TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 22:14
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Viva Cristo Rey!

Viva Cristo Rey!

cristo

Co ma przeciętny trzynastolatek w głowie? Grę w piłkę, znajomych, zabawę, ewentualnie naukę. A on wybrał w tym czasie walkę i męczeństwo.

José Sánchez del Río urodził się 28 marca 1913 r. Przez trzynaście lat swego życia wiódł życie podobne do życia swoich rówieśników – bawił się, czasem coś przeskrobał, chodził do szkoły. Jednakże czasy jego dzieciństwa były w Meksyku niespokojne. W 1917 r. została uchwalona konstytucja, która zabraniała odprawiania oficjalnych nabożeństw, zabroniono nosić sutanny i święcenia na kapłanów kolejnych mężczyzn. Początkowo prawo, godzące w wolność wyznawania prawdziwej wiary, nie zawsze było zachowywane. Sytuacja zmieniła się, gdy prezydentem Meksyku został Plutarco Elias Callas, mason i socjalista, który wypowiedział otwartą wojnę Kościołowi.

Początkowo katolicy walczyli pokojowo w ramach Narodowej Ligi na rzecz Obrony Wolności Religijnej. To właśnie w niej działał późniejszy męczennik i błogosławiony Anacleto González Flores. Jednak działalność pokojowa – poza konsolidacją środowisk katolickich – nie przyniosła większych skutków. Dlatego katolicy chwycili za broń. W ten sposób rozpoczęła się Cristiada.

Jakakolwiek walka zbrojna katolików powoduje u pewnej ich grupy zażenowanie, a nawet oburzenie. Niestety, błędy pacyfizmu docierają również do Winnicy Pańskiej. Tymczasem Kościół już w pierwszych wiekach wypracował pojęcie wojny sprawiedliwej (np. taką wojną była wojna obronna Polski w 1939 r.), a najnowszy Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 2309. wymienia cztery warunki, które muszą zostać spełnione, by katolicy rozpoczęli walkę z władzą.

Cristeros, czyli Chrystusowi, walczyli dzielnie. Wielu z nich zginęło w walce, wielu trafiło do niewoli wojsk rządowych i tam poniosło śmierć męczeńską. Wśród tych drugich znalazł się José Sanchez del Rio. W czasie powstania powierzono mu zaszczytną funkcję chorążego. Dostał się do więzienia, gdzie był okrutnie torturowany. Mógł zachować życie, gdyby tylko wypowiedział słowa: „Śmierć Chrystusowi Królowi. Niech żyje rząd federalny!”. José odmówił. Przed śmiercią napisał wzruszający list do matki, w którym napisał m.in.: „Mamo, nigdy nie będzie mi tak łatwo wejść do nieba jak teraz”. Oprawcy zdarli mu skórę ze stóp i kazali chodzić po rozsypanej soli. Wreszcie zawlekli go pieszo na miejsce stracenia, gdzie był już dla niego wykopany dół. Tam otrzymał ostatnią szansę uratowania życia. Nie skorzystał z propozycji, zakrzyknął „Viva Christo Rey!” – „Niech żyje Chrystus Król!”, co było zawołaniem uczestników Cristiady. Pchnięto go nożem, po czym dobito strzałem z pistoletu. Jose Sanchez del Rio został beatyfikowany przez Benedykta XVI 20 listopada 2005 r.

Jego losy zostały przedstawione w filmie „Cristiada”, który niedawno wszedł na ekrany polskich kin.

Kajetan Rajski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!