TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 11:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Światła nad bagnami

Światła nad bagnami

Na długo zanim papież Franciszek ogłosił lata 2019-2022 okresem duszpasterskiego programu poświęconego Eucharystii, pewna amerykańska gospodyni domowa z pisarskimi aspiracjami, postanowiła napisać we własnej kuchni książkę o cudach eucharystycznych.

Dziś książek i filmów o cudach eucharystycznych mamy bardzo wiele i mało kto zdaje sobie sprawę, że wydane w 1987 roku „Cuda Eucharystyczne” pióra Joan Carroll Cruz z Nowego Orleanu, dały im wszystkim początek. Joan urodziła się w 1931 roku, a jej młodość przypadła na lata, gdy w Ameryce królowała moda na „idealne panie domu”. Ona tej modzie oczywiście hołdowała, spychając na drugi plan wszelkie swe zawodowe aspiracje. Drzemiąca w niej pasja pisarska nie pozwoliła jednak do końca o sobie zapomnieć i w latach 70., już jako stateczna dama postanowiła dać jej dojść do głosu. Pisała wieczorami przy kuchennym stole kiedy wszystko, co miało być danego dnia wykonane, wykonane już zostało. A ponieważ pani Cruz była (i jest) kobietą głęboko wierzącą, postanowiła pisać o sprawach Bożych. Najlepiej niezwykłych.
Jej pierwsze dzieło poświęcone zostało cudownie zachowanym ciałom świętych i błogosławionych Kościoła katolickiego. Ponieważ Joan nie mogła sobie pozwolić na podróże do tych wszystkich zakątków świata, w których można było zobaczyć owe ciała na własne oczy, postanowiła napisać listy do wszystkich parafii, w których one spoczywały i poprosić o możliwie jak najwięcej informacji na ich temat. Musiała wysłać około 100 listów, adresowanych do Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej. Ku własnemu zaskoczeniu, na wszystkie otrzymała odpowiedź. I tak zgromadziła materiał do książki „Niezniszczalni”, która ukazała się w USA w 1977 roku. Wkrótce „Niezniszczalni” stali się światowym bestsellerem, a pani Cruz podpisała kontrakty wydawnicze na nowe publikacje o nadzwyczajnych cudach. Materiały do nich wciąż zbierała korespondencyjnie.


Lanciano, pierwszy opisany cud
Najstarszy, znany nam cud eucharystyczny i pierwszy opisany w ogóle - nie tylko pierwszy w książce Joan Cruz - miał miejsce ponad 1300 lat temu we włoskim miasteczku Lanciano. Żył tam uczony, lecz bardzo słabej wiary kapłan. Nie dawało mu spokoju zwłaszcza jedno pytanie: czy Chrystus naprawdę jest obecny w Hostii i czy konsekrowane wino rzeczywiście jest Jego Krwią? Pewnego dnia w czasie Mszy Świętej, właśnie w tym momencie, w którym - jak wierzymy - chleb i wino przemieniają się w Ciało i Krew Jezusa, wątpliwości co do owego przemienienia ogarnęły kapłana ze zdwojoną siłą. Ale wtedy też wydarzyło się coś niespotykanego.
Kapłan na własne oczy zobaczył jak chleb, który trzyma w dłoniach, faktycznie staje się fragmentem ludzkiego Ciała, a wino Krwią. W pierwszej chwili po prostu się przeraził, ale potem ogarnęła go nieprawdopodobna radość z powodu łaski jakiej doznał. O cudzie bardzo szybko zrobiło się głośno, nie tylko w okolicach Lanciano, ale również w całej Italii. Przemienioną Hostię i Krew zakrzepłą w pięć nieregularnych bryłek, otoczono w Lanciano ogromną czcią. W drugiej połowie XX wieku do Lanciano przybyli uczeni chcący zbadać ten fenomen. Badania wykazały, że zachowany fragment Ciała to prawdziwa ludzka tkanka serca, zaś Krew jest krwią człowieka. Naukowcy stwierdzili również, że zachowana cudownie Krew ma tę samą grupę co ślady Krwi na Całunie Turyńskim, czyli AB. Badacze ogłaszając rezultaty badań podkreślili, że nie znaleźli ani odrobiny środków, które sztucznie zakonserwowałyby Ciało i Krew z Lanciano.


Cud w dziełach Długosza
W „Cudach Eucharystycznych” Joan Cruz nie znajdziemy o tym ani słowa, ale również w średniowieczu, tyle, że schyłkowym, cud mogący być zaliczonym do szerokorozumianych eucharystycznych, wydarzył się także w Polsce. I prawdopodobnie jest to najstarszy taki fenomen opisany w polskich źródłach historycznych. Rzecz dzieje się za panowania Kazimierza Wielkiego i została uwieczniona przez samego Jana Długosza w jego „Rocznikach”. „W mieście Krakowie - pisze kronikarz - w samą oktawę Bożego Ciała ludzie jacyś bezecną żądzą złota zapaleni i poduszczeni od czarta weszli kryjomo do kościoła parafialnego Wszystkich Świętych i dobranym kluczem otwarłszy cyborium, monstrancję miedzianą zawierającą Przenajświętszy Sakrament, przedziwnym kunsztem urobioną, grubo pozłacaną, a której misterstwo przewyższało wartość kruszcu, skradli niepoczciwie i unieśli. Poznawszy potem, że była miedziana, a bojąc się, żeby ich nie złapano, wrzucili ją do bagna Mate (Mathe), zarosłego gęstą wiciną, niedaleko kościoła św. Wawrzyńca, który był wtedy parafialnym we wsi Bawół, należącej do kapituły krakowskiej, gdzie potem Kazimierz II, król polski, miasto Kazimierz założył i zbudował. Było podówczas to bagno głębokie i błota pełne, ptastwu tylko i zwierzętom, a nie ludziom dostępne. Pojawiły się zaraz na nim światła niebieskie, w nocy i we dnie świecące. Co gdy powszechnie uważano i za cud (jak było rzeczywiście) wzięto, doniosło się o tym do biskupa krakowskiego Bodzęty i wielebnej jego kapituły, a potem do Kazimierza II, króla polskiego, wielce pobożnego pana; którzy osądziwszy, że pojawienie się tylu i tak jasnych świateł niebieskich nie mogło być bez przyczyny, zarządzili z całego miasta procesje, i po nakazanym poprzednio i odbytym trzechdniowym poście, do owego miejsca bagnistego wyszli z chorągwiami, hymnami i śpiewy i jęli badać powody tak szczególnego zjawiska. A gdy znaleźli w błocie monstrancję z Najświętszym Sakramentem z kościoła Wszystkich Świętych wykradzioną, odnieśli ją ze czcią i w procesjach wszystkich kościołów do rzeczonego kościoła WW. Świętych, któremu została zwrócona. Najjaśniejszy zaś król polski, Kazimierz, uznawszy, że ten cud tak wielki ku jego przestrodze i dla niego był zrządzony, w miejscu, gdzie znaleziono ów niewysławiony Sakrament ołtarza, jakkolwiek bagnistym i błotnym, ślubował założyć i wymurować kościół wspaniały na cześć i pod nazwiskiem Bożego Ciała”. CDN

Aleksandra Polewska – Wianecka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!