TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 15:36
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pierwsze buty?

Pierwsze buty?

Latem sandały zobaczymy na nogach kobiet i mężczyzn, bo to obuwie modne i wygodne.
Ich historia wydaje się bardzo długa, sięga czasów przed naszą erą, ale nie każdy wtedy mógł je nosić. Wiadomo też, że miały związek z małżeństwem, a właściwie z jego odmową.

Lato i sandały, ta para wydaje się nierozłączna, szczególnie lato i sandały damskie, bo rzadko można spotkać kobietę, która nie posiadałaby chociaż jednej pary. W zależności od fasonu można je zestawić ze zwiewnymi sukienkami, jeansami czy krótkimi spodniami, a nawet eleganckimi strojami. Z mężczyznami i sandałami bywa różnie. Na przykład nasz redaktor naczelny nie ma żadnych, czyli nie zakłada ich nawet na pieszą pielgrzymkę czy letnie wyjazdy. Jednak w męskiej części mojej rodziny i wśród przyjaciół są tacy, którzy je noszą. Chociaż najczęściej na ich półce z butami odnaleźć można tylko jedną parę tego obuwia. „Lubię, nie lubię? Trudno mi powiedzieć. Jak bardzo gorąco to mogą być” – opowiada mi jeden z przyjaciół. Tak jest teraz, a kiedyś?


Podeszwa i paski
Początkowo słowo „sandał” oznaczało podeszwę wykonaną z surowca naturalnego, którą przycinało się do kształtu stopy i mocowało np. plecionką z trawy, wikliną albo skórzanym rzemykiem. Obecnie to rodzaj otwartego obuwia składającego się z podeszwy i pasków lub rzemyków, które utrzymują sandał na stopie. Niekiedy jeden z pasków przechodzi pomiędzy dużym palcem a następnym.
Przez wieki sandały były coraz bardziej „udoskonalane”. I tak na przykład rzymscy legioniści nosili caligae, to jeden z rodzajów sandałów. Te buty były skrojone z uwzględnieniem różnic pomiędzy prawą i lewą stopą, co było w tamtych czasach nietypowe. Składały się z kawałka skóry wiązanego rzemieniem, nie okrywały palców, miały grubą, nabijaną ćwiekami podeszwę, składającą się z kilku warstw skóry. Przytwierdzano je rzemieniami pokrywającymi podbicie i dolną część nogi. Zimą ocieplano je tkaniną lub futrem. Dodatkowo noszono skórzane lub metalowe cholewki okrywające w całości goleń i czasami skarpety. Nazwą caliga określano całość lub same sandały. Teraz mamy rodzaj sandałów wiązanych, inspirowanych obuwiem noszonym w starożytnym Rzymie to gladiatorki lub rzymianki. Ale nie nosili ich gladiatorzy, uwaga: w starożytnym Rzymie noszono je jako obuwie domowe, a na dwór wychodziło się w innych sandałach.


Rozwiązywanie i noszenie
W starożytności sandały uważano za przejaw bogactwa i dostojności. Najlepiej jeżeli były ozdobne i zwracały uwagę. Boso chodzili niewolnicy, bo sandały były przywilejem ludzi wolnych. Jak pisze o. Augustyn Pelanowski w „Domu Józefa”, w Egipcie sandały faraona nosił nawet specjalny sługa jako symbolizujący czystość atrybut władzy.
Natomiast kapłani żydowscy zdejmowali sandały w Namiocie Spotkania, a potem w świątyni w przestrzeni świętej. Prawdopodobnie w tym miejscu pełnili oni służbę boso. „Boso również występowano do walki w czasie bitwy. Rozwiązywanie komuś rzemyka u sandałów lub noszenie mu sandałów uznawano za posługę będącą wyrazem pokory i uległości sługi wobec pana. Do dziś na Bliskim Wschodzie zdarza się, że gościom wchodzącym do domu zdejmuje się sandały, niekiedy robią to służący. Szacunek dla nauczyciela, rabina wyrażał się więc w czynności rozwiązywania i zawiązywania albo noszenia sandałów przez ucznia. Niby nic, a jednak zwykła czynność może ujawnić niezwykłość ducha służącego okazywaniu szacunku tym, którzy obdarowują mądrością” - pisze o. Pelanowski.

Ażurowe i z wąskim paskiem
Chociaż sandały mają długą historię, sięgającą czasów przed naszą erą, miały długą przerwę w popularności, a nawet pojawił się zakaz ich noszenia i uznano je za „nieobyczajne”ze względu na odkryte palce nóg. Po starożytności tak naprawdę sandały zagościły na naszych nogach dopiero w XX wieku. Jak przeczytałam na jednym z blogów poświęconych historii mody: „Wydaje się, że na początku XIX wieku noszono sandałki, jednak jako element stroju domowego, część dopełniającą antyczną stylizację bądź jako kostium w czasie zabaw i przedstawień. Dopiero w XX wieku, a dokładnie w latach 20. kobiety zaczęły nosić sandały”. „Buty odsłaniające wierzch stopy pojawiły się najpierw na plażach, a później za przyczyną francuskiego kreatora mody André Perugia na parkietach tanecznych”. Do propagowania sandałów przyczyniło się również kino, a dokładnie gwiazdy występujące w filmach, jak na przykład amerykańska piosenkarka i aktorka Judy Garland w ażurowych sandałach z paskiem.
Z kolei w latach 30. pojawiły się sandały z dziurką w nosku odsłaniającą palce. Noszono je na co dzień, ale rzadko. „Jednak już we wrześniowym numerze francuskiego magazynu Les Modes z 1934 roku zachęcano panie do porzucenia w okresie letnim szpilek i innego krytego obuwia na rzecz sandałków – lnianych oraz skórzanych, z lekką podeszwą – na plażę i eleganckich modeli skórzanych w kolorze złotym lub srebrnym – pasujących do wytwornych sukien. To właśnie w latach 30. sandałki powróciły na dobre i po dzień dzisiejszy są modne oraz uwielbiane przez kobiety” - czytam na blogu.
W latach 50. modne stały się sandały z wąskimi paskami w kształcie litery T. Z kolei w latach 60. wraz z rewolucją hipisowską pojawiły się płaskie, wygodne na korkowej podeszwie, które przetrwały do naszych czasów. Potem jeszcze czytam o sandałach w stylu disco – kolorowych, błyszczących i ekstrawaganckch, takich, by jak najbardziej rzucały się w oczy. Jaki teraz mamy wybór wśród tego obuwia każdy widzi na półkach sklepowych.


W skarpetkach czy bez?
Właśnie taki zestaw ma swoich zwolenników i przeciwników. Według mnie każdy może założyć do sandałów to, co uzna za wygodne i pasujące do swojego stroju. Pierwsze wzmianki o połączeniu skarpet i sandałów pochodzą ze starożytnego Egiptu. W grobie faraona Tutenchamona archeolodzy odnaleźli dokładnie 81 różnego rodzaju sandałów i kilka par skarpet ze specjalnym wycięciem na pasek od butów. Są naukowcy, którzy stawiają tezę, że skarpety do sandałów nosili także rzymscy legioniści.
Czytałam też, że w Japonii nosi się skarpetki do tradycyjnych sandałów z drewna, które nazywane są geta i noszone do kimona lub yukaty. Zakłada się do nich skarpety - tabi, z rozdzieleniem na duży palec. Skarpety te można zresztą nosić również do znanych nam dobrze japonek. Kiedy przyjrzałam się na zdjęciach to geta przypominają mi raczej japonki niż sandały. Możecie ocenić sami.


Sandał szwagra
Teraz jeszcze o innym użyciu sandałów, bo służą one nie tylko do noszenia. Chodzi o ich znaczenie symboliczne w czasach Starego i Nowego Testamentu. O sandałach, a właściwie ich rzemyku mówił na przykład Jan Chrzciciel. W tamtych czasach na ogół służący pomagał przy zdejmowaniu obuwia, dlatego prorok wyrażał pokorę wobec Jezusa mówiąc: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów” (Mk 1, 7).
Jak już wspomniałam noszenie sandałów było przywilejem ludzi wolnych. To właśnie dlatego po powrocie syna marnotrawnego ojciec z przypowieści opowiadanej przez Jezusa polecił przynieść mu „pierścień na rękę i sandały na nogi”. Miało to oznaczać, że przywraca mu poprzednie prawa syna. Z kolei wysyłając swoich uczniów, by głosili Ewangelię, Jezus mówił im, że mają zabrać ze sobą laskę oraz założyć suknię i sandały (Mk 6, 9). Pewnie chodziło Mu o nie przywiązywanie się do rzeczy materialnych, ale założenie sandałów mogło również symbolizować głoszenie Dobrej Nowiny światu.
W czasach Jezusa obowiązywał lewirat, czyli ciążący na mężczyźnie obowiązek poślubienia owdowiałej bratowej, o ile była bezdzietna, by spłodzić z nią dzieci dla „odbudowaniu domu” zmarłego brata, a pierwszemu męskiemu potomkowi nadawano imię zmarłego. Co to ma wspólnego z sandałem? Przeczytałam w słowniku, że „Na odmowy dopełnienia tej powinności przewidziana była ceremonia tzw. halicy, podczas której wdowa zdejmowała szwagrowi sandał i spluwała przed nim, po czym wolno jej było poślubić kogoś innego. Pierwotnie ceremonia ta miała służyć zawstydzeniu brata”.
Na koniec krótko o sandałach, które miał nosić Jezus. Relikwia ta została sprowadzona do Rzymu po 326 roku przez matkę Konstantyna Wielkiego – św. Helenę po jej pielgrzymce do Palestyny. W 752 roku papież Zachariasz przekazał ją opactwu Prüm jako dowód uznania za wybór Pepina na króla Franków. W 2007 roku sandały zostały poddane badaniom naukowym, które potwierdziły, że jest to połączenie obuwia oryginalnego z używanym w czasach późniejszych (około VIII wieku), i że posiadają one mikroślady gleby charakterystycznej dla okolic Jerozolimy. Obecnie sandały nadal można zobaczyć w bazylice w bocznym ołtarzu wraz z tablicą wyjaśniającą ich pochodzenie.

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!