TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 22:27
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Szukając śladów Kany Galilejskiej

Szukając śladów Kany Galilejskiej

Ewangelie początek publicznej działalności Jezusa wiążą z chrztem, jaki przyjął On z rąk Jana Chrzciciela nad Jordanem oraz z doświadczeniem kuszenia na Pustyni Judzkiej. Św. Jan Ewangelista wspomina jeszcze o jednym wydarzeniu, jakie miało miejsce u początków działalności Jezusa, tuż po powołaniu przez Niego uczniów. Chodzi o wesele w Kanie Galilejskiej, na które została zaproszona Matka Jezusa. Przybył tam także Jezus wraz ze swoimi uczniami. Kiedy podczas wesela zabrakło wina przemienił On mocą swego słowa wodę w wino. Uczynił to na prośbę Maryi.

Aby dotrzeć do Kafr Kana – czyli wioski Kana – jak dziś nazywa się osiedle utożsamiane z tym, o jakim opowiada św. Jan, trzeba wyruszyć na północ w stronę Nazaretu. Dzisiejsza Kana to pięciotysięczne osiedle, znajdujące się na północ od rodzinnego miasta Jezusa. To osiedle jest położone pośród galilejskich wzgórz. Jest gęsto zabudowane. Nikomu z nas nie skojarzyłoby się z wioską. Przypomina małe miasteczko. Domy przylegają jeden do drugiego. Tworzą sieć ciasnych uliczek. Znaczna część mieszkańców to chrześcijanie. Większość to prawosławni Grecy. Są też obecni katolicy. O różnicach wyznań przypominają krzyże i kopuły kościołów. Jedni i drudzy mają swe sanktuaria upamiętniające pobyt Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej i pierwszy znak, jakiego dokonał na prośbę swej Matki. Nie brak także w tym miejscu meczetów, wskazujących na obecność społeczności muzułmańskiej.
Nasza wędrówka prowadzi w stronę sanktuarium katolickiego. Opiekują się nim ojcowie franciszkanie. Ich staraniem wzniesiono kościół na miejscu, gdzie stał dom, w którym odbywało się wspomniane wesele. Prace nad obecną budowlą świątyni rozpoczęto w 1879 r., po nabyciu terenu, na którym znajdowały się ruiny po poprzednich sanktuariach. Fronton zaopatrzony jest w dwie wieże. Na jego zwieńczeniu ustawiono figurę Maryi – Matki Jezusa. W centrum znajduje się rzeźba Chrystusa Króla. Wewnątrz jednonawowego kościoła stojące przy ołtarzu gliniane naczynia mają przypominać stągwie, które Jezus kazał napełnić wodą. Czy to rzeczywiście tu? Dlaczego pielgrzymujemy właśnie do tego miejsca?
Pewną podpowiedź dają wykopaliska archeologiczne przeprowadzone zarówno podczas budowy świątyni, jak i w późniejszych okresach. Jedno z najciekawszych odkryć znajduje się pod posadzką świątyni. Zakryte jest szklaną płytą. W pośpiechu można koło niej przejść nic nie zauważając. Tym znaleziskiem jest mozaika pochodząca z przełomu III i IV w. po Chr. Znajduje się na niej inskrypcja zapisana w języku aramejskim. Upamiętnia ona niejakiego Józefa, syna Talhuma, syna Bataha i jego synów – fundatorów mozaiki. Wspomnianą postać Józefa archeolodzy identyfikują z Józefem z Tyberiady, fundatorem wielu sanktuariów chrześcijańskich w okolicy Galilei. Wiele więc wskazuje na to, iż mamy do czynienia z jednym z pierwszych kościołów, który zbudowano w tym miejscu.
Takie stanowisko wydają się potwierdzać dalsze odkrycia, dokonane już poza obrębem kościoła. Udajemy się tam, wychodząc niewielkimi drzwiami znajdującymi się po lewej stronie świątyni. Schodząc do podziemi mijamy ekspozycję różnego rodzaju naczyń na wodę, oliwę lub wino. Jednym z piękniejszych jest alabastrowa kana, pochodząca z przełomu epok. Po drodze możemy zobaczyć kilka przedmiotów związanych z życiem codziennym: kamiennych moździerzy, naczyń służących do przygotowywania chleba. Ciekawa jest kwadratowa kamienna misa z otworem odpływowym. Możliwe, że był to zlew do rytualnych obmyć. Polewano wodą otwarte dłonie na znak oczyszczenia. Tej wody nie wolno było ponownie do niczego używać. A przecież Ewangelia wspomina o stągwiach służących do gromadzenia wody dla żydowskich oczyszczeń.
W podziemiach kościoła wyeksponowano potężną kadź z białego wapienia. Jej kształt wskazuje, iż stanowiła element prasy winnej, bądź tłoczni oliwy. Obecność takiego urządzenia nie powinna dziwić. Kana była przecież osiedlem rolniczym. Dalszym korytarzem dochodzimy do pomieszczenia przylegającego do bryły współczesnego kościoła. Sklepienie wskazuje na pozostałości budowli z czasów krzyżowców, ale odsłonięte warstwy ziemi prowadzą nas przez pozostałości po bizantyjskim sanktuarium aż do fundamentów domu z czasów rzymskich. Pozostawione znaleziska świadczą, iż w czasach Jezusa stanowił on jeden ze zwykłych domów mieszkalnych. Pamięć poszczególnych pokoleń chrześcijan złączyła to miejsce z wydarzeniem opisanym przez św. Jana. Kolejne wojny, w wyniku których Kana przechodziła z rąk do rąk przynosiły zniszczenia. Jednak chrześcijanie wracali tu, by znów wznosić kolejny kościół świadczący o pierwszym znaku, jakiego dokonał tu Jezus.
Ten pierwszy znak, jakiego dokonał Jezus był przejawem Jego troski o ludzkie życie, o to by wypełnić to życie radością. Jednocześnie stał się on podstawą wiary uczniów Jezusa. Niech więc nasz pobyt w Kanie przyczyni się także do umocnienia w naszych sercach wiary w moc słowa Jezusa i orędownictwo Jego Matki.

ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!