TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 10:55
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wesele w Krzywiczynach

Wesele w Krzywiczynach

W pewnej osadzie urodziło się dwóch braci. W trakcie dorastania okazało się, że jeden z nich jest złym człowiekiem, który prowadzi rozbójniczy tryb życia, za co został zresztą wygnany przez własną rodzinę. Usadowił się w lasach na północ od Wołczyna. Po pewnym czasie dobrał sobie kompanów i zaczął rabować okoliczne osady oraz kupców na szlaku solnym. Za zrabowane pieniądze założył własną osadę, którą po jego śmierci nazwano Krzyweczyny, jako że powstała ona za pieniądze z „krzywych”, czyli złych czynów. Później nazwę zmieniono na Krzywiczyny.

Dzisiaj nikt z mieszkańców tej spokojnej miejscowości nie pamięta już o żadnych złych czynach spowodowanych przez legendarnego założyciela. Badając dawne losy wsi lepiej sięgnąć do historycznych źródeł, a te, chociaż są  stosunkowo ubogie to dostarczają nam niezbędnej wiedzy do lepszego poznania Krzywiczyn. Faktem jest, iż pierwsza wzmianka pojawiła się razem z informacją o istniejącej tutaj kaplicy, która mieściła się tutaj co najmniej od 1483 roku. Niecałe pięćdziesiąt lat później kościół przeszedł na własność protestantów. Taki stan rzeczy istniał aż do 1945 roku, kiedy pojawili się tutaj polscy katolicy. W międzyczasie powstał drewniany kościół, który szczęśliwie mimo wielu historycznych zamętów nadal stoi i cieszy oko.

Obecny kościół został wzniesiony w pierwszej połowie XVII wieku przez cieślę Christopha Bittnera. Na chórze, na belce widniał napis, brzmiący w przekładzie na język polski: „Ten kościół wybudowano w roku 1623 ku chwale Świętej Boskiej Trójcy”. Świątynia jest wzniesiona w konstrukcji zrębowej, na podmurowaniu ceglanym. Wieża słupowa wzorowana jest na tej z Komorzna – tamtejsza świątynia była opisywana w poprzednim wydaniu „Opiekuna”. Przechodzi ona w górnej kondygnacji z kwadratu w ośmiobok, a nakryta jest daszkiem namiotowym.

Podobnie, jak w innych kościołach ewangelickich wnętrze wypełniają empory, podparte słupami. Świątynia po przebudowie straciła zabytkowy charakter, ściany pokrywają współczesne boazerie. Nie ma tutaj także właściwie żadnych cennych przedmiotów, uległy one przez lata rozproszeniu. Wymienić wypada jedynie skromny klasycystyczny ołtarz z ok. 1800 roku. W jego centrum umieszczono płótno z 1954 roku przedstawiające Trójcę Świętą. Jest to szablonowe przedstawienie jednego Boga w trzech Osobach czyli Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zaraz za obrazem umieszczone jest niewielkie okno, które rozświetla malunek w dzień.

Unikatowych informacji na temat istniejącej tutaj parafii daje, szczęśliwie zachowana do dzisiaj, kronika zawierająca materiały z XVIII/XIX wieku przechowywane w Archiwum Państwowym w Opolu. Pamięć jak wiadomo bywa ulotna, na przestrzeni lat wiele dokumentów uległo zniszczeniu. Także w celu zachowania informacji o dawnych dziejach i tradycjach miejscowości postanowiono  zebrać posiadane materiały i je spisać. Zadanie to powierzono niejakiemu Kluske. Unikatowy charakter tego dzieła podkreśla fakt, iż zawarto tutaj opis jednego z elementów ceremonii weselnej spisany... po polsku. Występowanie języka polskiego w tego typu publikacji, napisanej przez Niemca, na terenie historycznego Śląska, jest najprawdopodobniej spowodowane używaniem tej mowy przez ludność miejscową. Wspominany fragment jest zaproszeniem gości do wzięcia udziału w uroczystościach ślubnych, które odbędą się w kościele, a następnie do udziału w uczcie weselnej (dla celów artykułu pisownia została nieznacznie zmieniona): „Mój wielce uczciwy a stateczny gospodarzu, uczciwości waszej proszę i żądam za zło nie mieć, że mamy z wami słówko albo dwa, albo wiele nam będzie mówić do was potrzeba. Są my tu wysłani naprzód od Pana Boga wszechmogącego, potem od tych dwojga młodych nowożeńców i od ojców ich. Tóż wam oni dali szczęśliwy i dobry wieczór powinszować, a dali prosić żebyście też ubóstwem nie gardzili. Da Pan Bóg zdrowie, za tydzień z wdzięcznymi i miłymi gośćmi na wesele postawić się raczyli. Tam oni was będą w uczciwości mieli, za wdzięczne i miłe goście was sobie będą wysoce poważali, a żebyście też do kościoła świętego przed ojca duchownego do stanu małżeńskiego zaprowadzić dopomogli, gdzie sobie oni będą ślubować wierności w szczęściach i nieszczęściach i też innych dolegliwościach, i z kościoła świętego zaś do domu weselnego, tam będą stoły postawione, które nam Pan Bóg raczył dać, i dobrzy ludzie przy tym nam też jeszcze dopomogli sprawić, gdy oni sobie teraz za żądaniem Pana Boga Wszechmogącego tego sami sposobić nie mogą.(...) Kazali was pozdrowić ci młodzi panowie i młodych panów ojcowie i dali was prosić żebyście niemi i nami nie gardzili, a do domu weselnego się jak najprędzej postawić raczyli”. Dawniej, kiedy ustalono już dzień wesela, starszy drużba wraz z kawalerem lub też sama młoda para chodzili spraszać gości, wygłaszano wówczas podobną mowę jak zaprezentowaną wyżej. Dom weselny, świadek późniejszych wydarzeń, co prawda nie przetrwał naszych czasów, jednak kościół w Krzywiczynach na pewno gościł tą oraz setki innych młodych par, które przysięgały sobie wierność przed Bogiem. 

Tekst i foto Aleksander Liebert

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!