TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:18
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Sam na sam z Bogiem

Sam na sam z Bogiem

Brdow

Mała miejscowość nad dużym jeziorem. Na skarpie klasztor, a w jego ogrodzie niemal sto namiotów, a w nich niemal 150 młodych ludzi „Sam na sam z Bogiem”, choć we wspólnocie.

Paulińskie Dni Młodych co roku odbywają się w ośrodkach paulińskich w innym miejscu Polski, może nieco częściej w jej południowej części. Choć do tej pory nie odbywały się na terenie naszej diecezji, od jakiegoś czasu jest ona reprezentowana przez paulińskie duszpasterstwo z Wieruszowa, w tym roku podobno w najliczniejszej grupie ponad 30 osób. „Owa „pulińskość” najpierw powinna się przejawiać we wspólnym sięganiu do jednej duchowości, do jej istoty, we wspólnym pragnieniu oglądania Boga. Dopiero na tym może zaistnieć cała reszta spraw składających się na całość naszych spotkań i duszpasterstwa młodzieży w ogóle. Na wspólnym celu, na wspólnie przemierzanej drodze do Boga, można zbudować wspólnotę i przyjaźń. Dopiero wtedy, gdy umiemy się razem modlić, możemy też razem bawić się i odpoczywać. Zaczynamy więc od rekolekcji w rytmie Lectio Divina” – napisali paulini w niezbędniku, który otrzymał każdy młody człowiek, który przybył na V Paulińskie Dni Młodych, odbywające się od 14 do 20 lipca, tym razem w Brdowie (18 km za Kołem przy drodze na Włocławek).

Czas na refleksję
Magdalena z okolic Wieruszowa uczestniczy w Paulińskich Dniach Młodych czwarty raz i chwali sobie przede wszystkim czas na refleksję i wspaniałych ludzi, którzy przyjeżdżają na te spotkania. - Jest wspaniała atmosfera i można poznać świetnych ludzi, z którymi utrzymujemy przyjaźnie, odwiedzamy się w ciągu roku między paulińskimi spotkaniami – mówi młoda dziewczyna wyjaśniając, że PDM od zawsze łączyły rekolekcje z wypoczynkiem. - Przede wszystkim jest czas na modlitwę, wyciszenie, w tym roku wprowadzono Lectio Divina. Zawsze ostatniego dnia się wzruszamy i czekamy na kolejne spotkanie – dodaje uczestniczka PDM należąca do paulińskiego duszpasterstwa młodzieży Ararat w Wieruszowie. Ten spokój sprzyjający odpoczynkowi i refleksji jest tutaj szczególny, gdyby ktoś przyjechał do Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej w Brdowie w czasie spotkania mógłby nawet nie spostrzec, że ono się tam odbywa. Także praca w niewielkich grupach prowadzonych przez paulinów sprzyja nawiązywaniu więzi między sobą, jak i z Bogiem, w takich kilkunastoosobowych zespołach odbywają się choćby spotkania Kręgu Biblijnego, podczas których jedni najpierw się poznają, rozmawiają o swoich problemach, marzeniach, oczekiwaniach, wątpliwościach, inni od razu przechodzą do słowa Bożego i jego rozważania w kontekście osobistego doświadczenia. Wtedy można się natknąć na taką grupkę dosłownie wszędzie – w ogrodzie, nieopodal pola namiotowego, u podnóży kościoła, w salce, a nawet w kruchcie świątyni.

Słuchanie Boga
Hasło tegorocznego spotkania „Sam na sam z Bogiem” oddaje jego charakter z chęcia wsłuchiwania się w to, co mówi do uczestników Bóg przez swoje słowo. Do każdego etapu Lectio Divina (lectio - czytanie, meditatio - rozważanie, oratio - modlitwa, contemplatio - kontemplacja) ojcowie paulini przygotowali odpowiedni wstęp w formie krótkiej konferencji i refleksji. - Słowo Boże pokazuje nam, kim jest Bóg (jest miłością), po drugie pokazuje nam, kim my jesteśmy (Jego kochanymi dziećmi), a po trzecie pokazuje nam, jaka jest Jego wola. Kiedy usłyszymy te trzy elementy, kiedy usłyszymy, jaka jest Jego wola, dopiero wtedy możemy się modlić, bo przecież wcześniej nie wiem, o co mam się modlić – mówił ojciec Piotr we wprowadzeniu do Oratio porównując cztery elementy Lectio Divina do Eucharystii, podczas której najpierw czytane jest słowo Boże, potem jest rozważane w homilii, a dopiero później następuje modlitwa wiernych. - Modlitwa to odpowiedź, Bóg do mnie mówi w swoim słowie, a ja odpowiadam. Nie mogę mówić Bogu na modlitwie tego, co wypada, nie mogę Boga tak traktować, nie mogę być obłudnikiem, muszę mówić prawdę. Jeżeli bardziej fascynuje mnie Teleekspress niż adoracja, to muszę to Bogu powiedzieć. Bez prawdy trudno o jakąkolwiek łaskę, bo kiedy człowiek nie mówi Bogu prawdy to modlitwa jest nudna – mówił ojciec Piotr.

W jaskini lwów
Bardzo ważna na Paulińskich Dniach Młodych była także Liturgia Godzin, Apel Jasnogórski oraz wieczorna adoracja Najświętszego Sakramentu. Centrum była oczywiście Eucharystia, do której prawie godzinę wcześniej młodzież wspólnie wybierała i ćwiczyła pieśni i piosenki. Ojciec Piotr podczas wtorkowej homilii (Msza św. była zawsze po południu razem z Nieszporami) przypomniał młodym historię Daniela, którego Bóg nie wyciągnął w cudowny sposób z jaskini lwów, ale go wspomagał, umacniał i posłał anioła, żeby go nakarmił. W ten sposób, jak mówił paulin, Bóg wychowywał Daniela. - Tak samo Bóg nas wychowuje. My też czasami czujemy się na tej planecie, jak w jaskini lwów, czasami się zmagamy, doświadczamy: w domu rodzinnym, w klasztorze, we wspólnocie; ktoś patrzy, z prawej lew, z lewej, lew. Wszyscy warczą dookoła, a Bóg przychodzi, posyła nam anioła, który nam daje pokarm. Jaki? Eucharystię! Przychodzi Jezus i mówi: „Masz pokarm”, Ja cię umocnię, to jest aktywny pokarm, to nie jest przeterminowany produkt. A ty mówisz: „Panie, czy nie lepiej, żebyś mnie wyciągnął z moich problemów, po co tyle zachodu, robisz największy cud na świecie, Eucharystię. To jak taki cud robisz, to nie mógłbyś w moim życiu zrobić cudu?” A Pan Bóg mówi: „Nie, zaufaj mi, ja cię nie wyciągnę z tego doświadczenia, bo chcę, żebyś to doświadczenie przeszedł, umocnię cię, bo doświadczenia rodzą wytrwałość, a z Bogiem przeżyte są fundamentem wiary i dlatego Pan Bóg nas dzisiaj umacnia, daje Eucharystię – zakończył ojciec Piotr. Pozostały czas, szczególnie podczas ostatnich trzech dni można było poświęcić na podziwianie piękna przyrody, spacery, czy odpoczynek nad jeziorem. Dzięki gościnnemu Ojcu Proboszczowi z Brdowa młodzież miała zapewnione posiłki i bazę organizacyjną.

Tekst i foto Anika Djoniziak

Rozmowa z ojcem Markiem OSPPE,

odpowiedzialnym za V Paulińskie Dni Młodych w Brdowie

Od jak dawna odbywają się Paulińskie Dni Młodych?
Ojciec Marek: Paulińskie Dni Młodych odbywają się po raz piąty, jest to dość nowa inicjatywa, dlatego jeszcze w fazie tworzenia, ale pięć lat to tyle akurat czasu, żeby trochę okrzepnąć. PDM przybrały pewną konkretną formę, jest też spory zasób stałych uczestników, którzy tworzą atmosferę, a ona z kolei nabiera właściwego sobie charakteru.

Skąd wziął się pomysł na taką właśnie, paulińską inicjatywę?
Nie do końca wiadomo, skąd, chyba z potrzeby po prostu, najpierw spontanicznie, a potem ewoluując. Na początku była myśl tworzenia duszpasterstwa właściwego zakonowi, opartego na jednym rdzeniu, ale ponieważ nasza praca w różnych klasztorach w Polsce jest tak różna, powstała myśl, żeby stworzyć zjazd tych różnych duszpasterstw, a potem kolejna myśl: „dlaczego tylko naszych duszpasterstw, wyjdźmy w ogóle do młodzieży”, no i zaprosiliśmy za pomocą mediów katolickich młodzież i powoli to spotkanie się rozwija. Powstało też stowarzyszenie, które to organizuje.

Czy zawsze Paulińskie Dni Młodych są oparte na Lectio Divina, jak w tym roku?
Nie, ale zawsze jest pewien stały schemat – trzy dni rekolekcji i trzy dni wspólnego wypoczynku. Te rekolekcje do tej pory były organizowane w tej formie bardziej tradycyjnej, czyli konferencja i homilia, natomiast w tym roku zrobiliśmy po raz pierwszy, eksperymentalnie taką formę rekolekcji trochę bardziej skomplikowanych, ale też bardziej właściwych charyzmatowi zakonu. Trochę jest to wzorowane na programie dnia w klasztorze, czyli cały dzień rozłożony na kolejne etapy Lectio Divina, zobaczymy, jak to wyjdzie.

Nie obawiał się ojciec, że to może być dla młodych ludzi trochę za trudne?
Trochę tak, ale zobaczymy. Może też stąd taki pomysł, że od początku są duże oczekiwania ze strony młodzieży i były takie sygnały, że chcieliby trochę więcej. Dlatego też ten czas będzie bardziej intensywny. Jak to będzie, zobaczymy, na razie odbiór jest chyba dobry.

Proszę zdradzić, co się kryje pod nazwą „wspólne wędrowanie”, które stanie się udziałem uczestników PDM w piątek?
Wycieczka po prostu. Pakujemy sprzęt i wychodzimy na cały dzień, Mszę św. mamy po drodze (w kaplicy parafialnej po drugiej stronie jeziora, jeszcze nie wiem, gdzie, bo nigdy tam nie byłem), obiad mamy po drodze (z klasztoru dojedziemy z garem bigosu gdzieś na trasę). To wędrowanie w programie jest zawsze, tylko w zależności od miejsca ma inny charakter, jak byliśmy  w Krakowie kilka lat temu, to miało to postać zwiedzania miasta, a pierwszy PDM był w Leśniowie, Jura Krakowsko-Częstochowska, piękne lasy, więc największą atrakcją było nocne wędrowanie. Szliśmy grupą w nocy przez gęsty las, wróciliśmy nad ranem, tylko z mapami i latarkami, po drodze się zgubiliśmy, ale wszyscy byli przekonani, że to było zgubienie pozorowane.  To była atrakcja wspominana jeszcze przez kolejne lata, a kolejną, także w Leśniowie, było wspólne wyjście podczas oberwania chmury. Dzieciaki wzięły taką ogromną folię malarską i wyszli wszyscy razem trzymając jedną folię nad sobą w ulewny deszcz, więc czasami takie wspólnie przeżywane ekstremalne, spontaniczne wydarzenia są największą atrakcją.

Ilu młodych przebywa w Brdowie na V Paulińskich Dniach Młodych?
Jeszcze nie ma wszystkich, na przykład Włosi jeszcze nie dojechali, ale zgłoszeń było około 170, w tej chwili myślę, że jest ponad 130 osób z całej Polski.

Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała Anika Djoniziak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!