TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 21:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pani Zawadzka z chusteczką

Pani Zawadzka z chusteczką

We wrześniu tego roku odbyły się w sanktuarium w Zawadzie uroczystości związane ze 100-leciem koronacji obrazu Matki Bożej Zawadzkiej papieskimi koronami.
Z kolei srebrne sukienki na wizerunek nałożono w XVII wieku. Niestety zostały one zabrane przez austriacki rząd i zastąpione drewnianymi, z których później zrobiono feretron.

Zawada z sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny to jedna z wsi Podkarpacia, która położona jest w diecezji tarnowskiej. Znajdziemy tam obraz Matki Bożej Zawadzkiej, który jest zapewne kopią rzymskiego wizerunku Matki Bożej Śnieżnej. Maryja przedstawiona na obrazie została ubrana w ciemnoczerwoną sukienkę i granatowo-zielony płaszcz. W lewej ręce, na której siedzi Dzieciątko Jezus, trzyma chusteczkę do ocierania potu albo łez. Malarz podkreślił w ten sposób, że Maryja jest gotowa ocierać pot z czoła albo łzy z oczu swoich dzieci. Dlatego wierni przybywający do sanktuarium mówią, że jest ona „Nadzieją zrozpaczonych jedyną”. Na wizerunku nad głową Matki Bożej dwóch aniołów podtrzymuje złotą koronę. Natomiast Dzieciątko Jezus ubrane w zieloną tunikę, w lewej dłoni trzyma księgę Ewangelii, a prawą rękę ponosi do góry, wskazując na Matkę Bożą.

Z pałacu do kaplicy
Wiadomo, że obraz Matki Bożej Zawadzkiej był własnością rodową rodziny Ligęzów i znajdował się w ich pałacu. Właściciele Zawady zabierali go ze sobą na wyprawy wojenne. Jak można przeczytać na stronie sanktuarium, „wierzyli, że dzięki niemu wypraszają dla siebie wiele łask”.
Pierwsza zachowana do dzisiaj wzmianka pisana o kościele w Zawadzie pochodzi z akt kapituły krakowskiej z 1595 roku. Wynika z niej, że właśnie przedstawiciel rodu Ligęzów o imieniu Stanisław wybudował w Zawadzie drewnianą kaplicę - kościółek. Otrzymała ona wezwanie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i do niej został przeniesiony obraz Matki Bożej. Natomiast z aktach wizytacyjnych z 1610 roku znajduje się zapis, że „Do cudownego obrazu Matki Bożej w Zawadzie z dalekich stron ciągną liczne rzesze pielgrzymów, otaczając obraz Bogurodzicy w skupieniu i z modlitwą na ustach”. Ze względu na wielu pielgrzymów przybywających do Matki Bożej potrzebni byli duszpasterze, którzy zajęliby się pracą duszpasterską wśród nich. Dlatego w 1616 roku do sanktuarium przybyli augustianie z Krakowa. Po ich odejściu w 1626 roku opiekę nad sanktuarium i pielgrzymami podjęli się kapłani prebendarze. Następnie w 1791 roku Biskup tarnowski ustanowił parafię w Zawadzie.

Dar za uzdrowienie
Z wybudowaniem murowanej świątyni dla Pani Zawadzkiej na miejscowym wzgórzu związana jest historia półtorarocznego syna Achacego Ligęzy. Właściciel Zawady wzniósł ją w latach 1646 – 1656, dziękując za uzdrowienie syna Kazimierza. Powstała wtedy jednonawowa świątynia z dwiema kaplicami i powałą (czyli drewnianym stropem), która została poświęcona w 1656 roku. Coraz większy kult Matki Bożej Zawadzkiej sprawił, że dwa lata wcześniej ks. bp Piotr Gembicki powołał komisję mającą za zadanie zbadać, czy obraz rzeczywiście można uznać za cudowny. Ich owocem było ogłoszenie 18 września 1654 roku dekretu potwierdzającego. Wtedy też nałożono na wizerunek srebrne sukienki. Jak czytamy w historii sanktuarium, w 1796 roku „zostały one wraz z innymi drogocennymi wotami, bezprawnie przywłaszczone przez rząd austriacki, który uznał, że srebrne sukienki mogą być zastąpione drewnianymi”. Kiedy obraz został podniszczony przez larwy kołatka i nie był w stanie utrzymać drewnianych ozdób, zdjęto je i zrobiono z nich feretron. Niestety „okazał się za ciężki do noszenia, więc go porzucono” - czytamy w historii sanktuarium. Na tym nie koniec. W tym momencie musimy na chwilę przenieść się aż 2000 roku, kiedy wspomniany feretron niespodziewanie odnaleziono w organach chyba podczas remontu kościoła, który rozpoczął się w latach 80. XX wieku. Postanowiono zrobić z niego dwa obrazy: Matki Bożej Zawadzkiej i św. Józefa, które zostały zawieszone na chórze.

Prosząc o wstawiennictwo
Znana jest również historia związana z Matką Bożą Zawadzką i epidemią, która wybuchła w 1831 roku. Mieszkańcy parafii modlili się wtedy prosząc o pomoc „ich” Matkę Bożą i nikt nie miał wątpliwości, że to dzięki jej wstawiennictwu zostali ocaleni. Podobnie w 1874 roku, kiedy w Bobrowej, wiosce należącej do parafii Nagoszyn, panowała cholera, modlono się do Pani Zawadzkiej. Jeden z mieszkańców tej parafii zorganizował nawet dwie pielgrzymki do sanktuarium w Zawadzie z prośbą o ratunek i choroba ustąpiła. O tego momentu co roku w maju mieszkańcy parafii w Nagoszynie organizują pielgrzymkę dziękczynną do Zawady.
W 1912 roku proboszcz parafii w Zawadzie ks. Władysław Kopernicki rozpoczął starania o koronację obrazu papieskimi koronami. Jednak na tę uroczystość trzeba było poczekać do 8 września 1920 roku. Teraz wierni pielgrzymujący do sanktuarium modlą się przed obliczem Matki Bożej Zawadzkiej i na tzw. Dróżkach Różańcowych z kapliczkami z tajemnicami różańcowymi. Przybędą tam również już niedługo w październiku, miesiącu modlitwy różańcowej.

Renata Jurowicz

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!