TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 15:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień (7-13 kwietnia)

V Niedziela Wielkiego Postu, 7 kwietnia, 
Iz 43, 16-21; Ps 126; Flp 3, 8-14; J 8, 1-11
Poniedziałek, 8 kwietnia
Dn 13, 1-9.15-17.19-30.33-62; Ps 23; J 8, 1-11
Wtorek, 9 kwietnia
Lb 21, 4-9; Ps 102; J 8, 21-30
Środa, 10 kwietnia
Dn 3, 14-20.91-92.95; Dn 3; J 8, 31-42
Czwartek, 11 kwietnia
Rdz 17, 3-9; Ps 105; J 8, 51-59
Piątek, 12 kwietnia
Jr 20, 10-13; Ps 18; J 10, 31-42
Sobota, 13 kwietnia
Ez 37, 21-28; Jr 31; J 11, 45-57

Z Księgi proroka Izajasza
Tak mówi Pan, który otworzył drogę przez morze i ścieżkę przez potężne wody; który wyprowadził wozy i konie, także i potężne wojsko; upadli, już nie powstaną, zgaśli, jak knotek zostali zdmuchnięci. «Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej; pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu. Sławić Mnie będą zwierzęta polne, szakale i strusie, gdyż na pustyni dostarczę wody i rzek na pustkowiu, aby napoić mój lud wybrany. Lud ten, który sobie utworzyłem, opowiadać będzie moją chwałę».

Z Księgi Psalmów
Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.

Mówiono wtedy między narodami:
«Wielkie rzeczy im Pan uczynił».
Pan uczynił nam wielkie rzeczy
i radość nas ogarnęła.

Odmień znowu nasz los, o Panie,
jak odmieniasz strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.

Idą i płaczą,
niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością,
niosąc swoje snopy.

Z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian
Bracia: Wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną dzięki wierze w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – przez poznanie Go: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych. Nie mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonały, lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę, w Chrystusie Jezusie.

Z Ewangelii wg św. Jana

Od tej chwili już nie grzesz

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».

Komentarz do Ewangelii

Grzech to nie przelewki

Jak to właściwie jest z tym z grzechem? Jest czy go nie ma? Coraz częściej przecież słyszymy na początku Mszy Świętej, że mamy przeprosić Pana Boga za swoje „błędy i słabości”. A co z grzechem? Tydzień temu słyszeliśmy słowa marnotrawnego syna: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie” (Łk 15, 21). A dzisiaj Jezus mówi do uczonych w Piśmie i faryzeuszy: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem” (J 8, 7), a potem zwraca się do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8, 11). Tylko te dwa fragmenty Dobrej Nowiny (Ewangelii) pokazują wyraźnie, że grzech nie jest jakąś „wirtualną rzeczywistością”, ale „rzeczywistą rzeczywistością”. Dlatego Kościół, posłuszny Jezusowi, uczy nas: „Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako «słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu»” (Katechizm Kościoła Katolickiego 1849) oraz „Grzech jest obrazą Boga: «Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą» (Ps 51, 6). Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. Jest on, podobnie jak grzech pierworodny, nieposłuszeństwem, buntem przeciw Bogu spowodowanym chęcią stania się «jak Bóg» przez poznawanie i określanie dobra i zła (Rdz 3, 5). Grzech jest więc «miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga». Wskutek tego pysznego wywyższania samego siebie grzech jest całkowitym przeciwieństwem posłuszeństwa Jezusa, które przyniosło zbawienie” (KKK 1850). Zdając sobie sprawę z tego, czym jest grzech, że on psuje i niszczy, człowiek na ogół chce ukryć swój grzech, a jeżeli go wyznaje, to czyni to w ciszy, skryty w konfesjonale. Bo czym tu się chwalić? Z czego tu być dumnym? Ale dzisiaj się to zmieniło!

Słyszymy z różnych stron między innymi: „pierwszy milion trzeba ukraść”, „miałam aborcję”, „konkubina też rodzina”! I nawet ci, którzy uważają się za uczniów Pana Jezusa, nieraz mówią: „ja nie mam żadnego grzechu: nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem”! Do tego dochodzi współdziałanie w grzechu: „Grzech jest czynem osobistym. Ponadto ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełniane przez innych, gdy w nich współdziałamy: uczestnicząc w nich bezpośrednio i dobrowolnie; nakazując je, zalecając, pochwalając lub aprobując; nie wyjawiając ich lub nie przeszkadzając im, kiedy jesteśmy do tego zobowiązani; chroniąc tych, którzy popełniają grzech” (KKK 1868). Grzech to więc nie przelewki, ale na szczęście ostanie zdanie należy do naszego Ojca, który jest w niebie, stąd też: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy, odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (1J 1, 8-9).

ks. Tomasz Kaczmarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!