TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 11:08
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Potop na Jasnej Górze

Potop na Jasnej Górze

Jedną z najbardziej dramatycznych chwil Jasna Góra przeżywała podczas potopu szwedzkiego. Wtedy klasztor paulinów broniło około 300 osób. Walczyli przeciw dziesięciokrotnie liczebniejszej armii żołnierzy szwedzkich. Zwycięstwo wyprosiła im Pani Jasnogórska, Królowa Polski.

Był rok 1655. Król szwedzki Karol X Gustaw wypowiedział wojnę Polsce. Jego armia licząca 17 tysięcy żołnierzy pod dowództwem generała Wittenberga 21 lipca przekroczyła granice naszego kraju. Wkroczyła z Niemiec na teren Pomorza. Od strony Inflant na Litwę wdarła się armia Magnusa de la Gardie. Trzecia armia szwedzka pod wodzą samego Króla pojawiła się w Walgaście, połączyła się z Wittenbergiem w Kole i ruszyła przez Łowicz na Warszawę. Niestety cześć Polaków poparła Króla szwedzkiego, stanęła przeciwko królowi Janowi Kazimierzowi. I tak rozpoczęła się II wojna północna zwana przez Polaków potopem szwedzkim. Niewielka Szwecja chciała zostać największym mocarstwem protestanckim w basenie Morza Bałtyckiego. Zwycięska armia szwedzka zajęła Warszawę, Poznań i Kraków. Jan Kazimierz musiał uciekać na Śląsk. Gdy prawie cała Polska była zajęta przez Szwedów Jasna Góra pozostała nietknięta.

40 dni
Już 8 listopada wieczorem Szwedzi podjęli próbę opanowania klasztoru i sanktuarium na Jasnej Górze. Licząc na zaskoczenie do Częstochowy przybył hrabia Jan Wrzesowicz na czele oddziału 200 jeźdźców. Usiłował błyskawicznie zająć Jasną Górę. Napotkał opór. Z zemsty spalił niektóre zabudowania wokół Jasnogórskiej fortecy i zrabował cześć majątku klasztornego. Pod mury Jasnej Góry wojska szwedzkie ponownie powróciły 18 listopada pod dowództwem Burcharda Müllera. W sumie było tam ponad 3 tysiące żołnierzy. Jasną Górę broniło 160 żołnierzy, ludzi „wziętych przeważnie od pługa”, 20 szlachciców ze służbą, 70 zakonników i grupa kobiet, która zajmowała się rannymi i pomagała w gaszeniu pożarów. Polacy na wieść o oblężeniu narodowego sanktuarium zaczęli organizować oddziały szlachty i chłopów, które wyruszyły na odsiecz.
Szwedzi ostrzeliwali fortecę z trzech stron: od północy, południa i zachodu. Müller próbował wyłomów, podkopów. Nie udały się. Szturmy, w czasie których doszło do walk wręcz załamały się. Ostatni, o szczególnej sile szwedzki atak w Boże Narodzenie również był bezskuteczny. Nie powiodła się akcja dyplomatyczna szwedzkiego generała. Na pomogły stawiane przez niego warunki poddania, a nawet groźby. Po 40 dniach oblężenia, w nocy z 26 na 27 grudnia wojska szwedzkie odeszły spod Jasnej Góry. Taki rozkaz wydał naczelny wódz feldmarszałek Wittenberg.

Boży realista
Kiedy wybuchła wojna szwedzko - polska komendantem twierdzy jasnogórskiej został jej przeor Augustyn Kordecki. To on odegrał szczególną rolę w czasie obrony Częstochowy. Kim był? Urodził się na terenie naszej diecezji w Iwanowicach niedaleko Kalisza 16 listopada 1603 roku. Na chrzcie otrzymał imię Klemens. W wieku 30 lat wstąpił do zakonu paulinów. W 1650 roku został przeorem Jasnej Góry. Od początku wojny ojciec Augustyn wykazał się umiejętnościami prowadzenia zręcznej gry dyplomatycznej i zdolnością do podejmowania mądrych decyzji. Najpierw przekonał współbraci, żeby wywieźć Cudowny Obraz z Jasnej Góry. Prowincjał ojciec Teofil Bronowski osobiście wywiózł Wizerunek Matki Bożej na Śląsk do Głogówka. Potem Przeor przygotowywał fortecę do oblężenia. Zdążył zakupić działa, proch i żywność. W czasie oblężenia z odwagą prowadził na murach twierdzy procesje eucharystyczne, udzielając załodze błogosławieństwa. Umiał przelać na innych swój zapał i wiarę w zwycięstwo. Nocami leżał krzyżem w kaplicy Cudownego Obrazu modląc się o ratunek. Ojciec Augustyn kazał codziennie zapalać pochodnie na Jasnogórskiej wieży, by nocami wołały: Jasna Góra się broni. W końcu, po 40 dniach dzięki pomocy Matki Bożej doprowadził do zwycięstwa Jasnogórskiej fortecy. O. Augustyn zmarł w Wieruszowie. Jego zwłoki przewieziono i pochowano na Jasnej Górze.
Adam Mickiewicz w swoich słynnych wykładach w College de France w 1842 roku stwierdził, że o. Kordecki był „jednym z tych ludzi, których Opatrzność zsyła od czasu do czasu jako wzory dla następnych pokoleń”. A wiele lat później, w 1973 roku w Liście pasterskim polscy biskupi napisali o ojcu Kordeckim: „Przeor Jasnej Góry nie był szaleńcem, był realista, ale Bożym realistą. Nie podjąłby walki bez nadziei zwycięstwa. Z nadprzyrodzonym realizmem szaleńców Bożej sprawy ujrzał ratunek i ocalenie w Tej, która «dana jest jako pomoc ku obronie naszego Narodu» i która - jak sam mówił - «Tarczą jest Królestwa Polskiego». Nie tylko podjął decyzję obrony - sam jeden wśród fal «potopu», jak kapitan na tonącym statku - ale znalazł ratunek w Maryi, w niezwyciężonej Dziewicy, Matce Boga Człowieka i Królowej Polski”.
Konsekwencje obrony
Pod względem militarnym zwycięstwo na Jasnej Górze nie było czymś wielkim. Ale przede wszystkim było to ogromne zwycięstwo moralne. Polacy dostrzegli to, co jest dla nich najważniejsze. Ojczyzna. Obudzili się jakby ze snu, na nowo uwierzyli w Polskę i swoje możliwości. Obrona Jasnej Góry stała się punktem zwrotnym w potopie szwedzkim. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Polski. Król Jan Kazimierz powrócił w grudniu 1655 roku do kraju, w katedrze lwowskiej oddał go pod opiekę Matki Bożej i ogłaszając ją Królową Polski.
„Wydarzenia, które miały miejsce później, tkwię korzeniami w cudownej obronie Jasnej Góry, Śluby Królewskie, 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej, gdy tułaczy król oddawał swą koronę Królowej Niebieskiej, czyniąc Ją po wszystkie czasy Królową Polski - to owocowanie wiary, mocy i bohaterskiego czynu ojca Kordeckiego. Po zwycięskiej obronie, 2 lipca 1656 roku ówcześni biskupi polscy z Prymasem Leszczyńskim i królową Marią Ludwiką na czele, zebrani na Jasnej Górze postanowili, aby Jasna Góra odtąd «Górą Zwycięstwa” się nazywała (Nowa Gigantomachia). A gdy Ojciec św. Pius XI zatwierdził urzędowo tytuł „Królowej Polski” - widzimy uwieńczenie dalszej drogi zwycięstw Pani Jasnogórskiej. Gdy nadeszły lata stalinizmu, otwartej walki z Kościołem i chrześcijańską kulturą Narodu, wówczas za przykładem o. Kordeckiego biskupi polscy podjęli nową „obronę Jasnej Góry - ducha Narodu”, tego co najświętsze - wiary, moralności, związku z Kościołem Chrystusowym i Maryją” (Fragment Listu pasterskiego biskupów polskich).

Na podstawie - „Informator – Jasna Góra”
Renata Jurowicz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!