zobaczenia, że również w obecnych czasach dokonuje On wielkich dzieł, posługując się tak, jak niegdyś wybranymi przez siebie ludźmi. Czyn miał stać się fundamentem dla wiary Gedeona. Dzieło miało rozwiać jego wątpliwości.
Gdy anioł mówił o sile Gedeona ten wspomniał o swym rodzie. Znał dobrze swoją wartość. Wiedział ile potrafi uczynić, ale też wiedział, że jego rodzina przynależąca do pokolenia Manassesa jest jedną z najbiedniejszych w tym rodzie. Nikt z nimi się nie liczył. Ponadto w domu rodzinnym Gedeonowi nie przypisywano szczególnego znaczenia. On sam uważał, że siły ma tyle co inni. Czemu więc to on miałby wyzwolić Izraelitów? Kto będzie chciał słuchać jego wezwania? Nie oceniał siebie ani jako lepszego, ani jako gorszego od innych. Jedynie nazywał rzeczy po imieniu. Miał w swym sercu głęboką pokorę, która dawała mu zdolność do dokładnej oceny rzeczywistości dookoła niego. I to właśnie ona stanowiła jego siłę. Czyniła go zdatnym do podjęcia Bożego powołania. Dzięki niej Gedeon nie przesłaniał sobą obecności Boga, a wręcz przeciwnie, stanie się w przyszłości wyraźnym znakiem Bożej mocy. Wybór Gedeona po raz kolejny ukazał, że kryteria jakimi w swych planach kieruje się Bóg są całkowicie odmienne od tych, jakie wyznaczają działania ludzi. My pokładamy nadzieję w tym co silne, potężne, naznaczone rozgłosem. Bóg działa w ciszy, wybierając to, co człowiek odrzuca, powołując ludzi którym wyznaczono ostatnie miejsce.

Ołtarz poświęcony Bogu
Nie mniej Gedeon chciał zyskać pewność, że to co słyszy od anioła pochodzi faktyczne od Boga. Dlatego poprosił o znak, o coś, co potwierdzi dane mu powołanie. Prosząc o to powiedział do anioła, by ten zaczekał w miejscu spotkania, podczas gdy Gedeon przyniesie coś by złożyć ofiarę. Po chwili wrócił niosąc mięso koźlęcia, przaśne chleby oraz polewkę. Anioł nakazał mu położyć na skale mięso i chleb oraz rozlać polewkę. Gdy Gedeon wykonał jego polecenie, anioł dotknął końcem laski skały i wyszedł z niej ogień. Wtedy Gedeon zrozumiał, iż ten, z którym rozmawia jest prawdziwie posłańcem Boga. Choć postać anioła zniknęła sprzed oczu Gedeona, to w jego sercu pozostała wiara. Ona dawała mu siłę. Stanowiła fundament jego czynów. Był pewien bliskości Boga. Wiedział, iż On chroni jego życie. Znał też swe powołanie. Dlatego w tym miejscu wzniósł ołtarz. Poświecił go Bogu, Dawcy pokoju. Postawił znak dla siebie i swego ludy, że Bóg przywróci Izraelitom upragniony pokój. On zaś będzie narzędziem w ręku Boga dla dokonania tego dzieła. Zbudowany ołtarz będzie przez wszystkie pokolenia przypominał Hebrajczykom o tym wydarzeniu. Będzie budził w ich sercach wiarę, iż Bóg dokonywał wielkich dzieł nie tylko w przeszłości, ale będzie nieustannie działał pośród swego ludy posługując się wybranymi przez siebie ludźmi.

Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!