TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 20:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Św. Józef w rodowodzie Jezusa

Św. Józef w rodowodzie Jezusa

swiety jozefMinęło już kilka tygodni od 42. Sympozjum Józefologicznego, ale jego pokłosie będzie obecne na łamach „Opiekuna” również w kolejnych numerach. Pamiętamy, że pierwszym referatem, oczekiwanym z wielkim zainteresowaniem, było wystąpienie ks. profesora Waldemara Chrostowskiego zatytułowane: „Święty Józef w rodowodzie Jezusa. Starotestamentowe tło pochodzenia i misji Mesjasza”. Poniżej prezentujemy wiodące myśli tego przedłożenia. 

Pewnie jest wiele przyczyn, dla których warto było wybrać się na Sympozjum Józefologiczne, ale na pewno bezcennym było... wysłuchanie rodowodu Jezusa, zwłaszcza, że został w sposób jasny wytłumaczony i zinterpretowany. Sam prelegent ks. prof Waldemar Chrostowski przypomniał, że ten fragment mateuszowej Ewangelii jest czytany w liturgii tylko raz w roku, 17 grudnia, i niestety często jest przez księży skracany, z powodu mnóstwa trudnych imion, od których tworzy się mętlik w głowie. „Nie pójdziemy tą drogą – powiedział Ks. Profesor – posłuchamy całego tekstu, żeby na jego podstawie wydobyć pełniejszą opinię na temat św. Józefa i jego miejsca w rodowodzie Jezusa.” Jest to tekst o fundamentalnym znaczeniu dla chrystologii, mariologii i józefologii. 

 

Bez greki ani rusz

Rozpoczynając omawianie rodowodu Jezusa trzeba choć trochę otworzyć się na języki biblijne. Ksiądz Profesor nie podziela użytego w Biblii Tysiąclecia polskiego tłumaczenia greckiego słowa egezegen w stosunku do mężczyzny na był ojcem: Abraham był ojcem Izaaka, itd. „Najlepszym odpowiednikiem w tym rodowodzie i to ma znaczenie również dla zrozumienia osoby i posłannictwa św. Józefa, jest czasownik spłodził. Niektórym się wydaje, że czasownik spłodził po polsku brzmi źle, co nie pozwala na prawidłowe uprawianie teologii ojcostwa. Bo na czym polega rola ojca, jak nie na tym, że płodzi dziecko? Płodność i płodzić jest czymś dobrym w najlepszym tego słowa znaczeniu. A wtedy początek Ewangelii św. Mateusza brzmi tak: ,,Abraham spłodził Izaaka, Izaak spłodził Jakuba, Jakub spłodził Judę i jego braci. Juda zaś....”

 

Dlaczego po linii męskiej?

Ksiądz Profesor wytłumaczył następnie, że rodowód Jezusa biegnie po linii męskiej, ponieważ zawsze wiadomo, kto jest matką, natomiast jeśli chodzi o ojca to trzeba zachować wyjątkową ostrożność i czujność. Poza tym, nie można zapomnieć, że judaizm to religia męska: aby modlitwa była ważna, trzeba było minimum dziesięciu mężczyzn, nawet jeśli dziewięciu z nich to niemowlęta. Kobiety modlić się nie muszą, bo one są przypisane do mężczyzn, co oczywiście nie znaczy, że kobiety modlą się gorzej, wręcz przeciwnie. Ale religia judaistyczna to męska rzecz i widać to również w rodowodzie Jezusa, który sięga aż do Abrahama żyjącego około 1800 lat przed Chrystusem.

 

Trochę arytmetyki...

Rodowód jest podzielony na trzy części: od Abrahama do Dawida, od Dawida do przesiedlenia babilońskiego i od przesiedlenia do Chrystusa. Ks. Chrostowski tłumaczy: „Jeśli odcinki miałyby być równe, to 1800 lat podzielone na trzy daje każdy odcinek po około 600 lat. Tymczasem tutaj jest inaczej. Mianowicie od Abrahama do Króla Dawida jest około 800 lat, drugi odcinek od Dawida do przesiedlenia babilońskiego w 587 r. po Chr. to zaledwie 413 lat. Natomiast trzeci odcinek ma około 587 lat. A więc nie są równe, ale w każdym z tych odcinków mamy 14 pokoleń. Widać, że Mateusz dokonuje pewnej stylizacji rodowodów biblijnych, aby uzyskać tę liczbę 14”.

 

...i trochę hebrajskiego

Widać więc, że ta liczba 14 jest kluczowa w rodowodzie. O co więc chodzi? Ks. Profesor udziela nam króciutkiej lekcji hebrajskiego, w którym mamy 22 spółgłoski, a każdy z tych dźwięków w zależności od graficznego zapisu może oznaczać literę bądź cyfrę. I tak hebrajskie „A” to również „1”, „B” to „2” itd. „Otóż żeby napisać po hebrajsku imię Dawid  - wyjaśnił ks. Waldemar – trzeba użyć trzech spółgłosek „D”, „W”, „D” a pozostałe są samogłoski „A” i „I”. W tradycyjnym alfabecie hebrajskim pisano tylko spółgłoski, samogłosek należało się domyślać. Teraz przekładając to na język liczb mamy: D  - 4, W – 6, D – 4, a więc Dawid - 464. Sumując te liczby mamy 14. Otóż w czasach kiedy Izraelici byli pod okupacją rzymską, nie można było mówić otwarcie o mejsaniźmie bo przywoływało to skojarzenia polityczne, to wtedy ta liczba 14 miała charakter symboliczny i oznaczała Dawida”. Staje się więc oczywiste, że ewangelista Mateusz poprzez rodowód Jezusa w sposób zawoalowany mówi swoim słuchaczom: ten, kto znajduje się na końcu tego rodowodu to Dawid! Spełnienie wszystkich obietnic i proroctw mesjańskich: Jezus jest długo oczekiwanym nowym Dawidem.

 

Nieoczekiwane załamanie

Nie da się ukryć, że na samym końcu rodowodu mamy pewien wyłom: po tym jak 42 razy Mateusz powtórzył słowo „spłodził” na samym końcu nie pisze „Józef spłodził Jezusa”, ale że „był mężem Maryi, z której zrodził się Jezus zwany Chrystusem”.

Dlaczego tak się dzieje? Ks. Profesor Chrostowski wyjaśnia: „Nic nie mówiąc o szczegółach, w samym rodowodzie Mateusz zawiera myśl o dziewiczym poczęciu Jezusa Chrystusa. Dlatego, jeżeli chcemy zrozumieć, kim jest Jezus Chrystus, jakie były okoliczności jego przyjścia na świat, to Mateusz wyjaśnia to już w samym rodowodzie. Jeszcze zanim cokolwiek powiedział konkretnie dowiadujemy się, że Józef nie był fizycznym ojcem Jezusa, oraz że fizyczną matką Jezusa była Najświętsza Maryja Panna”.

Wtedy oczywiście rodzą się pytania: kto w takim razie jest ojcem Jezusa? Na czym polegało ojcostwo Józefa? My bardziej znamy te sprawy z perspektywy Maryi przedstawionej w Ewangelii Łukasza, natomiast Mateusz przedstawia nam perspektywę Józefa i jego zwiastowanie. „Józefie, mężu Maryi nie bój się, nie lękaj się swej małżonki albowiem z Boga jest to, co się w niej poczęło”. Józef zostaje wprowadzony w tę największą tajemnicę historii zbawienia. Żeby poznać Chrystusa trzeba uwzględnić okoliczności jego przyjścia na świat, które mają swoje źródło, swój korzeń w tym właśnie rodowodzie, w którym podkreśla się bardzo mocno, że Józef nie jest fizycznym ojcem Jezusa, że ojcostwo Józefa było darem Boga. Darem Boga, który on przyjął właśnie wtedy, kiedy sam został w tajemnice poczęcia Syna Bożego wprowadzony.

 

Cztery kobiety w męskim rodowodzie

Jeszcze jeden ciekawy wątek w typowo męskim rodowodzie Jezusa stanowi obecność w nim... aż albo tylko czterech kobiet: Tamar, Rahab, Rut i bezimiennej kobiety, którą jak wiemy, była Batszeba. Tym, co łączy te kobiety jest ich macierzyństwo, które zdecydowanie odbiega od normy, ich historie na kartach Starego testamentu są wręcz szokujące, pełne grzechu i podstępu. Co robią one w rodowodzie Jezusa? I już do końca oddajmy głos ks. Profesorowi: „Co Mateusz chce nam powiedzieć? Mateusz chce nam powiedzieć przez to wiele rzeczy, ale zwróćmy uwagę na dwie. Mateusz chce pokazać żydowskim odbiorcom swojej Ewangelii, że tak, jak biblijny Izrael ma swoich patriarchów i cztery swoje matriarchinie, które miały fundamentalne znaczenie dla biblijnego Izraela, tak w rodowodzie Jezusa, który daje początek nowej wspólnocie wierzących, są również cztery matrirarchinie. I to jest pierwsza rzecz. Ale każda z tych matriarchiń ma w sobie coś niewłaściwego. Więc Mateusz chce powiedzieć, i to jest ta druga sprawa, że Bóg w Jezusie Chrystusie wszedł w grzeszną ludzkość. W ludzkość taką, jaką ona jest. Nie wybierał Bóg w swoim rodowodzie ludzi idealnych i świętych, czystych i absolutnie nieskalanych. Tam była słabość, był grzech, była niewierność, były wszelkiego rodzaju moralne upadki, słabości, ale na końcu tego długiego łańcucha mamy do czynienia z naczyniami czystymi. Bóg powierzył losy swojego Syna Maryi i Józefowi, którego pochodzenie było jakie było, ale związek Józefa i Maryi był absolutnie czysty. Nie kierowała nimi pożądliwość, która okre

ks chrostowski

ślała życie ich przodków, to nie były tylko czysto ludzkie przesłanki, motywy: mamy tu do czynienia z ojcostwem i macierzyństwem, które były darem, darem wysublimowanym. Darem do którego oboje w jakiś sposób dojrzeli. A więc Bóg powierzył swojego Syna osobom, które do tego daru zostały odpowiednio wyposażone. Taki jest sens tego rodowodu, który dobrze ukazuje nam absolutnie wyjątkowe miejsce św. Józefa: jego absolutnie wyjątkowe ojcostwo. To ojcostwo  nigdy przedtem nie miało miejsca i nigdy później nie mogło się powtórzyć. Ojcostwo św. Józefa, jego wyjątkowość i unikalność wynika z wyjątkowości, absolutnej unikalności wejścia

Boga w historię w osobie Jezusa Chrystusa. I to wejście nie dokonało się w próżni, ono zgodnie z naszym tematem ma starotestamentowe tło. Pochodzenie i misja Mesjasza, jego natura i kierunek zostały wyznaczone przez nadzieje i obietnice mesjańskie zawarte na kartach Starego Testamentu. Mateusz mówi: wszystko się spełniło. I to spełniło się daleko piękniej i pełniej, niż oczekiwaliśmy. Bóg zadziałał w radykalnie nowy sposób i dalej Ewangelia będzie nam osobę Jezusa Chrystusa przedstawiać, opisywać, ale od samego początku będzie też widać, że gdy rozpoczęła się radość Maryi i Józefa, radość z tego, że oboje stali się naczyniami wybranymi dla tego szczególnego celu i radość, która znalazła wyraz i w Nazarecie i w Betlejem, to w sąsiedniej Jerozolimie rosło już drzewo na krzyż Jezusa i na tym drzewie, na tym krzyżu 33 lata później on zawisł. Ten cień krzyża jest od początku wpisany w misje, w posłannictwo Maryi i Józefa”.

 


Powrócić do źródeł

Wystąpienie księdza profesora Chrostowskiego, nie tylko przybliżyło nam biblijne tło pochodzenia i misji Mesjasza i wyjątkowej w nim roli Świętego Józefa, ale myślę, że dla wielu uczestników Sympozjum stało się zachętą do sięgnięcia po Biblię i odkrycia w niej tego całego fascynującego bogactwa, którego na co dzień nie dostrzegamy. Również za to należą się prelegentowi słowa uznania i podziękowania.

Tekst i foto ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!