TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 04:37
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Trwaj w miłości - Wołczyn

Trwaj w miłości

trwaj w milosci

Czy pięć dni wystarczy, żeby spotkać Boga na wszystkie trzy sposoby: osobiście, we wspólnocie i w sakramentach? Czy można przy tym śmiać się do łez i płakać? Można. Podczas Spotkania Młodych w Wołczynie.

Spotkania Młodych w Wołczynie od 22 lat organizują bracia kapucyni. - Przez ostatnie dwa lata rozważaliśmy dwie pierwsze cnoty teologalne: wiarę („Włącz wiarę”) i nadzieję („Żyj nadzieją”), w tym roku przyszedł czas na miłość („Trwaj w miłości”). Tę miłość rozważaliśmy w trzech wymiarach: miłości do samego siebie, bo jeśli ktoś nie kocha sam siebie, nie może też kochać Boga i drugiego człowieka; miłości Boga i do Boga oraz miłości do bliźniego - mówi brat Mateusz, jeden z kapucynów posługujących na spotkaniu. To on z radością podzielił się informacją, że tym razem do Wołczyna przyjechało więcej osób niż rok temu (niemal 900 - łącznie z kapucynami), a większość z nich postanowiła przeżyć tę przygodę po raz pierwszy. - Najstarszy uczestnik ma 53 lata, trudno powiedzieć, ile ma najmłodszy, ale średnia wieku to około 18 lat. Spotkanie w Wołczynie jest dla ludzi młodych, ale przede wszystkim duchem - dodaje brat Mateusz na zakończenie i zaprasza do zaczerpnięcia wołczyńskiej atmosfery.
- Kiedy byłem w Rzymie na spotkaniu Taize pewien kapłan powiedział mi o dniach młodych organizowanych w Wołczynie. Przez jakiś czas zastanawiałem się, czy to dobry pomysł, ale kiedy przyjechałem i podczas nabożeństwa „Nic nie dzieje się przypadkiem” dostałem na karteczce fragment z Księgi Jeremiasza, który bardzo konkretnie odpowiadał na moje ówczesne problemy, wiedziałem już, że to była dobra decyzja, więc w tym roku przyjechałem drugi raz - opowiada Łukasz podczas krojenia ziemniaków do zupy dla wielkiej rzeszy młodych. - Tutaj można „naładować akumulatory”, na co dzień nie ma za bardzo czasu, żeby się skupić na swojej relacji z Bogiem (jestem przewodnikiem po kopalni soli w Wieliczce). Tutaj można spotkać Boga i to we wspólnocie, w bardzo sprzyjającej atmosferze. Szczególnie utkwiła mi w pamięci konferencja o tym, jak pokochać samego siebie, brat mówił o swoim doświadczeniu, potem o tym, jak nosimy maski i jak dzięki Bożej miłości możemy się ich stopniowo pozbywać - kończy Łukasz. Ada przyjechała z Kalisza i jest maturzystką, którą na przyjazd namówiła koleżanka. - Nie miała z kim jechać, więc się zgodziłam. Podoba mi się atmosfera i nabożeństwa. To, co mi utkwiło w pamięci to wczorajsze (środowe) nabożeństwo pojednania. Brat prosił nas, żebyśmy na kartkach napisali swoje grzechy, a potem spróbowali je zmazać. Tak, czy inaczej na którejś stronie zawsze pozostanie ślad - mówi młoda uczestniczka. Ten moment środowej spowiedzi i adoracji wielu utkwił w sercu, poruszył i umocnił. Tego wieczoru na scenie pojawiła się monstrancja w formie dużego drewnianego krzyża, w centrum którego zostało wycięte miejsce na dużą Hostię.
Środa była też ważnym dniem ze względu na wizytę ks. biskupa Łukasza Buzuna, biskupa pomocniczego naszej diecezji, który przewodniczył południowej Eucharystii. - Nie można miłości ogarnąć, zrozumieć, bo dałaby się przez to ograniczyć. W każdym z nas jest taka tendencja, by miłość ograniczać, bo nie lubimy niepewności, nie lubimy sytuacji i spraw, które nas przerastają, które nam się wymykają, a taka jest miłość. Szukam miłości, to nie znaczy, że napinam się, wypracowuję ją sobie, mam ją wreszcie. Miłość jest ogromnym zagrożeniem dla ludzkiego egoizmu, dla tej tendencji przyporządkowywania sobie miłości - powiedział ks. bp Buzun.
Zawsze najbardziej do ludzkiego serca przemawia osobiste świadectwo, dlatego na Wołczynie nigdy świadectw nie brakuje. W czwartek było to małżeństwo Beaty i Marcina Mądrych, którzy udowodnili, że warto żyć w czystości, bo to owocuje w małżństwie i decyduje o jego trwałości. - To właśnie konferencja o miłości i małżeństwie najbardziej przypadła mi do gustu - mówi Marcin, który przyjechał do Wołczyna po raz pierwszy, i to z Pomorza. - Dowiedziałem się o spotkaniu z internetu, a szukałem czegoś, żeby dobrze spędzić wakacyjny czas i nie żałuję. Pamiętam jedno zdanie z piosenki Arkadio: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jezus umarł za wszystkich, a wszyscy...” - dodaje Marcin zastanawiając się nad tym niedopowiedzeniem.
O różnych rodzajach miłości opowiadali nieco później: brat Piotr pracujący z bezdomnymi, siostra Teresa posługująca w więzieniu, Anna pracująca w hospicjum oraz Angie z Argentyny - wszyscy oni opowiadali, jak spotkali Boga w drugim człowieku, nawet tym najbardziej opuszczonym, chorym i upokorzonym. Takiego bogactwa w Wołczynie było bardzo dużo - wystarczyło trochę dobrych chęci, by z niego zaczerpnąć. Także w świecie muzycznym każdy mógł znaleźć coś dla siebie: od hip-hopu, przez ciężkiego i lekkiego rocka aż po gospel. Oprócz codziennej Eucharystii Spotkaniu Młodych towarzyszy także całodziennie adoracja Najświętszego Sakramentu w zabytkowym kościele braci kapucynów oraz spowiedź i modlitwa wstawiennicza. Na stronie internetowej www.wolczyn.kapucyni.pl można znaleźć filmowe relacje ze Spotkania Młodych w Wołczynie.

Tekst i foto Anika Djoniziak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!