TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 15:14
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Relacja z XII Międzynarodowego Sympozjum Józefologicznego we Francji

Prowadził nas św. Józef
jozefologia

Relacja z XII Międzynarodowego Sympozjum Józefologicznego we Francji

Od ponad 40 lat Ośrodki Józefologiczne spotykają się co cztery lata, by dzielić się wynikami swoich badań i czcić Świętego Józefa. Po Włoszech, Kanadzie, Polsce i Meksyku, nadszedł czas na Francję, która była gospodarzem międzynarodowego sympozjum zakończonego w ubiegłym tygodniu.

Sympozjum miało miejsce od 25 do 30 września 2017 roku w Instytucie Redemptoris Custos prowadzonym przez Rodzinę Świętego Józefa o. Josepha Verlinde. Jak zawsze wzięli w nim udział Polacy, w tym pokaźna grupa przedstawicieli naszej diecezji i naszego ośrodka józefologicznego. To wszystko, co działo się w Puimisson na wzgórzu Saint-Joseph de Mony-Rouge nieopodal Montpellier pomiędzy salami wykładowymi, kaplicą a nieformalnymi spotkaniami, będzie przez kilka miesięcy przedmiotem refleksji na łamach „Opiekuna”, ale już dziś chcemy przedstawić pierwsze, przedstawione „na gorąco” przemyślenia naszych przedstawicieli.

Dobra organizacja plus namaszczenie z nieba
Delegacji przewodniczył prezes Polskiego Studium Józefologicznego, ks. dr Andrzej Latoń i to jego poprosiłem o przedstawienie delegacji: „Polska delegacja była jak zawsze mocna, osiem osób, pięć referatów, poza tymi, którzy wygłosili referaty był oczywiście ks. prałat Jacek Plota, kustosz sanktuarium św Józefa, który jak zwykle znakomicie reklamował nasze sanktuarium i hojnie rozdawał wszystkim pamiątki. Był z nami ks. prałat Paweł Kostrzewa, który był prekursorem w organizowaniu bractw św. Józefa. Możemy już poinformować, że w przyszłym roku przyjedzie do nas, do Kalisza, takie bractwo z Lyonu. I jeszcze ks. Aleksander Janas, który wspomagał nas od strony medialnej i informacyjnej, a także zademonstrował prezentację naszego sanktuarium”.
Poproszony o ocenę sympozjum ks. Latoń podkreślił, że wracają z Francji szczęśliwi i zadowoleni. „Gościła nas Rodzina św Józefa. Piękna nowa wspólnota. Część z nas mieszkała w klasztorze, część u rodzin, wszyscy byliśmy znakomicie przyjęci. Jak wyglądało sympozjum? Do południa  były referaty główne, podczas których Francuzi przedstawili swoją teologię, to były bardzo wartościowe referaty. Po południu były spotkania w trzech grupach językowych i tam również my przedstawiliśmy nasze referaty. Mogliśmy też uczestniczyć w pięknej liturgii monastycznej, sprowadzono na tę okazję relikwie św. Teresy z Lisieux i jej rodziców. Organizowano nam również wieczory: pierwszy był zapoznawczy, mogliśmy wtedy się zaprezentować, w drugi wieczór był koncert, następnie przedstawienie teatralne o św. Wincentym a Paulo, był też wieczór uwielbienia i na koniec wieczór regionalny, folklorystyczny z udziałem producentów wina i oliwy, a więc produktów, z których słynie ten region Francji. Codziennie też mieliśmy posiłki reprezentujące różne  regiony Francji. Nasze doświadczenie jest takie: dobrze przygotowane sympozjum od strony ludzkiej, ale jak powiedział o. Verlinde, namaszczenie przyszło z nieba od św. Józefa. I czuliśmy, że prowadzi nas św. Józef. To jest charyzmat tych międzynarodowych sympozjów. Odwiedziliśmy też Cotignac, choć to dość daleko było, aby osobiście dotknąć tego miejsca, gdzie św. Józef objawił się w1660 roku. Jest to ubogie miejsce, ale bardzo ważne w historii Francji i czuje się tam obecność św. Józefa, przyjęły nas tam siostry benedyktynki, szczęśliwe z naszej wizyty”.

Słów kilka o polskich referatach
Ks. Latoń scharakteryzował też pokrótce swoje wystąpienie: „Mój referat dotyczył twarzy św. Józefa. Jak zwykle wychodzę od obrazu św. Józefa Kaliskiego, bo to uważam za swoją misję, by przejść do objawień fatimskich, gdzie objawił się również Józef z Dzieciątkiem. Na tej podstawie ukazuję wyjątkowość św. Józefa. Cieszę się, że te same intuicje pojawiły się również w referatach innych prelegentów”.
Swój referat zaprezentował również ks. prof. dr hab. Dariusz Kwiatkowski, który zatytułował swoje wystąpienie: „Święty Józef człowiekiem Eucharystii”. Skąd taka myśl, aby połączyć Józefa z sakramentem, w którym nie brał on nigdy udziału? Ks. Dariusz tłumaczy, że inspiracją była encyklika Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia”, gdzie w ostatnim rozdziale papież Maryję nazwał niewiastą Eucharystii. „Przez pewną analogię chciałem pokazać, że również Józefa można nazwać mężem Eucharystii, choć oczywiście nigdy w Eucharystii nie uczestniczył. Ale przez charakterystyczne cechy jego życia, działania i relacji do Boga można go tak nazwać. Na początku trzeba sobie uświadomić, co to znaczy być człowiekiem Eucharystii? Trzeba być człowiekiem wiary, człowiekiem miłości, człowiekiem słuchającym Słowa Bożego i żyjącym tym Słowem, być człowiekiem, który ze swego życia składa ofiarę Bogu. Te wszystkie cechy widzimy u św. Józefa, bo po Maryi najdoskonalej odpowiedział na plany, które Bóg miał wobec niego. Był człowiekiem miłości i nieustannej ofiary, kiedy musiał rezygnować ze swego ojcostwa, wiedząc kim jest Jezus. Potwierdzenie tego, że św. Józef jest człowiekiem Eucharystii znajdujemy w wypowiedziach papieży: Jan XXIII umieścił św. Józefa w Kanonie zaraz po Maryi, a ostatnio papież Franciszek nakazał umieścić św. Józefa w każdej modlitwie Eucharystycznej czyli w samym sercu Eucharystii”.
Zdaniem ks. Dariusza kongres był bardzo dobrze przygotowany, a szczególnie zachwyciła go liturgia, przepiękne śpiewy liturgiczne i głęboko przeżywana cisza. Bardzo też docenił fakt, że przyszło mu mieszkać w rodzinie Polaków. „Ksiądz Oblat, mieszkający tu z bratem i siostrą, gościł mnie w swoim domu i było to dla mnie też inspirujące przeżycie” - dzielił się ks. Dariusz.

Wielkie dziedzictwo kulturowe i duch zobojętnienia
Kolejnym członkiem kaliskiej delegacji, który przedstawił na sympozjum swój referat jest ks. dr Jarosław Powąska, dla którego było to ciekawe i ważne doświadczenie. Ks. Jarosław nie chciał jednak na razie koncentrować się na wykładach, które „niewątpliwie były ciekawe, inspirujące, z jednej strony naznaczone można powiedzieć rasową teologiczną refleksją, a z drugiej strony czasami okraszone bardziej pastoralnym wymiarem, jak choćby w wypadku konferencji wygłoszonej przez kardynała Barbarina z Lyonu”, ale podzielił się z nami kilkoma refleksjami natury ogólnej. Oto one.
„Pierwsza jest związana z kulturą Francji, której mogłem tutaj doświadczyć. Przede wszystkim będąc we Francji nie można nie zauważyć istniejącej tutaj wielkiej tradycji i dziedzictwa kulturowego, które było kształtowane przez wiarę chrześcijańską, katolicką i ono jest tutaj ewidentnie namacalne i jest o wiele głębsze i powszechniejsze niż dziedzictwo kulturowe polskie. Zwyczajnie różnica tysiąca lat sprawia, że kraj ten jest naprawdę naznaczony przez Boga i tytuł pierworodnej córy Kościoła przynajmniej dla mnie nie wydaje się przesadzony, jest zasadny. Z drugiej strony jednak dostrzega się tutaj zobojętnienie na Boga, na wiarę, na jej zewnętrzne znaki. Trudno wyrokować o duchowym stanie Francuzów, bo to sprawa wnętrza i tylko sam Pan Bóg może to ocenić, jednakże, wydaje się że od strony zewnętrznej zobojętnienie, indyferentyzm, takie przeświadczenie, że każdy może wybrać swoją drogę sprawia, że wiara, chrześcijaństwo nie jest już takim bezpośrednim znakiem zapytania. Z jednej strony wielkość kulturowa chrześcijańskiej Francji, a z drugiej ten przedziwny duch zobojętnienia.
Moja druga refleksja dotyczy już konkretnie miejsca, w którym przebywaliśmy - Puimisson. Niezwykle przemawiająca jest dla mnie architektura tego miejsca. Kościół, w którym się modliliśmy został wybudowany przez wspólnotę św. Józefa, która nas gościła i jest to piękny kościół, który odzwierciedla ich ducha, ale jednocześnie jest w stylu romańskich opactw, może nie rozmiarem, ale duchem wielkiej prostoty nie pozbawionym jednak elegancji i szyku, z niezwykle wysmakowanymi i subtelnymi elementami dekoracji. Dla mnie to kolejne potwierdzenie tego ducha chrześcijańskiego obecnego tutaj we Francji: takie dzieła powstają, jeśli się jest w zgodzie z duchem Pańskim.
I trzecia myśl związana jest z kongresem. Godne podkreślenia jest doświadczenie wielokulturowości i wielonarodowości. Dopiero uczestnictwo w takim wydarzeniu daje człowiekowi przeświadczenie o tym, jak bardzo św. Józef jest kochany w całym Kościele. Choć liczebnie nie mówimy tu o jakiejś wielkiej grupie osób, bo wszystkich delegatów było nas około 150 osób, ale byli reprezentanci całego świata, bo i z Europy, z Ameryki Północnej, przede wszystkim z Kanady, z Ameryki Środkowej i Południowej, z Afryki. Jest to dla mnie bardzo ujmujące, takie przeświadczenie i zobaczenie na żywo tak różnych ludzi, dla których św. Józef jest bliski i dla którego chcą zrobić wielkie rzeczy”.  

Rodzinna atmosfera
Pozostali dwaj prelegenci z Kalisza ks. dr Piotr Górski i ks. dr Marcin Wiśniewski również póki co nie mówili o swoich referatach, ale podkreślali znakomitą atmosferę jaka towarzyszyła całemu wydarzeniu. „Jestem bardzo zadowolony, przede wszystkim z atmosfery, olbrzymiej życzliwości braci i sióstr z Rodziny Świętego Józefa – mówił ks. Piotr. - Serdeczność tych ludzi i atmosfera otwartego domu Nazaretu była uderzająca. Wraz z innym byłem goszczony w domu pewnej rodziny i to też było wielkie doświadczenie gościnności i serdeczności. Wykłady, zwłaszcza te poranne były niezwykle pouczające i rzucające nowe światło na wiele spraw. Poza tym, sympozjum było dla mnie formą rekolekcji”. 
Z tą wypowiedzią zgodził się ks. Marcin: „Potwierdzam to, co już było wcześniej powiedziane na temat znakomitej atmosfery, bardzo rodzinnej, jaką nam zaproponowali siostry i bracia z Rodziny Świętego Józefa. Wbrew temu co powszechnie myśli się o Kościele we Francji, jest tutaj wielu ludzi świeckich i rodzin, ludzi młodych zaangażowanych w życie Kościoła i jest też wielkie poruszenie odnośnie św Józefa. Jest on jakby na nowo odkrywany. Referaty były bardzo ciekawe, pogłębiające teologicznie, a więc dotyczące choćby biblijnych podstaw józefologii, ale także kierunków rozwoju tej nauki. Można powiedzieć, że tu we Francji poszli mocno do przodu, bracia którzy posiadają tytuły doktorskie wykładają józefologię na uniwersytetach w Tuluzie i Lyonie. Myślę, że udało nam się nawiązać z nimi pewne kontakty, które być może pomogą nam w Kaliszu i w Polsce, aby jeszcze bardziej rozwijała się ta gałąź teologii, co wydaje się ważne również z racji rozpoczynającego się wkrótce roku św. Józefa”.  

Zabrać do Kalisza
Potrzebę, aby pewne doświadczenia i inspiracje zabrać ze sobą do Kalisza, odczuł nie tylko ks. Wiśniewski. Oto co nam powiedział ks. prałat Jacek Plota, kustosz sanktuarium w Kaliszu: „Referaty były tłumaczone na język polski, więc wszyscy mogliśmy skorzystać z ich merytorycznej treści naukowej, ale również pod względem duchowym. Traktuję ten czas jako swoiste rekolekcje, ponieważ było dużo modlitwy począwszy od trwającej godzinę porannej adoracji Najświętszego Sakramentu, później półgodzinna śpiewana jutrznia z rozważaniami i wieczorna Eucharystia. Naprawdę niebiańska liturgia. Zresztą cały klasztor jest usytuowany na górze i dookoła widać winnice i przepiękne krajobrazy. I rzuca się w oczy wszechobecność św. Józefa w figurach, wewnątrz i na zewnątrz, był również nasz wizerunek kaliski. Ja, zgodnie z moją misją, przywiozłem tutaj materiały o naszym sanktuarium w różnych językach, które goście z dziewięciu obecnych tu ośrodków chętnie przyjmowali. Niektórzy już byli u nas, inni wyrazili chęć przybycia. Dziękuję Bożej Opatrzności, że mogłem tu być, bo wraz z innymi zaczerpnęliśmy wiele inspiracji, bądź narodziły się one w naszych rozmowach, odnośnie przeżywania nadzwyczajnego roku św. Józefa, ogłoszonego przez papieża Franciszka, który rozpoczniemy już w pierwszą niedzielę Adwentu”.
Doświadczenie czerpał też podczas sympozjum ks. prałat Paweł Kostrzewa, który od lat uczestniczy we wszystkich międzynarodowych sympozjach. Podkreślił piękne doświadczenie Kościoła Powszechnego, które dla niego osobiście owocuje w prowadzeniu parafii i pełnieniu innych zadań jakie są mu zlecane. „To również doświadczenie nieustannego dokształcania się dzięki wykładom, które nam zaprezentowano, głębokiego przezywania liturgii, a także wspólnoty, choćby i wspólnoty stołu, która tutaj miała charakter niemal celebracyjny. Również nasze spotkania myślę, że były istotne dla rozwoju wzajemnych relacji, a jako proboszcz na pewno wrócę ubogacony i umocniony na moją pracę, zwłaszcza z bractwem józefowym i duszpasterstwem mężczyzn, które odczytuję jako istotne”.
Również ks. Aleksander Janas podkreślił wagę prywatnych spotkań i rozmów, które mogli odbyć, konfrontując swoje doświadczenia z tymi, którzy pochodzą z różnych kontynentów. „Mam nadzieję, że one będą procentować” - powiedział ks. Aleksander i to jest chyba wspólna nadzieja wszystkich delegatów, którzy w chwili gdy oddajemy do druku bieżący numer „Opiekuna” przebywają jeszcze we Francji, a konkretnie w Lourdes.
Z informacji dostarczonych nam przez delegatów możemy jeszcze przekazać naszym Czytelnikom dwie istotne decyzje, które zostały podjęte w Puimisson. Wiemy już, że następny kongres międzynarodowy za cztery lata będzie mieć miejsce w Gwatemali, a ten za osiem lat w Rzymie.
Postanowiono również, że nie będzie powołany nowy światowy koordynator ruchu józefologicznego. Przypomnijmy, że przez wiele lat był nim wielce zasłużony ks. prof. Tarcisio Stramare. W Puimisson zadecydowano o kolegialnym kierowaniu rozwojem ruchu józefologicznego na świecie ze szczególnym uwzględnieniem roli ośrodków krajowych, odpowiedzialnych za sympozjum właśnie zakończone i za to, które odbędzie się za cztery lata. W kolejnych numerach „Opiekuna” przybliżymy bardziej szczegółowo naszym Czytelnikom poszczególne referaty. 

Tekst ks. Andrzej Antoni Klimek

Zdjęcie: W międzynarodowym sympozjum
józefologicznym we Francji  wzięli udział Polacy, w tym grupa przedstawicieli z naszej diecezji.
W środku grupy ks. prof. Tarcisio Stramare?

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!