TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 19:57
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tu i teraz

Tu i teraz

A gdybym była kimś innym niż jestem? Co bym robiła, gdybym nie pisała, gdyby trudność sprawiało mi przelać myśl na papier ubierając ją w barwę zdania. Gdybym brała długopis do ręki tylko po to, by podpisać dokument, a klawiatury używałabym do pisania wiadomości. Gdybym urodziła się gdzie indziej i nie znałabym alfabetu? Gdybym nigdy w życiu nie miała w rękach choćby egzemplarza książki, a tak jak teraz - mam ich przecież całe regały. Gdybym była małą Afrykanką z prawie nikomu nieznanego plemienia i moim marzeniem było posiadanie jednego chociaż długopisu..., bo kolorowy pisak to już zbyt śmiałe życzenie. 

A gdybym nie umiała jeździć samochodem? Nie wiedziałabym, co to prędkość, chyba że mowa o bieganiu (a tego nigdy nie lubiłam, bo uważam, że bieganie to zbędny pośpiech, a w dodatku nie ma celu owej drogi). Gdyby czterokołowy pojazd był abstrakcją z filmu. Gdybym jedynie we śnie widziała siebie na fotelu pojazdu, a co dopiero o jego prowadzeniu? 

Jeśli nie włączałabym radia..., nie nuciłabym pod nosem ulubionych melodii i przed snem zadowalałabym się tylko ciszą? 

A jeśli nie miałabym wzroku? Słuchu? Czym zastąpiłabym część siebie, która pozwala mi stanowić o mnie samej... 

Gdybym nie miała piersi, długich prawie do pasa gęstych włosów. Gdybym nie malowała rzęs, nie malowała kreski kredką, podkreślając kocią zieleń oka. Gdybym ruchami swymi nie przypominała istoty kobiecości, bo nie miałabym szerszych bioder niż odmienna od mojej płeć? Nie nosiłabym butów na obcasie, malowała na czerwono paznokci i ust barwą koralu. Co bym zrobiła, gdyby zakazano mi odkrywania kolan zwiewną spódnicą w kwiaty... Nie miałabym miliona torebek, butów, sukienek... Gdybym przez cały miesiąc czuła się fantastycznie, bez humorów, płaczu, bez księżycowej kilkudniowej fazy mego ciała, co objawia się rzeką koloru miłości?... Gdybym przed sobą nie miała nadziei na noszenie nowego życia pod sercem... 

Gdyby nie spłynęły na mnie łaski i dary takie, jakie mam? Jak inaczej poradziłabym sobie, wytłumaczyła świat i los... Gdybym na swej drodze spotkała zupełnie innych ludzi. Gdybym nie dostała tylu pięknych wspomnień od nich wszystkich, nauki uczuć i emocji. W moje serce zostałoby wlane zupełnie wszystko inne. Gdyby czułości i delikatności uczył kto inny. 

Gdybym miała inne życie i nie miałabym tego - nie lubiłabym go aż tak? 

To miejsce, jest najlepszym z możliwych, najodpowiedniejszym, konkretnym. Tak miało być. Chcę mieć otwarte oczy, widzieć wypełnienie planu, upajać się radością płynącą z tego, że czerpię natchnienie. Chcę czuć do końca życia to, że ktoś nade mną czuwa, trzyma mnie niewidzialną ręką, patrzy z góry, z boku, z bliska lub daleka. 

Gdybym nie miała snów tak wyraźnych, drugiego świata, gdy śpię. Gdybym nie spotykała tam osób, które potrafią przekazać myśli, uczucia, rady... poranki byłyby zupełnie inne. Nie miałabym kontaktu z osobami, żyjącymi już nie na Ziemi, ale z Bogiem. Nie umiałabym kochać, nie umiałabym opiekować się, okazywać czułości, przyjaźnić... 

Wtedy, raz a porządnie, w jeden dzień zmieniłabym wszystko. Wyjechałabym, zmieniła imię, nazwisko, kolor włosów, zawód, otoczenie i ludzi. Czy warto ryzykować?

 Kasia Smolińska

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!