TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Kwietnia 2024, 20:41
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Prawdziwy chleb z nieba - słowo redaktora

Prawdziwy chleb z nieba

W wielu naszych parafiach trwają przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej. Ja sam ostatnio miałem okazję uczestniczyć w ceremonii przyjęcia Komunii po raz pierwszy przez nieco starszą już  dziewczynkę i mocno ją przeżyłem. I przyznam, że cały czas od tego dnia chodzi za mną Ewangelia wg św. Jana, w której Pan Jezus powtarza w kółko, że jest chlebem życia. Przepraszam, że piszę w ten sposób, ale czasami mam wrażenie, że Pan Jezus jakby się „zafiksowuje” na niektórych tematach, zwłaszcza na dwóch. Jednym z nich jest relacja z Ojcem. Kiedy Jezus wchodzi w ten temat, wydaje się, jakby nie chciał albo nie potrafił z niego wyjść. Powtarza bez końca „ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Podobnie ma się rzecz, kiedy Jezus zaczyna mówić, że jest chlebem życia. Przypomnijcie sobie: „Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: «Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?»
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». To powiedział, nauczając w synagodze w Kafarnaum. A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»”
Zauważcie, On w kółko o tym chlebie życia, a Żydzi nie mogą się nadziwić, jak można jeść czyjeś ciało, a i Apostołowie wymiękali: „Trudna jest ta mowa”. I wielu przestało z Nim chodzić. Ja im się zresztą wcale nie dziwię, bo i nam dzisiaj lekko nie jest z tą prawdą. Cały czas próbujemy zachować pełne szacunku słowa typu: spożywać Ciało Pańskie, karmić się Ciałem Pańskim, ale jakby tak powiedzieć „zjeść Pana Jezusa” to już nam się robi dziwnie i być może niejeden ksiądz czy katecheta zrugałby dziecko za takie stwierdzenie. A przecież to właśnie o to chodzi. Jezus nie zaprasza nas z taką siłą abyśmy szli za Nim, czy słuchali Go z jaką nas zaprasza abyśmy Go jedli. Wiem, wiem, powinienem napisać, abyśmy się Nim karmili, ale przecież chodzi o to samo. Chodzi o coś niesamowitego! O najwyższy rodzaj relacji jaki można sobie wyobrazić! Zauważcie, że kiedy widzimy małe dzieciątko, takiego ślicznego bobaska z różowymi tłuściutkimi udami i policzkami, to aż by się go chciało... schrupać! A zakochani to się wręcz jedzą oczami! Nie bez powodu kiedy się dzisiaj w potocznym slangu mówi o atrakcyjnym chłopaku, czy dziewczynie, pada określenie „ciacho”.
Ale tylko w jednej, jedynej relacji, i tylko w jedną stronę, miłość dochodzi do takiego poziomu, że te wszystkie metafory stają się faktem. Bóg w miłości karmi nas sobą. I to jest największy cud świata, bo spożywając Go stajemy się coraz bardziej do Niego podobni. I mamy życie na wieki. Żebyśmy jeszcze potrafili przekonać o tym dzieci pierwszokomunijne...

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!