TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 23:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na każdy dzień ( 2- 8 lutego)

Święto Ofiarowania Pańskiego 2 lutego
Ml 3, 1-4; Ps 24; Hbr 2, 14-18; Łk 2, 22-40
Poniedziałek, 3 lutego

2 Sm 15, 13-14.30;16,5-13a; Ps 3; Mk 5, 1-20
Wtorek, 4 lutego
2 Sm 18, 9-10.14b.24-25a.31-19,3; Ps 86; Mk 5, 21-43
Środa, 5 lutego
2 Sm 24, 2.9-17; Ps 32; Mk 6, 1-6
Czwartek, 6 lutego
1 Krl 2, 1-4.10-12; 1 Krn 29; Mk 6, 7-13
Piątek, 7 lutego
Syr 47, 2-11; Ps 18; Mk 6, 14-29
Sobota, 8 lutego
1 Krl 3, 4-13; Ps 119; Mk 6, 30-34

Z Księgi proroka Malachiasza

To mówi Pan Bóg: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jak za dawnych dni i lat starożytnych”.

Z Księgi Psalmów

Bramy, podnieście swe szczyty, †
unieście się odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały? †
Pan dzielny i potężny,
Pan potężny w boju.

Bramy, podnieście swe szczyty, †
unieście się odwieczne podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały?
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.

Z Listu do Hebrajczyków

Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

Z Ewangelii wg św. Łukasza

Ofiarowanie Jezusa w świątyni
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

Komentarz do Ewangelii

Błogosławieństwo wobec Maryi i Józefa
Próbuję sobie wyobrazić Symeona, który idzie żwawym, młodzieńczym krokiem do świątyni, bo mu Bóg powiedział, że właśnie teraz spotka Tego, na którego czeka całe życie. A za moment w pobliżu znajduje się staruszka Anna z nieznaczącego pokolenia Asera, w której Duch Boży rozgościł się w charyzmacie proroctwa, czyli Bożego widzenia otaczającej ją rzeczywistości. Oboje na progu śmierci i - mogłoby się wydawać - mający wszystko, co najlepsze, dawno za sobą, bez szans na doświadczenie spełnienia i nadziei nowego życia. Oboje podobni do Abrahama, który w pewnej chwili pomyślał, że celem jego życia jest bezradne czekanie na realizację mglistej obietnicy Boga, którego nie znał i któremu przez prawie połowę swego życia nie składał żadnych ofiar.
A jednak Bóg okazał się wierny temu, co obiecał - Abraham otrzymał Izaaka, a Symeon i Anna zobaczyli Jezusa. Ewangelista w relacji o spotkaniu na dziedzińcu świątynnym przekazuje informację, że starzec wziął Niemowlę na ręce i błogosławił Boga, a potem wypowiedział niezwykłe błogosławieństwo wobec Maryi i Józefa. Co prawda św. Łukasz nie wspomina o takim geście Anny, ale nietrudno się domyślić, że i ona trzymała przez chwilę Syna Bożego w swoich ramionach, by zaraz opowiadać o wierności Pana Zastępów i świetle, które pojawia się jako odpowiedź na nadzieję wolności tlącą się mimo wszystko w udręczonych sercach. Jestem przekonany, że właśnie w tym spotkaniu ukryte jest najważniejsze przesłanie dzisiejszego świętowania. Bo przecież w świątyni nikt nie zwróciłby uwagi na biedaków, którzy chcą przedstawić Bogu swojego pierworodnego syna i ofiarować w podziękowaniu za ten dar dwa młode gołębie (niestety nie stać ich na ofiarę z baranka). W tym, co się dzieje w świątyni, objawia się w niezwykły sposób odmienność Bożego postrzegania rzeczywistości od ludzkich kalkulacji. Syn Boży chce być przytulony przez tych, którzy stają na skraju życia, którym po ludzku niewiele udało się osiągnąć. Jest znakiem, wobec którego nieustannie będą wnosić sprzeciw wszyscy przekonani o tym, że w świecie trzeba się rozpychać łokciami i nie można dać się złapać w „pułapkę” miłości, bo ona przeszkodzi w samorealizacji i podporządkowaniu (prawie) całego świata własnym potrzebom. Być może dlatego trudno nam dziś widzieć błogosławieństwo w proroctwie Symeona o mieczu, który przeszyje duszę Maryi, choć chrześcijanie pierwszych wieków mieli świadomość, że chodzi tu nie tylko o doświadczenie rozdarcia i bólu Matki podczas ukrzyżowania Jezusa. Ojcowie Kościoła dostrzegali w tej zapowiedzi wezwanie do przyjęcia na Golgocie na nowo Słowa Boga, które Biblia porównuje do miecza i zupełnie nowe narodziny –- Maryja staje się Matką Kościoła. Dobrze byłoby dziś podziękować Bogu za tę bliskość, która rodzi nadzieję, i za nawet najtrudniejsze doświadczenia, dzięki którym możemy zobaczyć, że Słowo Boga zapisane w Biblii naprawdę daje nam życie wieczne. Właściwie to ON ofiaruje każdemu z nas miłość i łaskę.

Ks. Grzegorz Mączka

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!