TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 09:43
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rycerscy ministranci

Rycerscy ministranci

Czy mają ze sobą coś wspólnego: św. Józef, ministranci, bł. Jerzy Popiełuszko, rycerze w lśniących zbrojach i na dodatek... ogromne serce z kilkudziesięciu czerwonych balonów? Wbrew pozorom sporo. Odkryli to uczestniczy trzeciej diecezjalnej pielgrzymki ministrantów do kaliskiej bazyliki i seminarium duchownego.

Sanktuarium św. Józefa 25 września było wypełnione ministrantami w białych komeżkach i lektorskich albach. Gdzie nie spojrzeć ministranci. (Sami chłopcy, czyżby nie było ministrantek?) Do Kalisza przyjechali z całej diecezji. Swój udział mieli w tym księża, którzy na co dzień w parafiach obejmują opieką duszpasterską właśnie ministrantów. Niejeden z chłopców szczerze podkreślał, że trafił do bazyliki, bo wyjazd zaproponował i zorganizował proboszcz albo wikariusz. A właściwie dlaczego przyjechali?
- Diecezjalna pielgrzymka ministrantów to pomysł ogólnopolski. Naszej diecezji patronuje św. Józef, więc nie wyobrażałem sobie, by pielgrzymka mogłaby być do innego miejsca jak do sanktuarium św. Józefa – mówi diecezjalny duszpasterz Liturgicznej Służby Ołtarza ks. Dariusz Kowalek. Ministranci też chętnie odpowiadali.
- Z parafii pw. św. Marcina z Jarocina przyjechało nas 12. Chcieliśmy się spotkać z innymi ministrantami i pomodlić się w różnych intencjach – mówi Mateusz. Inni przyznali się do czego innego. - Głównym powodem przyjazdu tutaj było pogłębienie naszej wiary. Jesteśmy dumni, że mogliśmy uczestniczyć we Mszy św. w bazylice – stwierdzili w imieniu ministrantów z Chlewa Emil i Adrian. - Po raz pierwszy jesteśmy na pielgrzymce ministrantów i liczymy, że będziemy w niej uczestniczyć w przyszłym roku. Przyjechaliśmy dzięki naszemu duszpasterzowi, który jest „nowy” w naszej parafii. W sumie w Chlewie jest nas 9 ministrantów i wszyscy przyjechaliśmy. Przygotowaliśmy na tę okazję transparent – mówią ministranci pokazując z dumą na napis: „Parafia pw. św. Marcina, Chlewo”.

W tym roku szczególną osobą towarzyszącą ministrantom był ks. Jerzy Popiełuszko. - Właściwie spłacam dług wdzięczności wobec ks. Jerzego. Moje powołanie zrodziło się przy jego grobie. Kiedy Jan Paweł II był przy grobie ks. Jerzego, byłem po maturze i jeździłem za nim. Właśnie przy grobie ks. Jerzego podjąłem decyzję, by zostać księdzem - przyznaje ks. Kowalek. - Dlatego teraz, kiedy Kościół ogłosił go błogosławionym postanowiłem, że muszę pokazać go ministrantom dziękując Bogu za dar kapłaństwa. Muszę pokazać ks. Jerzego jako wzór człowieka prawdy, miłości; ale też człowieka, który był sumiennym uczniem i gorliwym ministrantem. On codziennie szedł do kościoła służyć Panu Jezusowi. Miał 5 km z Okopów do kościoła w Suchowoli, tam służył o 7. rano. Jego mama ze łzami w oczach wspomina to zaangażowanie i serce – wyjaśnia dalej.
Przy wyjściu do bazyliki na każdego z ministrantów czekał obrazek z modlitwą do ks. Popiełuszki. Z obrazka spoglądał na nich bł. Jerzy, ale nie w sutannie tylko w komeżce jako ministrant. Na dodatek ks. bp Stanisław Napierała odprawiał pielgrzymkową Mszę Świętą w ornacie, w którym kiedyś modlił się Błogosławiony w kościele pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Przywołując postać ks. Popiełuszki Ordynariusz m. in. przypomniał pewną zasadę, którą warto od niego przejąć.
– „Zło dobrem zwyciężaj”. Zła jest sporo i nieraz spotykacie to zło. Ale czasami wy jesteście sprawcami tego zła – podkreślił w homilii.
W procesji z darami ministranci przynieśli m. in. obraz z wizerunkiem ks. Jerzego i jego korporał. Relikwie Błogosławionego trafiły do kaliskiego sanktuarium z Warszawy. - Ornat jest z mieszkania ks. Popiełuszki. Właściwie nie jest obecnie pokazywany ludziom. Byłem tam u pani Katarzyny Soborak z pewną rozmową, uklęknąłem przed nią i obecnym proboszczem, poprosiłem, żeby wypożyczyli nam ornat. Nie chcieli, bo on nigdy jeszcze nie opuszczał Żoliborza – przyznaje ks. Dariusz. - Ale proboszcz jest nowy i pani Soborak była pod wielkim wrażeniem wrześniowego spotkania Rodziny Radia Maryja w Kaliszu, dlatego wypożyczono go poza Żoliborz do sanktuarium św. Józefa – mówi duszpasterz ministrantów.

Wracając do kaliskiej bazyliki, pomimo tłumu dzieci i młodzieży, na dodatek samych chłopaków, panowało tam modlitewne skupienie. Nie zabrakło też radości wyrażonej wspólnym śpiewem dzięki zespołowi kleryków z naszego seminarium. Ministranci swoją radością i miłością podzielili się z ks. bp. Napierałą. Jej znakiem było podarowane Ordynariuszowi serce z kilkudziesięciu balonów ułożonych w kształcie serca. Po Eucharystii „balonowe” serce poszybowało w niebo nad bazyliką.
Drugim miejscem spotkania było kaliskie seminarium. Tam na pielgrzymów czekali nie tylko jego mieszkańcy czyli profesorowie i klerycy, ale także specjalnie zaproszeni goście z Kalisza i Krotoszyna - rycerze w lśniących zbrojach i strojach z odległych wieków. - Można połączyć ministrantów z rycerzami – wyjaśnia ks. Dariusz - Hymn ministrantów: „Króluj nam Chryste” to zawołanie wręcz rycerskie. Ks. Jerzy to rycerz prawdy. Chcemy pokazać ministrantom tych rycerzy jako wzór dla nich. Żeby byli rycerzami w szkole, kościele, domu, żeby mieli pewne zasady, którym będą wierni na dobre i na złe – dodaje.
Zainteresowanie ministrantów rycerzami było ogromne, każdy chciał dotknąć i sprawdzić, jak twarda jest zbroja i czy jest prawdziwa. Po walce rycerskiej pielgrzymi powrócili w mury seminarium na modlitwę i spotkanie z klerykami. Może niektórzy z nich po latach wrócą tu jako kandydaci do kapłaństwa.

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!