TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:46
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Sztuka

Sztuka

charakteryzacja.pl/Malewicz

Dowiedziałam się, że to jest w niej właśnie najlepsze. Wielowymiarowość, niejednoznaczność, wyższość samej formy nad treścią i szereg pojęć, które słyszałam pierwszy raz w życiu. Słowem - każdy widzi to, co chce. Gorzej, kiedy chce, ale nie może. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem drogi, jaką musi przebyć umysł, który wychodzi od rozrzuconych kropek, kresek, figur geometrycznych czy plam, a dociera do rozwiązania problemów egzystencjalnych. Ale lubię utrudniać życie; sobie - już chyba bezwiednie, innym - bo płytkie dialogi są dobre w wielogodzinnej podróży, kiedy pada. Jak? Jak zobaczyć więcej? Kontemplacja, skupienie; musisz być oupen majnded. Zrobiłam to. Zaczęłam szukać informacji. Czytałam. Oglądałam. Nie rozumiałam. Zdaje się, że zauważyłam u siebie objawy anachronizmu.

Kazimierz Malewicz... (nie, to nie jest ten od „Błędnego koła” czy „Melancholii”. Nazwisko brzmi trochę podobnie, ale kierunek zupełnie inny!) co tu dużo mówić, ojciec Polakiem, matka Polką, on sam władał i polskim, i rosyjskim. Za ojczyste uchodziły u niego oba języki. Teoretyk sztuki, jakby nie było; wykształcony mężczyzna. Podobno miał uważać kształty niewystępujące w przyrodzie za przejaw wyższości człowieka nad bezładem. Wykreował swój własny nurt abstrakcjonizmu. I tak, jego kompozycje naprawdę dają odbiorcy swobodę interpretacji. Cézanne? Kandinskij? Duchamp? Jeśli ich kojarzysz, ustępuję pola w dyskusji. Po prostu nie lubię przegrywać. Kwestia przypomina mi nieco utwór Rafała Brzezińskiego, współczesnego poety. Słowa „wdech” i „wydech” występują w nim z taką częstotliwością, że można byłoby nauczyć się ich na pamięć, gdyby o to chodziło. Wyższość formy nad treścią, przypominam. Znaczenie współczesnych wierszy może zostać przecież odmienione poprzez przeniesienie przecinka o jeden wyraz w lewo/w prawo, poprzez jedną tylko przerzutnię. Czy to nie zastanawiające, jak niewiele czasem wystarczy, by zmienić całość?

Odnoszę wrażenie, że moda na tego typu minimalizm jest raczej powszechna. Nawet wystroje wnętrz podlegają dość surowym kryteriom kolorystycznym, charakteryzują się prostotą kształtów i praktycznością. Stylizacje odzieżowe bazujące na prostych fasonach w odcieniach brązu, bieli, czerni, szarości określane są nawet mianem klasycznych. Można zaryzykować wniosek, że osoba ubierająca się według nich jest osobą z klasą? To pojęcie trochę bardziej złożone, ale myślę, że na poziomie wyglądu zewnętrznego tak. A co z muzyką? Muzyka klasyczna to arcydzieło formy. Bogate, skomplikowane i zachwycające. O Mozarcie, Chopinie, Czajkowskim słyszał chyba każdy. Jednak to już coś całkiem innego, niż np. suprematyzm Malewicza. A wciąż nazywa się sztuką. Co się stało? Czy funkcja naśladująca rzeczywistość (w malarstwie) zwyczajnie się znudziła? Czy może artyści wirtuozi przytłaczają i przerastają minimalistów? A jeśli wywierają na nich zbyt silną presję i prowokują tym samym do nowoczesnego „kontrataku”? Czemu współczesna sztuka zawdzięcza popularność?

Oliwia Wachna

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!