TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:02
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Organy kościołów w Kobylinie

Organy kościołów w Kobylinie

Kościół parafialny pw. św. Stanisława MB w Kobylinie, jak wynika z dokumentu biskupa Świnki, musiał istnieć już przed rokiem 1289. Pierwotna świątynia spłonęła na początku wieku XVI. Budowa obecnej, murowanej, wiąże się zapewne z przejęciem Kobylina przez rodzinę Konarskich. Fundatorem obecnego kościoła był stryj nowego właściciela miejscowości (Jerzego Konarskiego), biskup Jan Konarski. Budowę kościoła rozpoczęto około roku 1513. Czas budowy nowego kościoła parafialnego musiał się zamknąć przed rokiem 1517, skoro wtedy miały powstać (dziś nieistniejące), polichromie na stropie prezbiterium.

Wiadomo, że około roku 1555 mieszczanie kobylińscy ufundowali organy oraz kapitał na utrzymanie organisty. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że tak jak pozostałe ówczesne wyposażenie świątyni, było to dzieło o wielkiej wartości artystycznej. Po prawie 200 latach dowiadujemy się, że organy te były w dobrej kondycji. Instrument uległ zapewne zniszczeniu w roku 1757, kiedy od uderzenia pioruna zawaliło się sklepienie kościoła. Kolejny zapis o organach pochodzi z dokumentu z roku 1762 i dotyczy już innego instrumentu – pozytywu. Mówi o tym, że na głównym chórze kościoła wyłożonym dachówkami znajduje się super positiv bonum. Dokument wymienia także ówczesnego organistę, którym był Thomas Mintowicz. W roku 1790 kolejny wizytator napisał: „chór drewniany, dobry, malowany, na nim organy stare popsute, ale jest inszy pozytew różańcowy dosyć dobry”. Z tej wizytacji dowiadujemy się również, że organistą był Feliks Mizgalski. Kilka istotnych informacji przynosi nam wizytacja z roku 1816, która opisuje instrumentarium muzyczne fary kobylińskiej. Dokument podaje, że: „Organy były dawniej wspaniałe, lecz podczas ruiny kościoła doszczętnie zniszczone, piszczałki porozkradane, inne stopione, dziewięć tylko największych dla pamiątki trzymane były. Lecz za zmarłego śp. poprzednika cała struktura rozebrana zostawszy i te piszczałki gdzieś podziały się, trzy tylko z nich pozostają w skarbcu. Pozytew stojący w kaplicy różańcowej przeniesiony został po zreperowaniu kościoła w roku 1782 na chór wielki i na boku ustanowiony, lecz w roku 1810, gdy cała struktura organ rozebraną została na miejsce tych organ ustanowiony został. Był także pozytew szkatulny, lecz ten przez poprzednika mojego pożyczony zostawszy do kościoła wyganowskiego wraz z kościołem spalił się. Jest także para kotłów kościelnych i postument drewniany do ich noszenia, iż mogą być noszone podczas procesy i solennej Bożego Ciała”. Ten stan rzeczy przyczynił się zapewne do wybudowania nowego instrumentu. W roku 1888 postawiono nowe organy. Instrument wykonała śląska firma Gebrüder Walther z Góry Śląskiej. Organy oznaczone są numerem katalogowym 183. Dokumenty z przełomu XIX i XX wieku dokładnie opisują wydatki na utrzymanie organisty. Czas I wojny światowej pozbawił kobylińskie organy, tak jak zresztą wiele ówczesnych instrumentów, cynowych piszczałek. Potwierdza to wizytacja z września 1920 roku.

Natomiast znajdujący się w Kobylinie kościół pw. Matki Bożej przy Żłóbku i klasztor Zakonu Braci Mniejszych (popularnie nazywanych franciszkanami) należy obecnie, do jednej z pięciu prowincji tego zakonu w Polsce, pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Kościół i klasztor ufundowali w Kobylinie w 1456 roku Katarzyna, Wojciech i Klimak Kobylińscy, ówcześni właściciele miasta. Pierwsze budynki zbudowane zostały z drewna. Murowany gotycki kościół powstał pod koniec XV wieku. W XVII wieku konwent dwukrotnie poważnie ucierpiał od Szwedów. Natomiast w 1707 roku Rosjanie, sprzymierzeni z Augustem II przeciw szwedzkiemu Karolowi XII i Stanisławowi Leszczyńskiemu, spalili kościół i klasztor, po uprzednim obrabowaniu go z kosztowności. Po zakończeniu działań wojennych zabrano się do odbudowy, którą ukończono prawdopodobnie w 1720 roku. Wskazuje na to data, umieszczona na drzwiach, prowadzących do kościoła. Wtedy nastąpiła barokizacja korpusu kościoła i fasady. Świątynia kobylińska pw. Matki Boskiej przy Żłóbku, jest budowlą wzniesioną z cegły. Od strony południowej przylega do kościoła klasztor. Organy w kościele zakonnym braci mniejszych w Kobylinie istniały zapewne już w XVII wieku. Spis zakonników pochowanych w kryptach kobylińskich przynosi nam wzmiankę o trzech organistach (daty śmierci: 1708, 1737, 1748).

Początki obecnego instrumentu sięgają roku 1762, kiedy to ówczesny gwardian o. Archanioł Miastkowski zamówił u mistrza Kazimierza Kowalskiego budowę organów na chórze. Kolejne wiadomości o organach w kościele pobernardyńskim przynosi nam rok 1833. W opisie kościoła klasztornego sporządzonego 14 czerwca przez ks. Wysockiego, czytamy: „Chór wspaniało murowany, wchódz korytarzy górnych. Organ na nim wielki 15 głosów mający struktury wspaniałej. Częścią w kolorach na podobieństwo mozayki malowany, częścią wyzłacany. Znacznej reperacyi potrzebuje”. Trzynaście lat później ks. Lemański odnotuje w swoim opisie: „Kościół poklasztorny, teraz szpitalny. Organ w kościele tym wspaniały ale bardzo znacznej reperacyi potrzebujący”.

Rok 1898 to data umieszczona na obudowie organów obok nazwiska organmistrza W. Jurkowskiego, świadcząca zapewne o przeprowadzonym remoncie lub konserwacji.

Obecny instrument jest dziełem organmistrza Władysława Kaczmarka. Został on zbudowany najprawdopodobniej tuż po II Wojnie Światowej. Wykorzystany do tego celu został rokokowy prospekt i szafa starych organów pochodząca z II połowy XVIII wieku, wewnątrz której zainstalowano nowy instrument. Wskutek tego wszystkie piszczałki prospektowe są atrapami. 

Organy posiadają wiatrownice stożkowe i jeden miech magazynowy. Stół gry początkowo był zainstalowany wewnątrz instrumentu, pod sekcją II manuału. Ponieważ musiało to stanowić duży dyskomfort dla organisty, na przełomie lat 60 i 70 przesunięto go bardziej do przodu i ustawiono bokiem do ołtarza. Można przypuszczać, że również wtedy została dokonana zmiana w dyspozycji głosów I manuału, o czym świadczą nieoryginalne napisy na dwóch rejestrach.

W 2005 roku instrument praktycznie nie nadawał się do użytku. Grało w nim zaledwie kilka głosów, a całość instrumentu była silnie zniszczona przez szkodniki. Podjęto, więc starania związane ze stopniowym remontem instrumentu. Instrument w chwili obecnej jest w dobrym stanie i w sposób zadowalający służy sprawowaniu czynności liturgicznych, a także działalności koncertowej.

ks. Jacek Paczkowski

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!