Ukazała sie łaska Boga
Przeczytałem na portalu Szkoła Nawigatorów ciekawy tekst Jarka Jareckiego, w którym pisze on, że „zło chce nam zafundować nową religię, nowe społeczeństwo i nowego człowieka. Ma do tego środki finansowe, aparat przemocy, ma rzesze kapłanów płatnych i jeszcze więcej bezwiednych, uformowanych w bełkocie, ale nie ma czasu i dlatego spieszy się niesłychanie, dzięki czemu istnieje szansa, że ujawni swe potworne oblicze przed czasem, nim ludzi ogarnie ostateczne zwątpienie w sens oporu”.
I zachęca ludzi wierzących, aby się nowej religii nie poddawali: „Dlatego drzwi trzymajcie zawarte przed nowymi bogami, ducha nie gaście, oporu nie poniechajcie, szable wecujcie, bo nie znacie dnia ani godziny, gdy będziecie konieczni. Wasz upadek byłby bowiem upadkiem cywilizacji, a z nią zginą i tacy jak ja, pozbawieni łaski wiary. Bo to jest łaska i ten fakt przyjmijcie choć do wiadomości”. Najbardziej zaskakujące w jego diagnozie jest ostatnie zdanie. Prośba, aby ludzie wierzący przyjęli do wiadomości, że wiara jest łaską i nie wszyscy ją otrzymali. Pod tekstem rozwinęła się dyskusja, z której wynikało, że wielu wierzącym ciężko to zrozumieć. Dlatego postanowiłem wrócić do homilii papieża z Pasterki 24 grudnia ubiegłego roku. Wiem, że już się kończy okres Bożego Narodzenia, ale nikomu nie powinno to przeszkadzać, wszak ciągle sobie życzymy, by Boże Narodzenie trwało cały rok, czyż nie? A papież mówił właśnie o łasce. I tłumaczył, czym ona jest. „To Boża miłość, która przemienia życie, odnawia historię, wyzwala od zła, wlewa pokój i radość”. I w obliczu łaski należy uczynić jedno: „przyjąć dar. Zanim zaczniemy szukać Boga, pozwólmy się Jemu szukać: nie zaczynajmy od naszych zdolności, ale od Jego łaski, ponieważ to On, Jezus jest Zbawicielem”. Potem na ten dar należy odpowiedzieć wdzięcznością. „Przyjęcie łaski to umiejętność dziękczynienia. Ale nasze życie często upływa z dala od wdzięczności. Dzisiaj jest właściwy dzień, aby zbliżyć się do tabernakulum, żłóbka, aby podziękować. Przyjmujemy dar, którym jest Jezus, aby następnie stać się darem, jak Jezus. Stawanie się darem nadaje życiu sens. I jest to najlepszy sposób na przemienienie świata: my się zmieniamy, zmienia się Kościół, historia, kiedy zaczynamy nie chcieć zmieniać innych, ale samych siebie, czyniąc dar z naszego życia. Jezus nam to ukazuje tej nocy: nie zmienił historii, zmuszając kogoś lub siłą słów, ale darem swego życia. Nie czekał, aż staniemy się dobrzy, aby nas pokochać, ale dał nam siebie za darmo. Również my nie czekajmy, aby bliźni stał się świetny, aby czynić jemu dobro, by Kościół stał się doskonały, żeby go miłować, by inni nas poważali, byśmy im służyli. To my zacznijmy. To oznacza przyjęcie daru łaski”. Myślę, że to jest ważne: wszystko się zmienia, kiedy zmieniamy siebie czyniąc dar z życia, a nie próbujemy na siłę zmieniać innych. Nie bijemy po głowach pałką wiary nikogo. Dziękujemy za dar i nim się stajemy. Papież, by ilustracja zapadła w umysły, przypomniał legendę o przybyciu do Jezusa pasterzy. „Każdy przyniósł to, co miał: jeden owoce pracy, inny coś cennego. Ale jeden z pasterzy nie miał nic. Był biedny. Gdy wszyscy rywalizowali, on wstydliwie stał z boku. Kiedy Maryja zobaczyła pasterza z pustymi rękami, poprosiła go, by podszedł. I włożyła w jego ręce Jezusa. Pasterz zdał sobie sprawę, że otrzymał to, na co nie zasłużył, że ma największy dar w dziejach. Spojrzał na dłonie, które zawsze zdawały mu się puste: stały się kolebką Boga. Poczuł się miłowany i zaczął ukazywać innym Jezusa”.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!