TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 17:02
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

U źródeł wód Jordanu

U źródeł wód Jordanu

grota

Pozostawiamy za sobą starożytne Bet Szean. Zmierzamy drogą na wschód. Przed nami panorama wzgórz Jordanii. Ten teren nazywano dawniej Transjordanią czyli obszarem, na który wchodzi się po przekroczeniu rzeki Jordan. Podobnie jak dawniej, tak i dziś stanowi ona wschodnią granicę Ziemi Obiecanej. Obecnie oddziela od siebie dwa państwa: Izrael i Jordanię.

Przemierzającemu tę drogę trudno zobaczyć samą rzekę. Jest ona ukryta pomiędzy rozlicznymi pagórkami, jakimi jest usiana dolina nazwana Doliną Jordanu. Cały jej obszar położony jest poniżej poziomu Morza Śródziemnego. Już w swoich początkach, nieopodal Jeziora Galilejskiego, teren znajduje się 214 m p.p.m. U swego kresu, tuż przy Morzu Martwym, obniżenie sięga 400 m p.p.m. To wszystko ma miejsce na odcinku sięgającym ok. 100 km długości. Dolina znajduje się w obniżeniu pomiędzy górami Jordanii na wschodzie, a wzgórzami Samarii i Judei na zachodzie. Swoje położenie zawdzięcza potężnym ruchom tektonicznym. Jest prastarym przedłużeniem zapadliska, jakie powstało w wyniku pęknięcia płyt tworzących dwa kontynenty: Afrykę i Azję. Znacznym zmianom wysokości rzeka zawdzięcza swoją nazwę: Jordan. Wiąże się ona z hebrajskim czasownikiem określającym czynność spadania.

Ta nazwa staje się jeszcze bardziej zrozumiała, gdy udamy się do źródeł Jordanu. Znajdują się one u podnóża góry Hermon. Jest to potężna góra licząca sobie 2814 m wysokości. Jej szczyt jest wiecznie pokryty śniegiem. Topniejący śnieg, szczególnie w marcu i kwietniu, znacznie zasila wody rzeki. Zaśnieżony szczyt przez cały rok stanowi radość dla miejscowych narciarzy. Dojeżdżających po raz pierwszy do źródeł Jordanu zaskakuje widok drogowskazu prowadzącego do nartostrady. Dwie potężne narty wyglądają dość dziwnie, szczególnie w dni, gdy temperatura dochodzi powyżej trzydziestu stopni. A jednak widok szczytu góry potwierdza prawdziwość tej informacji.

My jednak skręćmy w stronę Banijas. Nazwa ta pochodzi od łacińskiego słowa Paneum, określającego kompleks sakralny poświęcony greckiemu bożkowi Panowi. Został on wzniesiony w czasach rzymskich, ku czci bóstwa przyrody, nieopodal groty, z której wypływały wody Jordanu. Wypływały, ponieważ wskutek trzęsień ziemi źródło znacznie się obniżyło i dziś woda wypływa niżej. Czy jesteśmy u źródła rzeki? Tak i nie, bo istnieją trzy źródła, których wody zbierają się w jedną rzekę. Najwyżej położone znajduje się 563 m n.p.m. na terytorium Libanu. Tworzy potok Nahar El-Hasbani. Pozostałe dwa znajdują się Tell Dan i właśnie w Banijas. Wypływające z obu miejsc strumienie nazywają się odpowiednio: Nahar El-Leddan i Nahar Banijas. Wszystkie trzy splatają się w jedną rzekę Jordan.

Oba miejsca: Dan i Banijas są związane z sanktuariami. Tel Dan to miejsce starożytnej twierdzy. Po rozłamie państwa, w czasach Królestwa Izraela postawiono tam świątynię dedykowaną Bogu Izraela. Do dzisiaj zachowały się jej fundamenty oraz podstawy kamiennego ołtarza. Specyfiką tego miejsca był złoty cielec postawiony przez Jeroboama I,
mający symbolizować Boga Izraela. Wznoszenia posągów zabraniało Prawo Przymierza Synajskiego. Tu sprzeniewierzono się tej regule. Nie było to jedyne odstępstwo od Prawa Izraela. Król bowiem ustanowił także kapłanów, którzy nie pochodzili z rodu kapłańskiego. Nie mniej sanktuarium funkcjonowało przez cały czas trwania tego państwa i dopiero najazd Asyryjczyków położył kres istnieniu tego ośrodka kultu.

Wspomniane wcześniej sanktuarium w Banijas jest znacznie młodsze. Pochodzi bowiem z czasów hellenistycznych, czyli z III w. przed Chr. Poza sanktuarium znajdowało się tu pogańskie miasto. Cezar August ofiarował je Herodowi Wielkiemu. Potem przeszło w ręce jego syna – Heroda Filipa. Ten dokonał znacznej przebudowy miasta i dedykował je Cezarowi, przy czym do nazwy nie omieszkał dodać własnego imienia. Stąd określano je jako Cezarea Filipowa.

Do dnia dzisiejszego z miasta pozostało niewiele. U podnóża skały możemy dojść do potężnej groty poświęconej bożkowi Panowi. Obok niej, w skale, znajdują się zagłębienia, gdzie stały posążki różnych bożków. Po prawej stronie można zobaczyć fundamenty świątyni. Wzniósł ją Herod Wielki. Była dedykowana cesarzowi Augustowi, czczonemu jako bóstwo. W ten dość dziwny, jak na władcę żydowskiego, sposób Herod chciał okazać swą wdzięczność Rzymowi, za przekazane tego terenu pod jego władzę. Kolejny z żydowskich władców Herod Agryppa II rozbudował miasto. On również chciał wejść w łaski Rzymian. Miał zamiar dedykować to miejsce Neronowi. Jednak nazwa pochodząca od imienia krwawego władcy nigdy się nie przyjęła.

Owo piękne i malownicze miejsce było również świadkiem dramatycznych wydarzeń. Tu Tytus świętował zwycięstwo odniesione nad pierwszym powstaniem żydowskim. Owo „świętowanie” naznaczone było krwią jeńców zmuszanych do wzajemnych walk, bądź rzucanych na pożarcie dzikich zwierząt.

Dziś ślady danego miasta i pałacu królewskiego skrywają ruiny twierdzy krzyżowców, zbudowanej u podnóża groty. Wypływające tu wody Jordanu łączą się w jeden strumień niewielkiej jeszcze rzeki, opadającej małymi kaskadami. Zanim pójdziemy wzdłuż jej nurtu, zatrzymajmy się jeszcze na chwilę u źródła rzeki. Piękno skał, gra kolorów, bogactwo roślinności i delikatny szmer płynącego strumienia napełnia serce radością. Ale zatrzymujemy się tu nie tylko po to, by cieszyć się niezwykłym obrazem, jaki wyszedł z ręki Stwórcy. Tutaj trzeba otworzyć księgę Ewangelii. Jej przekazy opowiadają o wędrówce Jezusa wraz z uczniami w okolice Cezarei Filipowej. Podobnie jak my, szli oni w stronę Jerozolimy. Tutaj Jezus zadał im proste pytanie: Co ludzie sądzą na mój temat? Kim jestem? Padały różne odpowiedzi. Jedne bardzo ogólne: prorokiem. Inne konkretniejsze: Janem Chrzcielem, Eliaszem, Jeremiaszem. Przy następnym pytaniu zadanym przez Jezusa zapadła cisza. Zapytał ich: a wy, za kogo Mnie uważacie? Ciszę przerwał Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Żywego. Jak skomentował tę wypowiedź Jezus, to Bóg przemówił przez usta Piotra objawiając, kim jest Jego Syn.

To pytanie padło w szczególnym miejscu. Znajdowały się tu pogańskie świątynie, gdzie ludzie szukali ratunku, próbowali dać wyraz swym wyobrażeniom o świecie bóstw. Tutaj szukano również władców, możnych protektorów wśród ziemskich władców. Czasem przynosiło to dramatyczne efekty. Ewangelia zaprasza nas do sięgnięcia do źródła. Ale nie chodzi o wody Jordanu. Tym źródłem jest Jezus. Jak Jordan nie może istnieć bez swoich źródeł, tak chrześcijanin nie może żyć bez Jezusa. Ale by czerpać, trzeba odpowiedzieć sobie na to podstawowe pytanie: Kim On jest dla mnie? Dobrze jest pozostawić wszelkie ludzkie, czasem fałszywe spojrzenia, i wsłuchać się w głos Piotra, przez którego mówi Bóg. I za nim odpowiedzieć Jezusowi: Ty jesteś moim Zbawicielem,.

Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!