TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 02:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Prawo do religii w szkole i nie tylko

Prawo kanoniczne

Prawo do religii w szkole i nie tylko

W tym roku minęło 25 lat od powrotu religii katolickiej do szkoły polskiej. Albowiem w roku szkolnym 1990/91 powróciła ona po prawie 30. letniej nieobecności. Ostatecznie została ona wyeliminowana z programu nauczania w 1961 roku, ale stopniowo była redukowana począwszy od 1945 roku, czyli od zakończenia wojny. Natomiast w okresie międzywojennym cieszyła się uznaniem i była traktowana bardzo poważnie  w  systemie szkolnictwa oraz w społeczeństwie.
Katecheci i wychowawcy, rodzice i duszpasterze, w końcu politycy i samorządowcy próbują dokonać pewnych podsumowań i wyciągnąć wnioski, spróbujmy i my zapytać się co dało i daje nauczanie religii w szkole? Przede wszystkim uczniowie nie muszą dwa razy niejako chodzić do szkoły, osobno na lekcje religii. W szkole znajdują odpowiednie warunki do nauczania, a nauczyciele religii uczą zgodnie z prawem polskim, a stawiane im są wymagania tak ze strony prawa cywilnego, jak i kanonicznego; więcej, podlegają podwójnej weryfikacji: państwowej i kościelnej. Nauka religii jest włączona w całym system edukacyjny i kulturowy i wydaje się, iż nic tylko się cieszyć. Jednak pojawiają się słowa niezadowolenia, a czasami i krytyki. Skąd one się biorą? Przecież konwencje międzynarodowe, które Polska podpisała, gwarantują wolność sumienia i wyznania także w aspekcie wychowania i nauczania. Gwarantuje to polskie prawo począwszy od jednej z trzech Ustaw Okrągłego Stołu z 17 maja 1989 roku o wolności sumienia i wyznania, zapewnia to Konkordat z 1993 roku oraz ustawy edukacyjne i rozporządzenia ministerialne. Jako całe społeczeństwo, włącznie z niewierzącymi, winniśmy się cieszyć, że dzieci i młodzież chcą poznawać cenne wartości i uczą się szlachetnych postaw moralnych. Wydaje się, iż jest to walka ideologiczna, a nie całościowe i pozytywne spojrzenie na sprawę. Nie mam wątpliwości zwłaszcza wtedy, gdy przeciwnicy religii w szkole przytaczają argument rozdziału państwa i Kościoła. Albowiem używają go tak jakby ów rozdział oznaczał wrogość i walkę, a to przecież tylko francuski model separacji. System separacji nie oznacza walki, lecz wyraźny podział ról. Dlaczego tacy mądrzy nie mówią, że są inne modele separacji państwa i Kościołów, jak model amerykański, tzw. separacji czystej, czy niemiecki, tzw. separacji skoordynowanej? Systemy te świetnie funkcjonują, a religia katolicka i inne w tych krajach są cenione, szanowane i chronione.
Zatem jako rodzice i wychowawcy katoliccy mamy prawo do nauczania naszych dzieci religii w szkole wraz z innymi przedmiotami w sposób jak najbardziej pełny i wszechstronny, zintegrowany, jak napisali Biskupi w Liście na Tydzień Wychowania w tym roku. Pozostaje jednak fakt, iż struktury parafialne, po przejściu religii do szkół, nie zostały dobrze wykorzystane. Salki parafialne często świecą pustkami, a powinny gościć dzieci i młodzież nie tylko przy okazji parafialnej katechezy sakramentalnej, ale jako oratoria w stylu św. Jana Bosko, kilkakrotnie cytowanego w Liście Biskupów na tegoroczny Tydzień Wychowania. Oratoria to nic innego jak świetlice parafialne, gdzie codziennie przychodzą dzieci i młodzież, którzy pod opieką wolontariuszy rozwijają swoje zdolności, spędzają pożytecznie czas, otrzymują korepetycje, uczestniczą w zabawach czy uprawiają sport. Właśnie tego brakuje w edukacji dzieci i młodzieży w naszych parafiach.

ks. Zbigniew Cieślak

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!