TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Siostry w ogniu Powstania

Siostry w ogniu Powstania

Były sanitariuszkami, ukrywały powstańców, otwierały klauzurę przed potrzebującymi pomocy, przygarniały tysiące dzieci - sierot wojennych, żywiły powstańczą Warszawę. Taką działalność prowadziły w czasie Powstania Warszawskiego siostry zakonne. To dzięki ich odwadze, zorganizowaniu i sprytowi powstańcy wytrwali aż 63 dni.

1 sierpnia mija 77. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, które było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 roku. Wydano wiele publikacji na ten temat. Sporo napisano o powstańczych kapelanach, a przecież do codzienności walczącej Warszawy w 1944 roku należały także siostry zakonne. Ostatnio wpadła mi w ręce książka Agaty Puścikowskiej „Siostry z powstania. Nieznane historie kobiet walczących o Warszawę”. W związku ze zbliżającą się rocznicą chcę z czytelnikami „Opiekuna” podzielić się niektórymi wątkami związanymi z heroiczną postawą sióstr zakonnych w czasie tego powstania.

Walczyły o człowieka
„Przyjechały do Warszawy z niemal wszystkich zakątków Polski, ale i z różnych stron świata. Tylko niektóre urodziły się w stolicy, a wszystkie połączyła miłość do tego miasta i ludzi. Pochodziły z przeróżnych środowisk: z biednych wiejskich domów, dworków i pałaców hrabiowskich. Jedne były rolniczkami, drugie nie miały formalnego wykształcenia, a jeszcze inne były doktorami filozofii czy lekarkami. Niektóre były energiczne, odważne, działały wręcz brawurowo. Inne raczej wycofane, bywało, że zalęknione. Historia postawiła przed wszystkimi ważne zadanie do wypełnienia: ratować, wspierać bezbronnych i opiekować się nimi, walczyć o wolność i godność człowieka wszelkimi dostępnymi sposobami. Niezależnie od charakterów, sposobu bycia, pochodzenia, formacji zadania te starały się wypełnić jak najlepiej, choć na różne sposoby” – tak o siostrach zakonnych z różnych zgromadzeń, którym przyszło żyć w Warszawie w czasie okupacji, a potem walczyć w Powstaniu Warszawskim pisze autorka we wstępie do wyżej wspomnianej książki.
Z tej obszernej publikacji dowiadujemy się, że w czasie II wojny światowej na terenie stolicy działało około 30 zgromadzeń żeńskich, w tym habitowych i bezhabitowych. Jednak jednoznaczne określenie liczby zakonnic jest niemożliwe, ponieważ czas wojny to dla wielu zgromadzeń czas tułaczki.
W swojej książce Agata Puścikowska opisała historie 24 zgromadzeń, które w czasie Powstania Warszawskiego niosły pomoc walczącym, rannym i innym potrzebującym pomocy. Były to m.in. siostry samarytanki, honoratki, benedyktynki samarytanki, dominikanki, franciszkanki od cierpiących, obliczanki, karmelitanki, nazaretanki, urszulanki, pasjonistki, zmartwychwstanki, westiarki, wizytki, felicjanki, elżbietanki i szarytki.

Ocaliła Miłosza
W tym miejscu chcę przytoczyć kilka historii, które mnie ujęły. Gdyby nie siostry zakonne byłoby więcej ofiar także wśród dzieci. Siostry szarytki w swoim ogrodzie na Powiślu hodowały pięć krów. Gdy wybuchło powstanie, od razu zorganizowały punkt wydawania mleka na kartki, żeby wszystkim starczyło. Dzięki temu matki, przynajmniej w sierpniu, miały czym karmić maluchy.
Znane są też historie z Dulagu 121, czyli obozu przejściowego w Pruszkowie, gdzie trafiali uchodźcy wyganiani przez Niemców z Warszawy. To miejsce straszne i nieludzkie. Stąd Polacy kierowani byli do obozów śmierci albo obozów pracy. Pracowało tam kilkanaście sióstr z różnych zakonów, które różnymi fortelami uwalniały tych ludzi. Działały jak sprytne agentki w habitach, wielokrotnie ryzykując własne życie. Jedna z nich, do dziś nie wiemy która, uratowała w ten sposób Czesława Miłosza. Przyszły noblista tak po latach wspominał w „Rodzinnej Europie” swoją tułaczkę, pobyt w Dulugu 121 i ocalenie: „Wieczorem zjawiła się odsiecz. Majestatyczna zakonnica. Nakazała mi surowo, żebym pamiętał, że jestem jej siostrzeńcem. Spokojny władczy ton i płynność jej niemczyzny zmuszały żołnierzy do niechętnego szacunku. Jej rozmowa z oficerem trwała godzinę. Wreszcie ukazała się na progu: <<Szybko, szybko>>. Przekroczyliśmy bramę. Nie spotkałem jej ani przedtem, ani potem i nigdy nie dowiedziałem się jej nazwiska”.

Powstańcze śluby
Ósemka Instytutu Prymasa Wyszyńskiego powstała w ekstremalnie trudnym czasie okupacji. Ich założycielka Maria Okońska była psychologiem i polonistką, człowiekiem mocnej wiary i żołnierką, która udział w Powstaniu Warszawskim traktowała jako powinność. Z inicjatywy tych dziewcząt wydrukowano 10 tys. egzemplarzy „Nowej mobilizacji” wraz z Nowenną do Matki Bożej Jasnogórskiej, którą należało odmawiać od 15 do 26 sierpnia. Tekst został rozwieszony w całym mieście. 15 sierpnia harcerze z Szarych Szeregów umieścili go w stołówkach, ruinach domów i schronach. Ósemki stworzyły punkt zborny w kaplicy księży marianów przy ul. Moniuszki, gdzie organizowały modlitwy dla ludzi w obecności Najświętszego Sakramentu. Roznosiły też komunikanty do miejsc, gdzie odprawiano polowe Msze św.
W swoich wspomnieniach Maria Okońska opowiadała o powstańczych ślubach. Szczególnie zapamiętała jedną taką uroczystość. „Do kościoła przy Moniuszki pod koniec sierpnia z impetem wpadło dwoje powstańców. Umorusani i zmęczeni, szukali księdza. Musieli wracać na barykadę, ale w obliczu śmierci chcieli zawrzeć sakrament małżeństwa. Maria przyprowadziła księdza... Chłopak poprawił mundur, dziewczyna próbowała ogarnąć włosy. Prosiła o kwiaty, choć przecież nigdzie ich nie ma. Ktoś wręczył jej nadwiędły bukiet z wyjęty z ołtarza. Matka Boża się nie obrazi. Młodzi się pobierają i od razu wracają do walki”.

Zupa dla każdego
Tuż po wybuchu Powstania Warszawskiego siostry nazaretanki zaczęły przyjmować do swojego klasztoru na Czerniakowskiej rannych. „Często zdarzały się stany bardzo ciężkie, nie można było uratować rannego i niestety chłopcy umierali. Z pomocą duchową przychodził im niezmordowany nasz ks. kapelan prałat Walery Płoskiewicz” – wspomina s. Irmina. Liczba rannych powiększała się z każdym dniem. Do sióstr przynoszono także Niemców, których układano w oddzielnym pomieszczeniu. Wielu z nich było katolikami. Jeden z nich pokazując zawieszony na szyi krzyż powiedział: „To jest moja miłość, a druga to ona” i wyciągnął z portfela fotografię swojej żony.
Codziennie obok Nazaretu przechodziły grupy mieszkańców Warszawy, którzy wysiedleni z domów szli w nieznane. „Niektórzy zatrzymywali się u nas w nadziei, że razem z nami przetrwają. Nasze piwnice są bardzo obszerne, więc sprowadzili się do nich ze swym uratowanym dobytkiem nasi bliżsi sąsiedzi z palących się Siekierek” – pisała s. Irmina. Nazaretanki codziennie gotowały zupę i każdemu dostarczały wystarczającą porcję.

Wyprawa po warzywa i owoce
W 1922 roku do Warszawy przybyły elżbietanki, które przy ul. Goszczyńskiego założyły szpital. Na początku 1940 roku został on przejęty przez okupanta, ale w sierpniu Niemcy opuścili placówkę i budynek przejęła polska służba medyczna. Około 30 sióstr pracujących w lecznicy wspierały sanitariuszki, a potem też cztery urszulanki czarne.
W szpitalu powstańcy nie tylko otrzymywali pomoc medyczną, ale również mogli się umyć, przebrać, posilić i odpocząć. Elżbietanki cały czas wydawały posiłki, ale porcje były małe. Brakowało żywności, dlatego też gdy młode sanitariuszki miały wolniejszą chwilę, chodziły na pobliskie pola po warzywa i owoce. „Wyprawy były zawsze z narażeniem życia. Oczywiście na to się nie zwracało uwagi, kto tam myślał, że mnie postrzeli snajper? Ważne było, żeby zdobyć tych owoców” – takie zapiski znajdują się w archiwum sióstr.
To tylko kilka opowieści o bohaterstwie i powstańczym codziennym życiu sióstr zakonnych. Zachęcam do przeczytania książki Agaty Puścikowskiej „Siostry z powstania. Nieznane historie kobiet walczących o Warszawę”. Naprawdę warto!

Ewa Kotowska - Rasiak

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!