TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 09:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Panie, pomóż mi uratować jeszcze jednego

Panie, pomóż mi uratować jeszcze jednego

„Pamiętaj, że jesteś ukochanym dzieckiem Boga. On szaleje za tobą, to On ciebie wymyślił, wpadł na pomysł twojego istnienia i pragnie spędzić z tobą wieczność w niebie. Jesteś na świecie, żeby odkryć, jak On ciebie bardzo kocha, więc nie lękaj się i odkrywaj Go. Jesteś ukochanym synem, ukochaną córką Boga, dlatego umarł na krzyżu. Jego miłość jest tak szalona”.

To są słowa ks. Łukasza, które chciałby usłyszeć każdy młody człowiek. Nawet jeśli głośno o tym nie mówi. Nawet jeśli do końca o tym nie wie. Te słowa często do niego nie docierają, bo rodzina, rówieśnicy i media mówią, że Bóg i wiara to obciach. Wielu z nich, mając jakiś problem, w ogóle nie pomyśli, by rozwiązania i pomocy szukać w Kościele. Nie przyjdą do proboszcza, nie będą szukać wspólnoty. Dlatego to Kościół musi wyjść do nich, zacząć ich szukać i im towarzyszyć. Także wówczas, gdy odchodzą. Jan Paweł II tuż przed śmiercią powiedział do młodych: „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie”. Spotykał się z młodymi przez cały pontyfikat, „tracił” dla nich czas i siły, natomiast owoce mógł zobaczyć dopiero pod koniec życia. Nie chodzi zatem o wielkie i natychmiastowe efekty ewangelizowania młodych, ale powinien stać się ważny konkretny młody człowiek, ze swoją historią i problemami. Przed jakimi wyzwaniami stają zatem ewangelizatorzy? Przede wszystkim przed zmianą myślenia – ludzie młodzi to nie jakaś abstrakcyjna grupa socjologiczna, ale ludzie, z których każdy jest inny. Chodzi o to, by uratować chociaż tego jednego.
Takie stwierdzenie wybrzmiało nie raz podczas III Forum Nowej Ewangelizacji Diecezji Kaliskiej „Kościół jest Młody”, które odbyło się od 27 do 29 września. Zgromadziło ono ludzi działających w różnych wspólnotach, katechetów i księży. Gospodarzem pierwszego dnia forum było sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kaliszu, a gości przywitał ks. Dominik Wodniczak. Konferencje w to piątkowe popołudnie powiedział ks. abp Grzegorz Ryś, który także przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię.

Głód obecności i bycia wysłuchanym
Pierwsza konferencja została skierowana do ludzi zajmujących się ewangelizacją i pracujących z młodzieżą. Ks. abp Ryś zauważył, że wychodząc do młodych, musi być głoszony kerygmat. By jednak to przesłanie dotarło do człowieka, nie może się sprowadzać do słów, ale musi być wydarzeniem. Człowiek musi doświadczyć miłości Boga, zbawienia i spotkania z żywym Chrystusem. Wiąże się z tym m.in. towarzyszenie. Wzorem jest tutaj Jezus idący z uczniami do Emaus. „Jezus przyłącza się do uczniów odchodzących od wiary. To jest, mówiąc językiem młodzieżowym, Sajgon towarzyszyć tym, co odchodzą”. Jezus jednak w tej Ewangelii przede wszystkim słucha i do tego ma sprowadzać się towarzyszenie, ponieważ „być może dla młodych Kościół stał się ostatnim miejscem, gdzie spodziewają się być wysłuchanymi. (…) Kościół, który słucha pokazuje, że jest zainteresowany tym człowiekiem, a nie tylko orędziem, które ma do przekazania”.
Na tę ogromną potrzebę zwracali uwagę także prelegenci w drugim dniu forum. Paweł Lewicki, prowadzący program „Archipelag Skarbów”, zauważył, że jest to fundament w relacjach z nastolatkami, obok miłosnego spojrzenia, szczerości, jasnych zasad i oczekiwań oraz chwalenia. To słuchanie musi być obecne także wtedy, gdy wykorzystuje się social media w duszpasterstwie. By jednak to nastąpiło, ewangelizatorzy muszą wejść w przestrzeń wirtualną, co mocno podkreśliła prof. dr hab. Monika Przybysz, naukowo zajmująca się mediami. W swoim wystąpieniu nt. „W realu i w sieci – jak docierać z Ewangelią do młodych” wiele miejsca poświęciła zagrożeniom, z jakimi stykają się w internecie młodzi. Nie oczekują oni jednak krytyki, ale wysłuchania, na co natrafili w sieci, także wówczas, gdy spotkało ich coś złego. - Radziłabym nauczycielom i rodzicom, żeby rozmawiali o tych treściach, którymi młodzi żyją, co jest na topie. Nawet jeśli to są ci patostreamerzy, którzy tworzą treści patologiczne, to warto pytać - mówiła prof. Przybysz. Potrzeba zatem obecności i relacji. Można je nawiązywać poprzez dowiadywanie się od dzieci i nastolatków, jakie są obecnie techniczne rozwiązania lub aplikacje mogące przydać się także dorosłym. To może stać się początkiem dobrej rozmowy. Natomiast ks. dr Andrzej Kowalski podczas konferencji „Chrystus najpiękniejszą młodością świata - priorytet kerygmatu”, zwrócił uwagę na konieczność towarzyszenia i słuchania, ale mówił także o potrzebie budowania więzi, bo bez takich mostów nie ma porozumienia: „To nie młody człowiek jest daleko od Kościoła, ale to my, Kościół, jesteśmy daleko od nich”. Podczas panelu dyskusyjnego „Rekolekcje szkolne – szansa do wykorzystania”, który poprowadziła s. dr Natalia Musidlak, gośćmi byli ks. Łukasz Grelewicz, s. Benadetta Motylak, s. Augustyna Król i dr Artur Skowron. Okazuje się, że pierwszą osobą odpowiedzialną za powodzenie rekolekcji szkolnych jest katecheta. Jeśli ma on czas dla młodych i im towarzyszy, być może młodzi w ogóle przyjdą na takie rekolekcje. Pod koniec forum uczestnicy mogli wziąć udział w jednym z warsztatów. Podczas warsztatu „Wiara i młodość” ks. Łukasz Grelewicz przedstawił wyniki ankiety przeprowadzonej wśród młodzieży zarówno należącej do wspólnot, jak i tej, która nie ma z Kościołem za wiele wspólnego. Okazuje się, że dla obu grup bycie wysłuchanym oraz możliwość wyrażenia swojej opinii we wspólnocie jest lub byłaby ważnym elementem. Potrzebują także, by ktoś poświęcił im czas i rozmawiał.

Głód świadectwa
Młodzi ludzie obserwują dorosłych – rodziców, nauczycieli, katechetów, ewangelizatorów, liderów wspólnot. Patrzą, w jaki sposób dorośli żyją, jak się zachowują, ale też w jaki sposób korzystają ze współczesnej technologii. Z jednej strony niesamowicie potrzebują autorytetów, chociaż jak zauważyła prof. Monika Przybysz, „Moje dziecko mi powtarza, że między 14, a 16 rokiem życia to rodzice i dzieci nie mają za wiele wspólnego, w tym wieku dzieciaki szukają autorytetów zewnętrznych. Dopiero po jakimś czasie wracają do tych autorytetów w rodzinie czy wśród nauczycieli. Ważne jest, byśmy dzielili się swoimi doświadczeniami, sukcesami, ale też porażkami, żeby dzieci wiedziały, że nie kreujemy siebie na ludzi doskonałych, że w rodzinie powinniśmy mówić nie tylko takie słowa, jak proszę i dziękuję, ale żeby też czasem rodzic potrafił przeprosić. Dzieci, które widzą, że jak rodzic się myli, to się do tego przyznaje, to jest zupełnie inna relacja niż wtedy, gdy rodzice mówią, że są wszystkowiedzący i wszystko potrafią”. Nie trzeba zatem być doskonałym, ale prawdziwym i szczerym. Przekazując dobre treści, należy samemu w nie wierzyć. Przede wszystkim wierzyć w Boga, jeśli chce się głosić Ewangelię. Wierzyć w to, że twórcą kerygmatu jest Duch Święty, a nie my sami. „Jeśli katecheta widzi, że nie przynosi efektu to, co robi, niech zada sobie pytanie, ile czasu klęczał przed przygotowaniem katechezy. Niech padnie na kolana i niech się modli. Ja jako katecheta przychodzę do szkoły po to, żeby powiedzieć o Jezusie, ale to Bóg daje wzrost. Ja idę siać, ale czy ich serca są przygotowane, na to już wpływu nie mam. Czy wzrost będzie, na to wpływu nie mam. Ma wpływ Bóg, więc najpierw nawracać siebie, najpierw samemu wracać do Boga całkowicie, modlić się za tę młodzież i głosić, a efekt zostawmy Bogu” - zauważył ks. Łukasz.

Głód Boga i miłości
Podczas homilii ks. abp Grzegorz Ryś powiedział, że „Na modlitwie odkrywamy, że ludzie nie potrzebują osądu, ale potrzebują zbawienia”. Człowiek w Kościele otrzymuje życie wieczne, które jest życiem, jakie ma Bóg. A Bóg jest miłością. Tego bardzo pragnie młody człowiek. Pragnie miłości i szczęśliwej rodziny, a nie jak byśmy sądzili, że jedynie pieniędzy, władzy czy wykształcenia. Dla młodzieży wciąż największymi przewodnikami są rodzice, od nich także dowiadują się najwięcej o miłości. Jednocześnie niemal połowa nigdy nie zetknęła się z dobrym przykładem trwałej miłości. Dlatego powoli przestają wierzyć, że taka miłość jest możliwa, chociaż jej szukają. Są także głodni Boga, co mogą zobaczyć ci, którzy gromadzą młodych na modlitwie czy adoracji. Jednocześnie jeśli już zostaną pociągnięci przez Jego miłość, chcą być zaangażowani, mieć wpływ na działanie wspólnoty czy na to, jak wygląda katecheza.
Wśród zaproszonych gości i tych, którzy w jakiś sposób towarzyszyli forum byli także: ks. bp Łukasz Buzun, który sprawował sobotnią Mszę św. w parafii Świętej Rodziny, br. Wojtek z Taizé, Kampania Jonatana z Wrocławia i Tratwa z Kalisza. Młodzież mogła uczestniczyć w forum w piątkowy wieczór, oglądając pantomimę w wykonaniu Tratwy, słuchając konferencji abpa Grzegorza Rysia i uczestnicząc we Mszy św.
Organizatorami II Forum Nowej Ewangelizacji była Szkoła Nowej Ewangelizacji z Ostrowa Wlkp. z ks. Dominikiem Wodniczakiem.

Katarzyna Kolata

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!