TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 00:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pielgrzym na ?dopingu?

Pielgrzym na „dopingu”

pielgrzym

Ostatnimi czasy jesteśmy chyba wszyscy coraz bardziej zawiedzeni tym, co dzieje się w wyczynowym sporcie. Nie przeszkadza nam pewnie to, że emocjonująca nas rywalizacja stała się sposobem na zarabianie wielkich pieniędzy, a wyczynowi zawodnicy do granic możliwości eksploatują swe organizmy.

Frustracja i zniechęcenie ogarnia nas na wieść o stosowaniu przez naszych idoli środków niedozwolonych – dopingu. Jako ludzie wrażliwi moralnie czujemy się oszukani, bo nigdy już nie możemy być pewni, że podziwiana przez nas, wzbudzająca szlachetne uczucia sportowa walka nie zakończy się po jakimś czasie „wielka klapą” i weryfikacją wcześniejszych wyników. „Na koksie” najczęściej przyłapywani bywają kolarze. Do dyscypliny tej jakoś zadziwiająco mocno przeniknęła ta diabelska zasada; „czynię źle, bo wszyscy tak robią”. 

Żeby nie ogarnęło nas zniechęcenie musimy, jak sądzę, propagować, nierzadkie przecież, dobre przykłady uczestnictwa zarówno w sporcie, jak i całej kulturze fizycznej. I proszę bardzo jest akurat taka grupa sportowców w diecezji kaliskiej, która nie musi się wstydzić swoich wyników, a i nierzadko ma się czym pochwalić. Jest grupa zadziornych kolarzy, wielu z nich to zasłużeni ojcowie swych rodzin, co z Maryją na piersiach i na chwałę Bogu kilometry pokonują. Jest to mianowicie działające przy parafii Matki Bożej Fatimskiej w Ostrowie Wielkopolskim – Towarzystwo Rowerowe ,,Pielgrzym”. Ta grupa amatorskich kolarzy pokonuje w każdym sezonie setki kilometrów, głównie po trasach Polski, choć zdarzają się i eskapady zagraniczne. Peleton rozpoznać można po niebiesko-granatowych strojach, z elementami symboli narodowych i wizerunkiem Matki Bożej Fatimskiej. 

W sezonie 2012 „Pielgrzym” przejechał łącznie ponad 1300 km podczas siedmiu wyjazdów. Wczesną wiosną tradycyjnie już „na rozgrzewkę” odbyła się pielgrzymka do usytuowanego na najwyższym wzniesieniu w okolicy Ostrowa sanktuarium Matki Bożej Kotłowskiej (50 km w obie strony). Kolejna wyprawa to również położony na wzniesieniu, kościół w Chełmcach nieopodal Kalisza (tym razem była to odległość 70 km w obie strony). Celem następnej wyprawy był kolejny szczyt i sanktuarium maryjne na Świętej Górze w Gostyniu (140 km). Najwyższą formę kolarze przygotowali jednak na wieloetapowy (ponad tygodniowy) wyjazd do sanktuarium maryjnego w Szczyrku na trasie; Ostrów Wielkopolski – Częstochowa – Szczyrk – Góra Św. Anny – Ostrów (ponad 800 km). Każdego dnia w upale, w deszczu, mimo różnych przygód i trudności pielgrzymi pokonywali od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu kilometrów. W miarę poruszania się na południe coraz bardziej dawały się we znaki górskie etapy, które wyciskały z kolarzy ostatnie siły. Mimo wielu przeciwności, dzięki dobrej atmosferze, wzajemnemu wsparciu i dużej dawce humoru peleton dotarł do Szczyrku, a potem w kolejnych dniach powrócił do Ostrowa. Po tej wyprawie odbyły się jeszcze wyjazdy do Skalmierzyc i Mikorzyna. Kończącym sezon był dla „Pielgrzyma” wyjazd na diecezjalną pielgrzymkę na Górę Krzyża. 

Na przykładzie Towarzystwa Rowerowego ,,Pielgrzym” widzimy jak na dłoni, że są jeszcze w świecie prawdziwi sportowcy. Pokonują oni na swych stalowych rumakach setki kilometrów tak, jak robią to zawodowcy. Jednak pielgrzymi nie potrzebują żadnego niedozwolonego dopingu, aby osiągać swe cele. Co zatem dodaje tym pielgrzymom takiej siły nieziemskiej? Czy jest to tylko woda mineralna i chleb z kiełbasą? A może jest to jakaś inna siła, jakiś inny „dopalacz” skoro jeżdżą na chwałę Bogu?

Bogusław

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!