TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 13:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Polichromie z kościoła pobernardyńskiego w Kaliszu

Największe dzieło malarskie osiemnastowiecznej Europy

Polichromie z kościoła pobernardyńskiego w Kaliszu

Bernardyni przybyli do Kalisza w 1465 roku za sprawą prymasa Jana Gruszczyńskiego, który ofiarował im plac budowlany położony poza obrębem obwarowań miejskich. Usytuowany on był tuż nad brzegiem jednej z licznych odnóg rzeki Prosny, nieopodal północnej bramy miejskiej, zwanej Toruńską, w niewielkiej odległości od stojących już tam od prawie dwustu lat zabudowań duchaków.


Dzięki dużej ofiarności mieszkańców miasta bernardyni postawili wkrótce na tym placu drewniany klasztor oraz zbudowali z muru pruskiego kościół, który podczas konsekracji otrzymał wezwanie Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Zabudowania te służyły zakonnikom przez prawie sto trzydzieści lat, w ciągu których upływający czas spowodował powstanie w nich dość znacznych zniszczeń. Dlatego też w 1594 roku wystąpili oni do króla Zygmunta III Wazy z prośbą o zgodę na postawienie w ich miejsce budynków murowanych i zaraz po jej otrzymaniu przystąpili do prac budowlanych. W pierwszej kolejności zajęli się budową kościoła. Jego wznoszenie - i tym razem realizowane z dużą pomocą mieszczan - przebiegało wprawdzie powoli, ale z roku na rok sukcesywnie posuwało się do przodu. Trwało do wiosny 1607 roku, kiedy to 10 marca prymas, kardynał Bernard Maciejowski dokonał konsekracji świątyni pod dawnym maryjnym wezwaniem. Jeszcze przed ukończeniem jej budowy bernardyni podjęli także - w 1604 roku - prace związane ze wznoszeniem klasztoru, który z uwagi na spore trudności finansowe konwentu powstawał aż do 1618 roku. Składał się on z kilku jedno- i dwupiętrowych budynków, a jego dzisiejszą postać nadali mu jezuici w latach 1920-1922. Bernardyni użytkowali swe zabudowania do czasu likwidacji kaliskiego klasztoru przez władze carskie w 1864 roku i związanego z tym przeniesienia zakonników do Warty. Ich klasztor przekazany został wówczas Rosyjskiemu Towarzystwu Dobroczynności Publicznej, a kościół przejęli w zarząd księża diecezjalni. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, biskup diecezji kujawsko-kaliskiej - Stanisław Zdzitowiecki, nie wyraził zgody na powrót bernardynów do Kalisza i za zgodą Stolicy Apostolskiej sprowadził do miasta wspomnianych nieco wcześniej jezuitów, którzy przejęli ich zabudowania w 99-letnią dzierżawę.

Zanim doszło do tych wydarzeń, około połowy lat 60. XVIII w. - za czasów gwardiaństwa o. Bonawentury Strzeleckiego, który jak informuje kronika klasztoru „całe wnętrze kościoła kazał pomalować” - w bernardyńskiej świątyni pojawiły się polichromie, które objęły sklepienia nawy i prezbiterium (kolebkowe z lunetami), łuk tęczy oraz wiele fragmentów ścian bocznych, nie przysłoniętych przez ołtarze i doskonale harmonizują z rokokowym wystrojem całego wnętrza. Zajmują one łącznie powierzchnię ponad 2000 m2 i są największym, iluzjonistycznym dziełem malarskim osiemnastowiecznej Europy. Towarzyszą im wersety wyjęte z Pisma Świętego. Kaliskie malowidło, wykonane techniką al fresco, nie tylko pełni funkcję dekoracyjną wnętrza świątyni, ale przede wszystkim przedstawia złożony program ikonograficzny z bogatym przesłaniem teologicznym, opartym - jak to określił o. Aleksander Jacyniak, superior kaliskich jezuitów sprzed kilkunastu lat - na wielu „tajemniczych trójkach”. Jest ich w kościele, razem z filarami, ołtarzami i konfesjonałami, aż trzydzieści, ale nas interesować będą tylko te, które zostały przedstawione w malarski sposób.

Polichromie umieszczone na sklepieniu nawy ujęte są w duże, kartuszowe obramienie i tworzą jakby dwie strefy. Jedna z nich przedstawia Trójcę Świętą, a druga św. Franciszka w ekstazie, z trzema puttami u jego stóp, które symbolizują trzy śluby zakonne: ubóstwo, posłuszeństwo i czystość. Kolejne „tajemnicze trójki” znajdują się na tzw. żaglach, czyli częściach sklepienia między lunetami. Wyobrażone na nich są postacie kobiece symbolizujące trzy cnoty chrześcijańskie: wiarę, nadzieję i miłość, którym po drugiej stronie sklepienia towarzyszą trzej brodaci aniołowie z różnymi budowlami. Co symbolizują te męskie postacie, niestety nie wiemy. Kolejne trójki stanowią plastyczne wyobrażenie trzech praw: natury, Dekalogu i Ewangelii. Po przeciwnej stronie nawy kościoła odpowiada im malarskie przedstawienie codziennych zmagań człowieka i dokonywania wyboru między tym, co doczesne i wieczne. W dalszej części polichromii ukazani są trzej zakonnicy symbolizujący różne aspekty życia zakonnego - umartwienie ciała, odrzucenie świata oraz odrzucenie wszelkich pokus i zła. Naprzeciw tych postaci przedstawione zostały w malarski sposób trzy zakony franciszkańskie: bracia, siostry i wierni z tzw. III Zakonu. Kolejne „trójki” umieszczone są w lunetach, czyli częściach sklepienia nad oknami. Znajduje się tam symboliczne wyobrażenie portu zbawienia, do którego każdy z nas ma zawinąć oraz plastycznie przedstawiona jest prawda, że Bóg Ojciec jest równy Synowi Bożemu i Duchowi Świętemu. Z dalszych malowideł dowiadujemy się, że Trójjedyny Bóg jest, jak słońce, które świeci trzema promieniami: Ojcem, Synem i Duchem Świętym oraz to, że Bóg jest jeden, ale tak jak jeden lichtarz świeci trzema płomieniami. Natomiast lunety znajdujące się po drugiej stronie kościoła w symboliczny sposób mówią do nas, że tak samo miłosierny, mądry i piękny jest Bóg Ojciec, jak Syn Boży i Duch Święty oraz przedstawiają podtrzymywanie całego wszechświata przez Trójcę Świętą.

Autorem tego monumentalnego, teologiczno-malarskiego dzieła - namalowanego około lat 1764-1765 był brat zakonny Walenty Żebrowski. Niestety nie wiemy o nim zbyt wiele, oprócz tego, że spod jego pędzla wyszły także polichromie wykonane w innych kościołach bernardyńskich: we Wschowej (1745), Warcie (1748-1750), Warszawie (1750-1753) oraz Łęczycy (1762-1763). Wiemy też, że nowicjat ukończył on w 1738 roku w Poznaniu oraz to, że zginął w Kaliszu 15 maja 1765 roku śmiercią freskanta, spadając z rusztowania. Mało, ale musi nam wystarczyć jego wspaniałe kaliskie dzieło. 

tekst Jerzy Aleksander Splitt

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!