TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pasterz według Bożego serca

Pasterz według Bożego serca

ks. piotrowski

7 grudnia mija 15 lat od śmierci ks. infułata Stanisława Piotrowskiego - emerytowanego proboszcza parafii pw. św. Mikołaja w Kaliszu (1912 - 1998). Do kapłańskiego grobu na cmentarzu przy ul. Górnośląskiej odprowadzało go pięciu księży biskupów, ponad stu kapłanów i tłumy wiernych.

Mijają lata, a na jego mogile ustawicznie płoną znicze, pojawiają się świeże kwiaty, przystają starsi i młodzież. Co powoduje, że ten właśnie kapłan ciągle jest obecny w pamięci kaliszan? 

Nie szukał siebie

Ks. prof. Stanisław Olejnik we wprowadzeniu do najnowszej książki ks. Janusza Stańczuka, poświęconej ks. Piotrowskiemu jako kapłanowi-harcerzowi i wychowawcy, napisał m. in.: „Był to człowiek Boży, czyli oddany bez reszty Bogu i sprawie Bożej, a jako kapłan – gorliwy w służbie Bogu, a w tym co Boże – w służbie ludziom. Nie szukał siebie (…). Nie zabiegał o zaszczyty, czy honory, choć zaszczytne, lecz odpowiedzialne role i stanowiska przyjmował w duchu posłuszeństwa władzy kościelnej. Nie zabiegał też o bogactwa, przeciwnie, to co miał oddawał innym, których uważał za uboższych od siebie”.

Ks. Jacek Plota w tej samej publikacji cytuje patrona proboszczów – św. Jana Vianney’a, że „dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii(…). Doświadczyć i spotkać takich kapłanów w swoim życiu to szczególna łaska”. Wielu mieszkańców naszego miasta, wiernych z diecezji włocławskiej i kaliskiej, a także innych okolic dostąpiło tej łaski w osobie ks. Piotrowskiego. Ich świadectwa zamieszczono w księdze pamiątkowej „Służył w prostocie i miłości” opublikowanej w roku 2003 przez sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

Droga życiowa Ks. Infułata była niezwykła. Pochodził z drobnej szlachty zagrodowej osiadłej koło Ostrowi Mazowieckiej. Był pilnym uczniem i wspaniałym sportowcem. Po maturze ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, po czym wstąpił do Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął 17 grudnia 1938 roku we Włocławku. Wnet podjął posługę prefekta tamtejszych szkół.

7 września 1939 r. został kapelanem 14 Pułku Piechoty, z którym przeszedł szlak bojowy od Włocławka do Warszawy. Z niewoli uciekł i powrócił do macierzystej diecezji stając do dyspozycji ks. bpa Michała Kozala. Ten powierzył mu rozeznanie sytuacji w terenie, a z końcem października 1939 roku skierował do Czernikowa. Tu w niespełna rok od święceń przyszło młodziutkiemu kapłanowi pełnić funkcję dziekana i proboszcza kilku parafii, z których usunięto księży. Aresztowany przez Niemców w listopadzie 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego w Stuthoff. W maju następnego roku przeniesiono go do podobozu w Elblągu, skąd uratował się brawurową ucieczką. Resztę okupacji spędził w Warszawie poświęcając czas pracy duszpasterskiej, wychowawczej i naukowej. W lutym 1945 r. wrócił do diecezji, gdzie sprawował wiele odpowiedzialnych funkcji. Za swą działalność został aresztowany przez UB. Od 26 listopada 1955  r. do 10 maja 1956 r. przesiedział w bydgoskim więzieniu. Po odzyskaniu wolności był nadal szykanowany przez władze państwowe, które odmawiały zatwierdzenia jego nominacji na proboszcza.

Duszpasterz Kalisza

Pierwszy formalny związek ks. Piotrowskiego z Kaliszem miał miejsce w roku 1960, kiedy to Ordynariusz Włocławski mianował go zastępcą proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia NMP (bazylika św. Józefa). Władze świeckie się nie zgodziły, toteż Ks. Nominat trafił do Michelina. Potem pracował w Kazimierzu Biskupim, Turku i Kole, aż 1 lipca 1971 roku został proboszczem u św. Mikołaja w Kaliszu. Ta nominacja związała Go na stałe z grodem nad Prosną.

Nowy Proboszcz organizował Rodzinę Rodzin, półkolonie i kolonie dla dzieci, wakacyjne wyjazdy oazowe, przedszkole przy plebanii i w Domu katolickim. Na plebanii zaczęły spotykać się różne grupy zawodowe: nauczyciele, bankowcy, służba zdrowia i inni.

Administrując bardzo rozległą parafią zabiegał o budowę nowych kościołów w mieście. Mimo niechęci stosunku władz miasta udało mu się – we współdziałaniu z ks. prałatem Józefem Sieradzanem - doprowadzić do powstania kilku nowoczesnych świątyń i utworzenia odrębnych parafii (Majków, Dobrzec, św. Rodziny, oo. franciszkanie). Jego dziełem był Sacrosong - II Ogólnopolski Festiwal Pieśni i Piosenki Religijnej zorganizowany w Kaliszu we wrześniu 1977 roku, a także coroczne Kaliskie Dni Kultury Chrześcijańskiej. Szczególną pozycję w duszpasterskiej posłudze ks. Piotrowskiego stanowiły pielgrzymki. Działalność Ks. Infułata nie ograniczała się do niwy parafialnej. Przez wiele lat pracował w różnych komisjach Episkopatu Polski, głosił referaty i sprawozdania. Pisał artykuły, opracowywał publikacje religijne i społeczne, które wydawał własnym kosztem i sposobem.

Ks. Piotrowski od wczesnej młodości dostrzegał szczególną rolę harcerstwa w procesie wychowawczym. Z ruchem skautowskim zetknął się w szkole średniej. Fascynację tym ruchem pogłębiał w czasie studiów seminaryjnych. Podczas wojny pełnił przez jakiś czas funkcję Naczelnego Kapelana Harcerstwa Polskiego. W roku 1945 - już w stopniu harcmistrza – odtwarzał włocławski hufiec ZHP, którego przez rok był komendantem. Jako proboszcz w Kaliszu organizował comiesięczne Msze św. dla harcerzy, łączone ze spotkaniami i gawędami przy ognisku w ogrodzie plebanii. W tej działalności wspomagał go ówczesny wikariusz
ks. Jacek Plota. Zaznaczyć wypada, że był to niezależny odłam harcerstwa bazujący na przedwojennych wzorcach i chrześcijańskich wartościach.

W stanie (nie)spoczynku

Po przejściu na emeryturę zamieszkał w skromnym lokalu przy ul. 3 Maja w Kaliszu. Większą część tego lokalu przeznaczył na stołówkę dla biednych. W tym samym mieszkaniu i przyległych doń salach Domu katolickiego odbywały się zajęcia Uniwersytetu Ludowego im. ks. Blizińskiego, którego ks. Piotrowski był dyrektorem od 1990 roku aż do śmierci. Pomagał też w pracy proboszczom kaliskim, a ponadto dwukrotnie wyjeżdżał z posługą duszpasterską na Podole. Wszystko to wynikało z niebywałego wyczucia „potrzeby chwili”, jakie cechowało Księdza Infułata. W początkach zalewu polskiego rynku przez zagraniczne towary zorganizował uliczną akcję promocji rodzimych produktów. Czując zagrożenia płynące z postępującej globalizacji zainicjował „obronę polskiej flagi”. Potrafił się włączać w nowe nurty służby Bogu i Ojczyźnie zachowując całkowite posłuszeństwo względem Biskupa. 

Mija 15 lat od momentu przejścia ks. Stanisława do Domu Ojca. Pierwszą rocznicę tego wydarzenia upamiętniono montażem słowno-muzycznym w Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu. Piątą rocznicę zaakcentowano wydaniem księgi pamiątkowej „Służył w prostocie i miłości”. Na piętnastą pojawiła się wspomniana wyżej publikacja ks. Janusza Stańczuka „Stanisław Piotrowski kapłan-harcerz-wychowawca”. Społeczeństwo ufundowało też dwie tablice pamiątkowe, władze nazwały jego imieniem jedną z ulic, a Kaliski Hufiec ZHP przyjął go za swego patrona. Czy to wystarczy dla uhonorowania tak wielkiego i świętobliwego Kapłana, Polaka, jałmużnika i wychowawcy, który niemal połowę swego kapłańskiego życia poświęcił naszemu miastu?

Jan Czarnek


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!