TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 06:24
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Św. Ignacy Loyola...od kuchni (2)

Św. Ignacy Loyola...od kuchni (2)

Niewiele osób o tym wie, ale pierwszą osobą, która mówiła o jedzeniu emocjonalnym był św. Ignacy Loyola - podkreśla Marta Pawłowska, coach rozwoju osobistego. - W swoich „Ćwiczeniach duchownych” osiem reguł poświęcił tylko jedzeniu. Święty ten mówi, że relacja z jedzeniem jest najtrudniejszą relacją w życiu człowieka.

Jest relacją podstawową - mówi dalej Pawłowska w jednej z audycji radiowych. - Według św. Ignacego nie ma ważniejszej relacji niż jedzenie. Jeśli mamy zaburzony stosunek do jedzenia, jeśli nasza relacja z jedzeniem nie jest uporządkowana, to żadna relacja związana z konsumpcją świata, czyli relacja związana z ludźmi, z pieniędzmi, z pracą, z naszym hobby nie będzie uporządkowana. 

Gdy jedzenie staje się bożkiem

Ignacy Loyola twierdzi, iż jedzenie jest najważniejszą rzeczą, która jest nam dana i zadana. Mamy jeść, by się odżywiać, by mieć skąd brać energię do życia. Jednak w momencie, w którym jedzenie zaczyna nas zbytnio pochłaniać, staje się uzależnieniem, staje się naszym bożkiem. Na pytanie, kiedy jedzenie zaczyna zbytnio nas pochłaniać Marta Pawłowska odpowiada, że zna osoby, które potrafią chodzić w supermarkecie przy półkach z żywnością przez trzy godziny i nie mogą dokonać wyboru. Ale dodaje, że to „zbytnio” jest jednak sprawą bardzo indywidualną. Osoba, która przez wspomniane godziny nie potrafi zdecydować, co kupić do jedzenia, po kilku miesiącach pracy z tym problemem może zrobić już zakupy w 20 minut. Jeżeli ktoś cały dzień myśli o jedzeniu albo w trudnej sytuacji w pracy człowiek myśli: jak tylko stąd wyjdę idę i kupuję dwa czekoladowe batoniki - to też jest „zbytnio”. Uzależnienie od jedzenia jest jednym z najtrudniejszych do leczenia uzależnień. Zwykle leczenie pozostałych uzależnień polega na całkowitym odstawieniu substancji, która uzależnia, czyli alkoholu, narkotyków, papierosów czy wizyt w kasynie, a potem na dyscyplinowaniu siebie, by po to nie sięgać. W uzależnieniu od jedzenia nie da się zastosować słynnej zasady 12 kroków, jaką stosuje się choćby w leczeniu uzależnienia od alkoholu. W przypadku uzależnienia od jedzenia tego rodzaju rozwiązanie nie wchodzi w grę, bo człowiek musi jeść, by żyć. Dlatego właśnie Ignacy Loyola mówi, że to jest nasza najtrudniejsza relacja. W relacji z jedzeniem - mówi Pawłowska - tak naprawdę sprawdza się nasze człowieczeństwo, nasza „spójność” z samym sobą. Bo chodzi o to, żeby zjeść to, co lubię, ale odpowiednio i w odpowiednich ilościach. Przykładowo, zjedzenie całego opakowania „Ptasiego Mleczka” nie jest zdrowe dla człowieka i kropka.

Dziury w sercu czekoladą nie zatkasz

Marta Pawłowska zwraca uwagę na przekaz reklam słodyczy. Wskazuje, że choćby czekolady reklamują zwykle piękni i szczupli młodzi ludzie, którzy wydają się być całkowicie odporni na wszelkie skutki uboczne spożywania słodyczy, a już tym bardziej w nadmiarze. Pawłowska podkreśla, że gdyby w reklamach ukazywano prawdę o słodyczach, dziewczyny reklamujące czekoladę powinny mieć nie tylko nadwagę, ale i problemy z cerą, zmęczeniem i bezsennością. Idziemy za pewnym klimatem reklam - mówi. - Za pewnym klimatem programów kulinarnych, bo dziś jedzenie jest bardzo modne i programy kulinarne są również bardzo popularne. Reklamy to bardzo często psychotechnika, manipulacja. Jeśli dodamy, że jesteśmy często zaganiani, zestresowani, zmęczeni, to gdy widzimy taką piękną, kolorową, ciepłą reklamę i w niej jest właśnie ta słodycz, także w sensie dosłownym, to myślimy: Ach, co tam! Miałam okropny dzień, należy mi się jakieś pocieszenie! Wiele osób wie, że nie każdego dnia może je spotykać coś miłego, ale każdego dnia mogą sobie zafundować coś słodkiego. W jedzeniu emocjonalnym słodycze są substytutem innych przyjemności, braków emocjonalnych, ale w ogóle również braku myślenia o sobie. Pawłowska przytacza powiedzenie, które dla osób jedzących kompulsywnie brzmi dość cierpko. Brzmi ono: dziury w sercu byle czekoladą nie zatkasz. Nieustająca ochota na jedzenie u osób uzależnionych od jedzenia nie ma nic wspólnego z prawdziwym głodem. To nie dziura w żołądku domaga się zapełnienia żywnością - zaznacza specjalistka - tylko dziura w sercu niestety. Zwraca też uwagę na różnicę między czasownikami „jeść” i „odżywiać”. Można jeść i się nie odżywiać - podkreśla. - Oczywiście mamy jeść po to, żeby się odżywiać, ale osoby jedzące emocjonalne mogą jeść i się nie odżywiać, jedzą na ogół po to żeby się zapychać. Zajadając emocje nie odżywiają tych emocji. Poza tym nie odżywiają też często ciała, bo zajadając emocje sięgamy głównie po słodkie, a słodycze to puste kalorie, gromadzone bardziej w tkance tłuszczowej niż w mięśniach.

Każdy z nas ma taki stół…

Dziury w sercu nie zapchamy żadnym jedzeniem, bo w sercu jedzenia nie ma, jedzenie jest w żołądku - mówi Marta Pawłowska. - Jeżeli mam dziurę w sercu i jako antidotum na to pakuję sobie jedzenie do żołądka to trochę tak, jakbym dostała kulę w kolano, a opatrywała sobie kostkę. Zapychanie dziury w sercu jedzeniem pomaga tylko na chwilę, zawsze na chwilę. Jeśli boli mnie serce, bo jest głodne, to trzeba się temu głodowi przyjrzeć. Czym jest głód, który próbuję zapchać jedzeniem? Jeśli jest nim samotność to trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego czuję się samotny? Czy jestem samotny, czy po prostu czuję się samotny? Czy rzeczywiście nie mam przyjaciół, czy jestem na tyle zarozumiały, że dystansuję ludzi od siebie? Z czego wynika to poczucie? Trzeba się temu przyjrzeć. Najczęściej okazuje się jednak, że ten głód serca jest po prostu głodem miłości. Pawłowska twierdzi, że osobom wierzącym łatwiej jest wyjść z problemów żywieniowych, gdy zaczynają rozumieć, że będą odpowiadać za dbałość o swoje zdrowie przed Bogiem. Wielu ludziom stanięcie w prawdzie pomaga uporządkować swój stosunek do innych sfer życia, a to jest łatwiejsze gdy uzna się, że jest Bóg, dobry Bóg do którego się należy. 

Tekst Aleksandra Polewska-Wianecka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!