TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 09:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Powiernictwo /Niewolnictwo*

Powiernictwo/Niewolnictwo*

*Niepotrzebne skreślić

„(…) albowiem nie ma i nie było nic bardziej nieznośnego dla człowieka i dla ludzkiej społeczności niż wolność!” stwierdza Wielki Inkwizytor w Braciach Karmazow Fiodora Dostojewskiego. Dalej w swojej mowie skierowanej do Jezusa stwierdza: „Czyś zapomniał, że człowiek woli spokój, a nawet śmierć od wolnego wyboru w poznaniu dobra i zła? (…) Zamiast zapanować nad ludzką wolnością, zwiększyłeś ją i obciążyłeś jej mękami duchowe królestwo człowieka na wieki. Zapragnąłeś dobrowolnej miłości człowieka, aby z wolnej woli poszedł za Tobą (…) Ale czyś Ty nie pomyślał, że człowiek w końcu odrzuci nawet Twój obraz i Twoją prawdę, jeżeli się go obciąży takim strasznym brzemieniem jak wolność wyboru?(…) Pragnąłeś wiary wolnej, a nie pokornego zachwytu niewolnika wobec potęgi, która go raz na zawsze przejęła zgrozą”.

Wielki Inkwizytor jest krótkim opowiadaniem przedstawionym przez jednego z tytułowych braci Karamazow, będącym częścią dość obszernej powieści, ale stawia nas przed ważnym pytaniem: czy nie traktujemy Boga lub religii i jej zasad jako pewnego sposobu na zdjęcie z nas odpowiedzialności? Odpowiedzialności związanej z podejmowaniem wyborów i wynikającymi z nich konsekwencjami, odpowiedzialnością za siebie i za innych. Odpowiedzialnością za życie – złożone w nasze ręce w darze przez Boga. Bo w tym samym momencie Bóg obdarzył nas bezcennymi darami – życiem i wolnością. Zatem, czy nie sprzedajemy jej zbyt tanio za spokój sumienia, bezwiednie pozbywając się tego, co jest tak piękne i co nadaje życiu wyrazisty smak niesamowitej przygody, możliwej do przeżycia jeden raz? Dlaczego wolność tak bardzo nas uwiera, dlaczego od niej uciekamy?

Erich Fromm w swoim studium Ucieczka od wolności pisał: „Z chwilą kiedy ulegają zerwaniu pierwotne więzy zapewniające jednostce bezpieczeństwo, kiedy staje ona wobec świata zewnętrznego jako istnienie zupełnie oddzielne, otwierają się przed nią dwie drogi (…). Jedna z dróg może dążyć ku „wolności pozytywnej” (…). Drugim wyjściem będzie cofnięcie się, rezygnacja z wolności i próba przezwyciężenia samotności przez zasypanie szczeliny, jaka się utworzyła między indywidualnym „ja” a światem”. Może pojawić się wtedy m. in. „znamienna zależność od sił zewnętrznych, innych osób, instytucji, natury.” Dzieje się tak, gdy w człowieku dominują uczucia niższości i niemocy. Wówczas tym, co zaspokoi głód poddania się czemuś, może stać się także religia. „Religijność, która jest znieczuleniem, narzuca człowiekowi mnóstwo małych bólów… A wszystko po to, żeby nie widzieć tego, co naprawdę groźne, na przykład grzechu antysemityzmu, niechęci do obcych, swojej nienawiści do świata, a w gruncie rzeczy także nienawiści do siebie” – zauważył jeden z polskich filozofów. Natomiast u Dostojewskiego czytamy: „Przyniosą ci tę wolność, przyniosą ci w rękach tę wolność, oddadzą ci tę wolność, bo będą rozumieć, że jak długo będą wolnymi, tak długo nie będą szczęśliwi”. Wielki Inkwizytor stwierdza, że „tylko niewolnicy są szczęśliwi”. Ale jaka jest jakość tego szczęścia? Życie niewolników z wyboru staje się jedynie zabawą, grą w życie.

Św. Paweł w Liście do Galatów pisze: „nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem”. Nasza relacja z Bogiem jest relacją z kochającym Ojcem, a nie władcą. Jest to Ojciec, który chce byśmy kochali i byli świętymi. Co nie znaczy, że tacy być musimy. Ale jeśli zechcemy, to będzie nam potrzebna pomoc Ojca. Pisał o tym abp Józef Życiński: „Subtelne wejście Boga w świat naszej egzystencji nie czyni nas więc istotami ubezwłasnowolnionymi, nie narzuca bezwzględnej konieczności określonego działania. Łaska nie niszczy naszej naturalnej wolności, lecz tylko wnosi w przestrzeń życia dodatkową treść, ukazując Boże propozycje harmonii i piękna. (…) Błędne teologicznie jest zarówno oczekiwanie, iż Bóg uczyni wszystko za nas bez wysiłku z naszej strony, jak i próba konstruowania świata uwzględniająca wyłącznie składnik ludzkich działań. Wielkiego koncertu symfonii życia nie da się przekształcić w popisy solistów; jego treść stanowi bosko-ludzka symfonia, której bogactwo zależy od skoordynowania wielu ważnych składników”. Aby jednak podjąć współpracę z Bożą łaską, potrzebne jest zaufanie. Dzięki niemu możliwe jest powiernictwo – powierzenie nadziei, czyli sensu swojego życia.

Bóg przychodzi do nas, bo nas kocha, pragnie naszego szczęścia. Dlatego nas wybiera. Czym jest ten wybór? Jest zaproszeniem do pięknej przygody, podróży. Najbliższe mojemu doświadczeniu są górskie wędrówki i ten przykład wydaje mi się dość trafny, gdy sama zadaję sobie pytanie o powiernictwo i o to, co różnie je od niewolnictwa. Bóg zaprasza nas na pieszą wędrówkę po górach, bo chce pokazać nam najpiękniejszy widok z najwyższego szczytu. Możliwość pierwsza: zostajemy w domu i oglądamy TV. Możliwość druga: możemy się jakoś „urządzić” i dużym kosztem dla naszej kieszeni dostać się na szczyt np. wynajętym helikopterem. Dzięki temu można znaleźć się na miejscu bez trudu, potu, kurzu, bez potknięć i upadków. Możliwość trzecia: zdecydowanie się na wędrówkę. Słońce, czasem kamienie i strome, trudne podejścia, czasem łzy. I jeszcze drugi człowiek. Tak samo zmęczony, a czasem nawet słabszy ode mnie. Czasem irytujący w swoim zachowaniu. Ale czy tylko to? Jest jeszcze coś. Mały, biały kwiatek, który rośnie tylko w tym rejonie. Śpiew ptaków. Cisza. Uśmiech towarzysza. I zachwyt co kilka kroków. I moment, kiedy staje się na szczycie brudnym, spoconym, śmierdzącym, i kiedy to przestaje się liczyć w obliczu radości. Ale by w miarę bezpiecznie i pewnie dotrzeć na miejsce, potrzebny jest przewodnik. Jemu należy zaufać, że dobrze zna drogę, wie, gdzie jest cel i ma dobrą wolę, co znaczy, że nie porzuci nas w rowie, jak skręcimy kostkę albo gdy będziemy marudni. Oczywiście można na różnych etapach nie słuchać przewodnika i pójść sobie gdziekolwiek, co wiąże się z dość sporym ryzykiem. Jednak przewodnik nie zakrywa przed nami oznakowań szlaków, jesteśmy uczestnikami, idziemy razem, więc propozycje mogą padać z obu stron. Ważne, by nie tracić do niego zaufania. Dzięki temu możemy koncentrować się na pięknie wokół nas. Bo życie jest nim przepełnione i Bóg jak najlepszy przewodnik będzie chciał nam to pokazać, gdy razem z Nim wybierzemy się na wędrówkę. Ale co równie ważne – zawsze możemy wrócić na miejsce przed telewizorem. Ale czy warto?

Katarzyna Strzyż

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!