TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Talent dany od Boga - wystawa autorsta Karoliny Szyman-Piórkowskiej

Talent dany od Boga

wystawa

Od pięciu lat po naszym kraju krąży wystawa portretów autorstwa Karoliny Szyman-Piórkowskiej ukazująca postać św. Jana Pawła II. W tych dniach także i mieszkańcy naszej diecezji mogą podziwiać te portrety na wystawie w Wyższym Seminarium Duchownym.

Karolina Szyman-Piórkowska jest autorką bardzo wielu obrazów, portretów i malarstwa sakralnego Maluje od dzieciństwa i jak sama mówi, jest to dar Boży, który trzeba rozwijać i pielęgnować. W swej pracowni na sztaludze ma powieszony różaniec, który jej przypomina, że Maryja jej pilnuje i wspomaga. Karolina Szyman-Piórkowska jest absolwentką Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Od wielu lat mieszka w miejscowości Drytym niedaleko Koszalina. Zajmuje się m.in. pejzażem, portretem, malarstwem sakralnym. Swój warsztat doskonali wykonując kopie znanych mistrzów malarstwa europejskiego. Szczególnym wyzwaniem dla artystki jest portret realistyczny. Temat ten przewija się w jej twórczości niemal od początku. Już jako mała dziewczynka rysowała i to przeważnie portrety swoich nauczycieli, kolegów. - Rysowałam od najmłodszych lat, bo o malowaniu mogłam tylko pomarzyć, gdyż wtedy u nas w domu było bardzo biednie, więc na farby olejne nie było nas stać. Mój ojciec także malował, jednak przez zawieruchy II wojny światowej nie pozostał żaden obraz. Mama wspominała, że kiedy stało się przed portretem miało się złudzenie, że stoi się przed żywym człowiekiem - podkreśla pani Karolina. - Zdolności to nie wszystko najważniejsza jest praktyka, trzeba po prostu dużo malować - dodaje malarka, wtrącając jeszcze, że będąc na studiach malowali dużo w plenerze, jednak ona najbardziej lubiła malować portrety. - Na plenerach wszyscy malowali abstrakcje, a ja robiłam portrety wszystkich uczestników pleneru, takiego mam swojego świra – mówi z uśmiechem.

Sposób na życie
- Malowanie odstresowuje, ale i daje żyć – mówi malarka zaznaczając, że dużo obrazów maluje na prezenty, ale zamówione to już za pieniądze. Dzięki temu ma za co żyć i kupować materiały, by powstawały kolejne obrazy. Bo jak dodaje artystka wszystkie narzędzia pracy bardzo podrożały. Chociażby farba do gruntowania, jeszcze w zeszłym roku kosztowała 47 zł za pojemnik teraz 99,99 zł. A w związku z tym, że dużo maluje to dużo potrzeba tych narzędzi pracy. Nie jest typową emerytką, nie lubi siedzieć bezczynnie, dlatego każdą chwilę wykorzystuje na malowanie. To ją odstresowuje, odcina od wszystkiego i skupia się tylko na pracy twórczej. Często obrazy zamawiane są przez księży i mają wyznaczoną tematykę, tak jak w przypadku obecnego zamówienia, gdy ksiądz proboszcz zażyczył sobie osiem dwumetrowych obrazów przedstawiających postaci polskich świętych. Jednym z ostatnich dzieł, takim jeszcze gorącym, jest obraz przedstawiający scenę Bożego narodzenia, który jest kopią obrazu „Pokłon pasterzy”. Zamówił go ksiądz z Krakowa, który wpadł na pomysł, że nie będzie tradycyjnej szopki tylko postawią właśnie taki obraz na sztaludze.
Pani Karolina jest również autorką serii portretów olejnych książąt zachodniopomorskich z dynastii Gryfitów. Zostały one zakupione przez muzeum i pozostają na stałej ekspozycji w sali zamku bytowskiego. Dzięki nim ta najbardziej znana sala zamkowa zyskała nazwę portretowej. Namalowała również pejzaże według XVII - wiecznych rycin, zamek bytowski z różnych stron i o różnych porach roku. W swoim dorobku ma także wiele portretów księży, wśród nich kanoników laterańskich. Jeden z nich przedstawia ich opata ks. Giuseppe Cipolliniego. Większość tych obrazów znajduje się w klasztorze koło Częstochowy. Jeden z nich znajduje się w Watykanie. - Kiedy ks. Giuseppe Cipollini przyjechał do nas inspekcję do klasztoru koło Częstochowy i zobaczył swój portret, chciał go zabrać, ale dostał go dopiero, gdy skończył swoją kadencję. Został wysłany do Watykanu, gdyż u kanoników laterańskich jest taki zwyczaj, że każdy opat, który odchodzi musi zostawić po sobie portret.

Zakochana w Świętym
Właśnie tematyka portretów i związana z nimi wystawa w Kaliskim Seminarium Duchownym pozwoliła nam poznać bliżej panią Karolinę. Bowiem jest ona autorką kilkudziesięciu portretów przedstawiających postać św. Jana Pawła II. Jest zakochana w Papieżu Polaku i od dawna maluje jego wizerunki. - Uważam go za fantastycznego człowieka i od dawna, jak tylko został papieżem rysowałam go i malowałam. Pomysł na wystawę był pomysłem córki Hani, która zaproponowała, by ją zrobić. No i wzięłam się do roboty – zaznacza malarka.
- W swojej kolekcji mam mnóstwo albumów z fotografiami Jana Pawła II, ale kiedy przeczytałam w albumie, że obowiązują prawa autorskie, że nie wolno kopiować, zaczęłam dzwonić do różnych wydawnictw i wszędzie usłyszałam odpowiedź, że to strasznie drogo będzie kosztowało. Zadzwoniłam w końcu do Michalineum pod Warszawą i tak samo jak w innych przypadkach zapytałam, czy mogłabym zrobić wystawę obrazów z fotografii z państwa albumu. Wtedy ku mojemu zdziwieniu Ksiądz Dyrektor, powiedział, proszę bardzo. Zapytałam ile to będzie kosztowało, a on odpowiedział, że zupełnie nic, tylko że trzeba porozmawiać z fotografem – opowiada z radością artystka. - Kolejnym pytanie brzmiało, a gdzie go znajdę. Usłyszałam, że w Watykanie i podał mi numer do niego. Zadzwoniłam do pana Grzegorza Gałązki, bo to on był właśnie autorem fotografii. Nawijałam znowu to samo, o co mi chodzi i co chcę zrobić. Wyraził zgodę, tylko prosił by wspomnieć, że jest to na podstawie jego zdjęć. To było jakieś pięć lat temu – podkreśla malarka.
Wystawa obejmuje 26 fotogramów Grzegorza Gałązki. On sam je wybrał i przysłał, pięknie oprawione. Jest 10 rysunków począwszy od czasów kiedy Jan Paweł II był maleństwem z mamą i tatą, potem jako uczeń, kleryk, ksiądz i kardynał. Kolejny jest obraz „Habemus Papam”, chyba nie trzeba mówić co przedstawia. Potem chronologicznie, zgodnie z wiekiem św. Jana Pawła po kolei różne sytuacje. - Najbardziej podoba mi się fotografia gdzie wszyscy wyciągają do Jana Pawła II ręce, malując ten obraz domalowała swoją. A co :) - podkreśla autorka. Kolejne moje ulubione zdjęcie ukazuje Jana Pawła II całującego polską ziemię i to gdzie siedzi zamyślony wspierając twarz rękami – wyznaje malarka. Na portretach chce oddać nie tylko podobieństwo zewnętrzne osoby, ale także nastrój, w jakim się dana osoba w danym momencie znajduje.
Pani Karolina z Janem Pawłem II nigdy się nie spotkała, może poza jednym wyjątkiem kiedy jej się przyśnił. I jak mówi żałowała, że się obudziła, gdyż w tym śnie siedzieli razem na widowni i jednocześnie podziwiali ją jako artystkę na scenie. Jan Paweł II siedział obok niej ubrany na biało i rozmawiali ze sobą, żartując.

Tekst i zdjęcia Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!