TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 10:22
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tradycja świec

Tradycja świec

Jak co roku każdy z nas przygotowuje się na święto Wszystkich Świętych. Kapłani przypominają nam, że chodzi o wszystkich świętych, m.in. o tych z Litanii do Świętych. Zapalanie zniczy na grobach bliskich ma być wyrazem naszej pamięci i nieustannej modlitwy za zmarłych. A jak to wygląda naprawdę? 

W sklepach panuje duży ruch. Zaopatrujemy się w znicze oraz kwiaty. Kup dziewięć w cenie dziesięciu, a jedenasty gratis. Promocja, promocja… Najlepsze palą się trzy doby i mają melodyjkę. Proponowane są także promocje ze strony marek odzieżowych… Strój oczywiście musi być godny, ale obserwuję zbyt wysoką wagę przywiązywaną do ubioru. Gdyby zewnętrzny wygląd był tożsamy z szacunkiem, jaki chcemy okazać, ale niestety nie zawsze tak jest. 

W tym roku odszedł ktoś bardzo mi bliski. Bardzo mnie kochał. Ta miłość była tak silna, że nie przestaję jej czuć. To wielka siła, która nigdy mnie nie opuści. Tęsknota bardzo boli, choruje moja dusza. Na święto pierwszego listopada przygotuję moje serce. Nigdy zresztą nie przywiązywałam wagi do wyglądu w uroczystości kościelne, dlatego gdy słyszę pytania typu, „w co się ubierasz na Wszystkich Świętych?”, chce mi się z tego głośno śmiać… 

Marzę o tym, by w niedzielę 1 listopada odnaleźć spokój, ciszę wokół siebie i w duszy. By szum informacyjny ucichł. Nie chcę klaksonów na parkingach przycmentarnych, głośnych komentarzy, przepychanek, wędrowania alejkami niczym po deptaku na urlopie. Modlitwa przy grobie bliskiej zmarłej osoby to dla mnie wyjątkowy moment. Będzie mi bardzo trudno odciąć się od otaczającego tłumu. 

Nie sztuka modlić się w ciszy. Uklęknąć i w myślach lub szeptem chwalić Boga. Co jeśli wokół taki gwar? Jeśli coś lub ktoś obok nas denerwuje, rozprasza, zwodzi myśli? Bardzo boję się niedzielnej Mszy na cmentarzu, a na pewno będę w niej uczestniczyć, bo to tradycja rodzinna. 

Myślę, że święto zmarłych przeżywa się na przynajmniej dwa sposoby. Momentem dokonującym zmiany jest śmierć kogoś, kogo się bardzo kocha. Najpierw odwiedza się groby ludzi, których znał ktoś, a później odwiedza się tych, których się znało. Pamiętam, że jako dziecko spędzałam wieczory na cmentarzach wypełnionych milionem płonących świec. Wypatrywałam figurek aniołków, które przypominały dzieci. Miały rączki złożone do modlitwy, pogodne buzie i często oczęta skierowane ku górze, do Boga. Chyba nigdy nie zapomnę robienia kuleczek z wosku na patyczkach. Czasem przed bramą cmentarną, prócz zniczy i kwiatów, sprzedawano andruty. Przez całe dzieciństwo aż do wczesnych lat młodzieńczych, Wszystkich Świętych kojarzyło mi się z miłym dniem (a szczególnie wieczorem), kiedy ładnie ubrani, jedziemy na cmentarz, a tam spotykamy w pięknej scenerii rodzinę i znajomych. Teraz wszystko jest zupełnie inaczej… 

Inaczej, bo trudno mi pogodzić się z tym, że ktoś, kto był za mną całe życie, odszedł. Taka była wola Pana, wszyscy umrzemy. Teraz muszę jakoś poukładać swój świat, a jest mi bardzo ciężko. Życie na ziemi to tylko chwila w porównaniu z wiecznością, ale… ale czasem ta chwila składa się z mniejszych, bolesnych chwil. 

W tym roku będę się modlić jeszcze więcej. Odwiedzę więcej cmentarzy. Zapalę znicze na grobach. Będą świeciły płomieniem miłości, bo wiem, że czekają na mnie - tam, gdzie anioły wznoszą swoje oczy.

Kasia Smolińska


Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!