TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 12:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Urodzić mimo wszytko. Nauczyć się macierzyństwa

Urodzić mimo wszytko. Nauczyć się macierzyństwa

Zagubionym przyszłym mamom świat proponował aborcję poczętego dziecka. Z pomocą przyszły im siostry zakonne, które uczą je macierzyństwa i odpowiedzialności za życie niewinnej istoty.

Jest takie miejsce w naszej diecezji, gdzie Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w swe progi przyjmują dziewczyny, które mimo wielu problemów postanowiły urodzić dziecko. Ktoś może zapytać, jak to możliwe, że siostry zakonne uczą jak być matką?
Siostra Zofia: To brzmi może niewiarygodnie, ale to właśnie my uczymy dziewczyny, jak być matkami. W naszym domu, który nosi nazwę „Dom Ochrony Poczętego Życia”, umożliwiamy przyszłym mamom, by mogły w spokoju oczekiwać na swoje dziecko, a także przygotować się do macierzyństwa. Jesteśmy także po to, aby ochronić matki przed atakami świata zewnętrznego, gdyż niejednokrotnie są one krzywdzone, proponuje się im dokonanie aborcji. Często doświadczają presji ze strony rodziny, lekarzy lub partnerów, którzy nie chcą brać odpowiedzialności za dziecko. Mając naciski z zewnątrz, przeżywają wiele osobistych dylematów. U nas odnajdują ochronę, bezpieczną przystań, dom, w którym może nie znajdują luksusów, ale doświadczają na tyle miłości i poczucia bezpieczeństwa, by odważyć się urodzić dziecko i podjąć trud opieki nad nim. Dbamy też o rozwój duchowy matek i wspieramy je w zakresie psychologicznym, by mogły ułożyć sobie świat wewnętrzny i odnaleźć Pana Boga. Korzystają one ze spowiedzi, niejednokrotnie po wielu latach przerwy. Wiele z nich przyjmuje sakrament bierzmowania, a nawet chrztu. Oczywiście chrzczone są też ich dzieci.

A zatem u Sióstr przyszłe mamy, nie tylko znajdują bezpieczną przystań, ale także akceptację i prawdziwą miłość.
Siostra Teofila: Dziewczyny, które trafiają do naszego domu, czują się często bezwartościowe, bo nie zaznały miłości. Bywa, że już w swoich domach nie doświadczyły jej i nie wiedzą, co znaczy być prawdziwie kochaną. Szukają tej miłości w relacjach z mężczyznami, ale nie wiedzą, jak łatwo mogą być oszukane.
Piękne jest to, że dziewczyny nabywają w naszym domu pewności siebie, poczucia bezpieczeństwa i rodzi się w nich miłość do dziecka, chcą być matkami.
Oczywiście najpierw uczą się akceptacji siebie, ale przede wszystkim są tutaj po to, by nauczyć się opieki nad dzieckiem. Cudownie jest widzieć, jak rodzi się w nich pragnienie bycia odpowiedzialną matką. Ponadto uczą się bycia mamą, patrząc na inne kobiety. Warto podkreślić, że między naszymi podopiecznymi tworzy się wspólnota, dziewczyny pomagają sobie nawzajem.

Dziewczyny trafiają do Sióstr, gdyż w swoim środowisku nie znalazły akceptacji lub nie mają warunków do bezpiecznego urodzenia dziecka. Co potem, jak długo może przebywać u Sióstr matka z dzieckiem?
Siostra Teofila: Formalnie może przebywać pół roku, ale patrzymy na sytuację, w jakiej matka z dzieckiem się znajduje. Bywa, że dziewczyna potrzebuje więcej czasu, by się usamodzielnić czy też ukończyć szkołę, wtedy przedłużamy pobyt w naszym domu. Jesteśmy gotowe pomagać tak długo, aż młoda mama jest gotowa samodzielnie rozpocząć życie poza naszym domem. Niesamowicie trudno jest powiedzieć dziewczynom, że muszą już opuścić nasz dom, bo zdarza się, że nie mają dokąd wrócić.

Jak wygląda życie na co dzień w takim domu, ośrodku?
Siostra Teofila: Wielu ludzi mówi o naszej placówce, że jest to ośrodek dla matki z dzieckiem, ale to nieprawda. Pragnieniem naszym jest, by dziewczęta czuły, że to jest dom. My jako siostry zakonne razem z matkami tworzymy wspólnotę. Staramy się razem z nimi zasiadać do stołu, razem przygotowywać posiłki, razem pracować. Dziewczyny nabywają tutaj praktycznych umiejętności życia codziennego, stają się gospodyniami, które potrafią ugotować obiad, które dbają o to, żeby po sobie posprzątać. Ponadto uczą się relacji, nawet przez konflikty uczą się, jak się dogadać, jak przebaczyć sobie nawzajem. Uczymy je, że wszyscy popełniamy błędy, ale po każdym konflikcie istnieje możliwość wybaczania, niechowania urazy. Jest to bardzo ważne, ponieważ rzutuje to na przyszłe życie, na umiejętność tworzenia własnej rodziny i takiego środowiska, w którym będą tworzyć i budować relacje, a nie destruować je. Oczywiście bywa to trudne, bo trzeba zmierzyć się z własnymi ułomnościami. Nasze działania mają na celu uczenie rodzinnych relacji, dlatego ważne jest po postu być razem i słuchać siebie.

Siostry mają swój plan dnia, swoją regułę życia zakonnego i obowiązki życia duchowego. Jak godzą to Siostry z rolą bycia matką dla młodych matek i ich pociech?
Siostra Zofia: Oczywiście jest to trudne, aczkolwiek mam głębokie przekonanie, że ja osobiście realizuję najbardziej swoje powołanie zakonne właśnie w tym domu, kiedy staję się matką. Przecież sam papież Franciszek powiedział, że siostra zakonna powinna być matką, a nie starą panną. A tutaj to macierzyństwo ma jeszcze głębszy wymiar, ponieważ przebywam z dziećmi. Oczywiście, nie czułam wcześniej, że jestem stworzona do tego, by opiekować się małymi dziećmi, ale gdy stopniowo nabywałam tych umiejętności, w sercu budziła się coraz większa miłość do nich. Z drugiej strony, Słowo Boże mnie napominało, że kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje. I wielokrotnie Pana Jezus pokazał mi, że On w tym dziecku jest.
Kiedy otworzyłam się na duchowe macierzyństwo, a zarazem poniekąd i fizyczne, ponieważ przytulam dzieci, bawię się z nimi, karmię je, głęboko odczułam, jakim cudem jest życie. Odkryłam, że w dziecku kryje się wielka tajemnica, że sama mam być takim ufnym dzieckiem w relacjach z Panem Bogiem. Czy zatem jest jakiś rozdźwięk między życiem zakonnym a rolą matki?

Jeszcze takie prozaiczne, ale bardzo ważne pytanie, jak Siostrom udaje się zapewnić tym matkom i dzieciom warunki potrzebne do życia?
Siostra Zofia: Tutaj należy się ogromna wdzięczność wszystkim ludziom dobrej woli, którzy otwierają swoje serca na potrzeby matek i dzieci z naszego domu. Niezwykle hojni są parafianie z Odolanowa i okolic. Wiele życzliwości doświadczamy ze strony władz lokalnych. Mamy bardzo wielu indywidualnych darczyńców, naszym podopiecznym pomagają poprzez różne akcje przyjazne nam szkoły z otoczenia. Ponadto fundacje „Wolne miejsce”, „Nakarmieni”, „Małe stópki”, CHOPS wspierają nasze dzieło, za co z całego serca jesteśmy wdzięczne my, jak i nasze podopieczne.

Rozmawiała Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!