TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:03
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Reklamy ?świąteczne?

Meandry czwartej władzy
Reklamy „świąteczne”

Spróbujmy dzisiaj spojrzeć na Święta Bożego Narodzenia przez pryzmat naszego medialnego podwórka.
Wielokrotnie pisałem, że w okresie przedświątecznym i świątecznym są nam często serwowane materiały prasowe i telewizyjne, które uderzają bezpośrednio, bądź w sposób bardziej zawoalowany, w nasze chrześcijańskie wartości i tradycje. Czasami, niestety również przez głupotę, bądź naiwność jakiegoś duchownego temat spada im dosłownie z... nieba, czasami przychodzi w sukurs szołbiznes z jakimś filmem „odczarowującym” Święta, a czasami muszą odgrzać jakiegoś starego kotleta (w tym roku była to przebrzmiała dawno temu sprawa arcybiskupa seniora z Poznania, no i były nuncjusz apostolski z Dominikany też cyklicznie powraca).
Jednakże nietrudno było również zauważyć w latach ubiegłych objawy pewnej schizofrenii, kiedy już na same Święta świeckie, często antyklerykalne tygodniki raczyły nas prześlicznymi okładkami z Dzieciątkiem Jezus, a nawet z całą Świętą Rodziną. Najwyraźniej rozpoznano, że jednak naród nie dość jeszcze został zindoktrynowany, aby udawać, że Christmas to Xmas i unikać jak ognia chrześcijańskiej symboliki. Drugim polem, gdzie czyniono szeroki użytek z tej symboliki, była oczywiście reklama. Aby więcej sprzedać można się posłużyć wszystkim, dlaczego więc nie pograć na katolickiej wrażliwości? Supermarkety i galerie handlowe oferowały nie tylko elementy szopek bożonarodzeniowych, ale nawet rzekomo pobłogosławione (ciekawe przez kogo?) opłatki!
W tym roku można jednak dostrzec pewną zmianę. Być może przechodzimy na kolejny poziom wybijania ludziom z głowy chrześcijaństwa, być może „pociągający za sznurki” stwierdzili, że naród jest już gotowy przełknąć wszystko, że jest już na tyle „oświecony”, by odpuścić sobie symbolikę religijną.
Chciałbym, aby było jasne, że dla mnie osobiście, im mniej w swoich próbach wyciągnięcia ludziom pieniążków z kieszeni świat komercyjny będzie się posługiwał tematyką religijną, tym lepiej! Niech sobie grają w supermarketach „Last Chritmas” Georga Michaela zamiast naszych tradycyjnych kolęd (bylebyśmy my sami śpiewali je w naszych kościołach i naszych domach). Trzeba jednak dostrzec te tendencje i zapytać, czy są one skutkiem zachodzących przemian w społeczeństwie (temat religijny już nikogo nie obchodzi), czy jednak kolejną próbą „uinteligentniania” narodu (temat religijny nie powinien was obchodzić). Ja stawiam zdecydowanie na to drugie wyjaśnienie.
Najwięcej rozgłosu (może właśnie o to chodziło) wywołała oczywiście zwana „świąteczną” kampania reklamowa Empiku, do której zaangażowano satanistę i pewną panią dumną z dokonanych aborcji. Empik to sklep, do którego kiedyś zachodziło się po książki a dzisiaj przekształcił się w jakąś „wciskarnię” (od wciskać coś komuś na siłę) gadżetów, do których smętnym dodatkiem są książki dopuszczone przez „autorytety” do formowania narodu i przyznam się, że nie bywam tam zupełnie. Nie mogę więc nawet powiedzieć, że zbojkotuję ich z powodu tej nędznej reklamy, bo zabrzmi to jak wyznania ludzi, którzy nigdy nie chodzili do kościoła, następnie rozwiedli się i ożenili w USC, po czym rozgłaszają na prawo i lewo, że przestali chodzić na Mszę, bo niedobry Kościół ich odrzucił. Na pytanie więc, czy mnie obraża reklama Empiku muszę odpowiedzieć: Reklama Empiku? A co to jest Empik? 

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!