TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 11:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Radość z niespełnionego pragnienia

Radość z niespełnionego pragnienia

Pokonanie Saula, zwycięstwo nad wrogami, wprowadzenie arki do Jerozolimy – wszystko to stanowiło kolejne sukcesy, które coraz mocniej radowały serce Dawida. Poczucie pełnej władzy wypełniało jego serce. Był zwycięzcą. Drogę wiodącą do tronu uwieńczyło wybudowanie pałacu królewskiego.

Coś, co jeszcze do niedawna zdawało się być nieosiągalne teraz stanowiło fakt. Nie mniej w pamięci Dawida pozostały nie tylko minione wydarzenia, ale i to, że wszystko co osiągnął zawdzięczał Bogu. Jeszcze do niedawna był nikomu nieznanym pasterzem, człowiekiem, na którego nie zwracano jakiejkolwiek uwagi, nawet w rodzinnym Betlejem.

Nocne widzenie proroka

Teraz, mieszkając w jerozolimskiej twierdzy, Dawid władał nie tylko tym miastem, ale całą ziemią zamieszkaną przez Izraelitów. Gdyby nie Bóg nigdy nie byłoby to możliwe. Wiedział, że to On wprowadził go na tron i powierzył mu opiekę nad narodem stanowiącym szczególną własność Boga. Uważał, że do pełni brakowało tylko jednego – świątyni Boga. Dlatego zapragnął zbudować ją nieopodal swego pałacu. Był przekonany, że ta budowla będzie doskonałym zwieńczeniem jego dokonań. Postawi ją na chwałę Boga, a jednocześnie wznosząc jej mury upamiętni swoje imię. Swoimi zamiarami podzielił się z prorokiem Natanem. Ten przytaknął władcy. Nie wnikał w wolę Boga. Wolał się nie sprzeciwiać królowi. Po co miałby ryzykować. Zresztą plan władcy wydawał mu się dobry. A jednak zamiary Boga były całkowicie odmienne, o czym obaj – Natan i Dawid – wkrótce się przekonali.
Gdy kolejnego dnia Natan przybył przed oblicze króla, ten był przekonany, że będą rozmawiali o budowie świątyni. Może już dziś wyznaczą termin rozpoczęcia prac. Jednak spotkało go coś nieprzewidywanego. Słowa, które usłyszał były odmienne od tych, jakich się spodziewał. To, co powiedział Natan przekreślało jego plany. Prorok opowiedział mu o nocnym widzeniu, podczas którego Bóg skierował do niego słowa wyroczni skierowanej do króla. Jej początek był twardy i trudny. Dawid nie będzie budowniczym świątyni. To dzieło wzbudziłoby w jego sercu pychę. Zresztą już teraz wkradała się ona w jego myśli. Po wzniesieniu tego gmachu mógłby postawić siebie nad Boga. Chciał bowiem być budowniczym Jego domu. Chciał go dać Bogu, jak gdyby był panem świata i życia. Dlatego Stwórca postanowił chronić go przed tym grzechem i przypominał mu, kim w rzeczywistości jest. Tak naprawdę jest wielkim władcą, ale jeszcze do niedawna nie przechadzał się po królewskich pałacach, lecz przebywał na pastwiskach i górskimi ścieżkami Judei prowadził swe trzody. I gdyby nie Wszechmogący takie życie wiódłby po kres swoich dni. To On wezwał go spośród owiec i wprowadził na tron. Uczynił go pasterzem ludu Izraela. Uczynił tak dlatego, iż jest Panem czasu i życia. Sam wyznacza bieg historii i decyduje o przebiegu wydarzeń. Dawid zaś ponownie wzywa do tego, by był Mu posłusznym, strzegł Jego woli i wypełniał ją, władając narodem Izraela w imieniu Boga i Jego mocą. Tak Dawid zaszedł wysoko. Zamieszkał w pałacu, ale bez łaski Boga jego mieszkaniem byłaby pasterska grota lub szałas. Nie on więc wybuduje dom dla Boga.

Zapowiedź kolejnych pokoleń
Usłyszane słowa były mocnym napomnieniem. Skruszyły serce Dawida. Poddał się całkowicie temu, co w imieniu Boga powiedział mu Natan. Jednak ku jego zaskoczeniu nie były to ostatnie słowa. Po nich nastąpiła wyrocznia, której do końca nie był w stanie pojąć. Z jednej strony wydawała się jasna i oczywista. Bóg obiecał mu potomka, który zasiądzie na tronie. Syna, który będzie jego następcą. Z drugiej strony jej słowa niosły w sobie tajemnicę. Bóg mówił bowiem o dynastii, którą wyprowadzi z Dawida. Nazywał ją domem, który mu zbuduje. Zapowiadał kolejne pokolenia w rodzie Dawida. Przez nie będzie trwała powierzona mu władza nad Izraelem. I choć nie będą one doskonałe, choć przyjdzie im zmagać się z wieloma słabościami i popadać w grzechy, Bóg nie unicestwi ich i nie pozwoli, aby władza dana przez niego Dawidowi, została przez nie stracona. Będzie tak, aż pojawi się ten, którego przez proroka nazywał Synem Dawida. Jemu Bóg powierzy na zawsze tron i władzę. On będzie ją sprawował tak, jak gdyby czynił to sam Bóg.
Usłyszane proroctwo było tak niezwykłe, iż Dawid nie mógł w nie uwierzyć. Teraźniejszość zdawała mu się przeplatać z przyszłością, to co przemija z tym, co wieczne, sprawy boskie z ludzkimi. W słowach Natana było coś niezwykłego. Biła z nich moc Boga. Ona sprawiała, że zdawały się być jak blask światła pośród ciemnej nocy. Dawała gwarancję, że obietnica Boga spełni się. Wobec tej mocy pozostało Dawidowi odrzucić wszystkie swoje zamiary. One zdały mu się teraz miałkie i nieistotne. Nieważny był czas spełnienia planów Boga. Serce Dawida radowała sama obietnica jaką otrzymał. Wypełniała go szczęściem. Nie potrzebował już niczego więcej. Zdawał sobie sprawę jak szczodrze został obdarowany. Hojność Boga przekroczyła wszelkie jego oczekiwana. Ta obietnica była wielkim skarbem. Wobec niej Dawid czuł się jak żebrak zaproszony na wesele. Nie miał nic, a otrzymał wszystko. Wiedział że w niej przez Boga zostanie upamiętnione jego imię na wszystkie wieki. Nic wspanialszego nie mogło go spotkać. Gdy dotarła do króla wielkość przekazanego proroctwa, jego myśli zaczęły przechodzić w modlitwę. Dziękował Bogu i wielbił Jego Imię. Wychwalał Go za dzieła, które Bóg dokonał dla swego ludu. Sławił Go za to, że Wszechmocny objawił jemu, słabemu człowiekowi swoje zamiary. Prosił jednocześnie, aby dane mu obietnice wypełniły się. Nie domagał się, by poznał kiedy to się stanie. Ufał, że Bóg spełni to, co zapowiedział. Modląc się wyznawał wiarę w Jedynego Boga. Wierzył, że On jest Bogiem całego Izraela; Tym, który umiłował ów lud i czuwa nad nim i strzeże jego życia jak życia, własnego syna. Modlitwa Dawida stawała się coraz gorętsza, gdyż zdawał sobie sprawę, że dana mu obietnica dotyczy wszystkich pokoleń potomków Abrahama, a może nawet i narodów zamieszkujących obrzeża świata. Przepełniony tą nadzieją Dawid prosił Boga o błogosławieństwo, by dane mu obietnice spełniły się tak w jego życiu, jak w życiu całego Izraela.

Teks i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!