TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ustawa o leczeniu niepłodności?

Ustawa o leczeniu niepłodności?

Od dłuższego czasu zauważamy w Polsce „ugrzeczniony” styl życia, który objawia się uprzejmymi zwrotami, stosowanymi przy każdej okazji, na wyrost. 

Szczególnie objawia się to w supermarketach, na stacjach paliw itp. Nie są temu winni sami pracownicy, lecz tzw. polityka firmy zabraniająca mówienia czegokolwiek w sposób niegrzeczny (to oczywiste), ale także zdecydowany, czy tylko służbowy. Taki styl ostatnich lat często staje się krępujący dla klientów, zwłaszcza w chwili, kiedy proponowany jest dodatkowy zakup jakiegoś towaru, wychodzi bowiem na to, że taka grzeczność jest interesowna; ale widocznie to się opłaca. Stąd jestem bardzo ostrożny, gdy ktoś jest nad wyraz uprzejmy. Podobne zachowanie i swego rodzaju styl spotykamy także w telewizji, polityce, czy gospodarce. Eksperci poszczególnych dziedzin miło się wypowiadają, by pozyskać sympatię słuchaczy, czy zwolenników, często nawet przekraczając granice infantylności. Ale na tym nie koniec! Ów sielankowy i utopijny klimat dotyka również dziedziny stanowienia praw, które decydują o jakości ekonomicznej i moralnej osób. 

Oto przykład podobnego procesu. Otóż niebawem trafi do Polskiego Parlamentu ustawa o tzw. leczeniu niepłodności. Brzmi to dobrze, a nawet bardzo dobrze, gdyż wśród wielu chorób, jakie spotykają społeczeństwo, jest także niepłodność. A biorąc pod uwagę problem niżu demograficznego w Polsce, ustawa wydaje się być, a właściwie jej nazwa, fantastyczna! Jednak nie chodzi w niej o leczenie niepłodności jako takiej, lecz o sztuczne wspomaganie prokreacji, jak podkreśla wydany 4 marca 2015 roku „Głos Prezydium Episkopatu Polski w kontekście przygotowywanej ustawy o leczeniu niepłodności”. Zapytajmy zatem, czym zasadniczo jest leczenie niepłodności, a czym sztuczne wspomaganie prokreacji? Bowiem wtedy odpowiemy na pytanie: czy nazwa ustawy odpowiada jej treści i czy nie ma tu jakiegoś przekłamania w „ładnym” nazywaniu ustawy? 

Otóż każdy proces leczenia polega na uzdrowieniu z przyczyny choroby. Leczenie niepłodności musi polegać więc na procesie uzdrowienia przyczyny niepłodności u kobiety czy mężczyzny, a te zasadniczo dzielimy na somatyczne i psychologiczne. Obydwa rodzaje chorób niepłodności wymagają delikatnego, stopniowego i wnikliwego sposobu leczenia. A to z kolei wymaga dobrych regulacji prawnych, a w tym nakładów finansowych. Stąd biskupi we wspomnianym dokumencie apelują o „stworzenie narodowego programu prawdziwego leczenia niepłodności”, gdyż przygotowana ustawa w swej istocie zakłada, iż jedyną metodą leczenia niepłodności jest wspomaganie prokreacji przez sztuczne metody zapłodnienia pozaustrojowego, które bardzo mocno ingerują w organizm ludzki i dotykają prawa naturalnego i prawa moralnego. Zatem prawodawca cywilny właściwie „opuszcza” etap leczenia somatycznego czy psychologicznego osób dotkniętych niepłodnością, która nie musi być nawet trwała, a idzie dalej, zajmując się „poprawianiem” natury ludzkiej technikami, które niosą poważne ryzyko dla zdrowia cielesnego i psychicznego. Wśród nich biskupi wymieniają mrożenie i modyfikację embrionów, ich selekcję, manipulacje genetyczne czy przechowywanie embrionów, które zmniejsza ich potencjał rozwojowy. Ponadto według biskupów funkcjonowanie klinik in vitro stworzy poważne „konsekwencje indywidualne oraz populacyjne”, które nie są możliwe do przewidzenia. 

ks. Zbigniew Cieślak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!