TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 02:10
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rowerami na Jasną Górę

Rowerami na Jasną Górę

Naszym wieloletnim pragnieniem było pojechać rowerami w daleką drogę – do naszej Matki, przez pola, łąki i lasy; pojechać, by pokłonić się Maryi; stanąć na Górze Świętej, spojrzeć na smutną twarz, podziękować za wiele łask i wreszcie wyżalić swe troski i problemy. Nieważne, że trudno, że upał, że deszcz. Jedziemy, bo szczerze pragniemy spotkać się z Jasnogórską Madonną.

Nadchodzi dzień wyjazdu – poniedziałek, 11 lipca. Rowery wyszykowane z bocznymi torbami, wypełnionymi niezbędnymi rzeczami potrzebnymi na 4 - dniową pielgrzymkę. Z tyłu przy bagażu przymocowana chorągiewka z obrazkiem Matki Bożej i napisem – „Prowadź nas Matko”. Pogoda pochmurna, w całym kraju deszcz i burze. Nad nami czuwa Maryja i nie pozwala, żebyśmy zmokły przeganiając wszystkie ciemne i deszczowe chmury. Pierwszy etap pielgrzymki za sobą – 100 km do Wielunia, gdzie zatrzymujemy się na nocleg. O ósmej rano, we wtorek ruszamy w dalszą drogę do Częstochowy. Te 80 kilometrów jest trudniej pokonać na skutek coraz większych wzniesień. Gdy ukazuje nam się wieża, jesteśmy zadowolone i szczęśliwe, że dojeżdżamy do celu. Nic nas nie boli, nie jesteśmy zmęczone – mimo, że trudno w to uwierzyć. W Domu Pielgrzyma zostawiamy wszystkie bagaże i biegniemy jak najszybciej przed Cudowny Obraz Pani Jasnogórskiej. Tak niedawno Maryja w znaku Ikony nawiedziła nasze parafie w Odolanowie i Garkach-Bonikowie, a dziś my w podzięce za dar nawiedzenia kłaniamy się przed Matką Najświętszą. Mamy w sobie tyle siły i radości, że aż trudno to sobie wyobrazić po tak trudnej i długiej drodze. Miłość i pokój kierują nas do konfesjonału, a potem na Mszę Świętą, Różaniec i Apel Jasnogórski. Kolejny dzień poświęcamy na zwiedzanie i podziwianie oraz na modlitwę za nasze rodziny. Następnego dnia, rankiem, idziemy na odsłonięcie obrazu i Mszę św. Prosimy naszą Matkę, aby nam błogosławiła na drogę do domu. O ósmej opuszczamy Jasną Górę, oglądając się ciągle, czy widać wieżę. W połowie drogi rozpoczyna się burza i straszna ulewa, ale nie zatrzymujemy się, bo chcemy być o 20.00 w domu i tak też wracamy. Jednego dnia udaje nam się wrócić z Częstochowy do domu, co wielu naszym znajomym wydaje się to wprost niemożliwe, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego! Do następnego spotkania nasza kochana Matko za rok!

Twoje rowerzystki i dawne parafianki z parafii św. Barbary 

w Odolanowie Ela i Genia

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!