TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 03:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ofiara z życia proboszcza - Parzynów

Ofiara z życia proboszcza


O kościele w Parzynowie dowiedziałem się przy okazji realizowania zdjęć do Kanonu Krajoznawczego Województwa Wielkopolskiego. Gremium wybitnych znawców regionu wybrało ten właśnie obiekt do listy najciekawszych zabytków Wielkopolski. Przyjeżdżając tu po raz kolejny, tym razem w celu przygotowania materiału do „Opiekuna”, miałem okazję bliżej przyjrzeć się tej perełce.

Początki znajdującej się tutaj od wieków parafii sięgają średniowiecza. Pierwotnie wieś należała do biskupów wrocławskich, od końca XIV wieku stając się własnością prywatną. Pierwsza wzmianka o kościele pojawia się w 1395 roku, co ciekawie znajdował się on pod wezwaniem św. Mikołaja, imię takie nosił również właściciel okolicznego majątku.
Wizytacja w połowie XVII wieku dostarcza nam informacji o stanie świątyni. Miała być ona od wielu lat opustoszała z uwagi na protestantów, którzy wcześniej przejęli ten obiekt. Dochody parafii wyglądały równie ubogo, co przekładało się także na stan życia ówczesnego proboszcza, Baltazara Tymienieckiego. Otóż, nie mieszkał on na probostwie, gdyż takiego tutaj nie było, lecz u biednej rodziny chłopskiej. Ksiądz sam musiał utrzymywać porządek w świątyni, dzwonić na Mszę św. czy zapalać świece. Do nabożeństwa służył, i tu jako ciekawostka, dziedzic. Wbrew ówczesnym zwyczajom proboszcz chrzcił po polsku i zezwalał na dwóch chrzestnych, chciałoby się powiedzieć, że był na wskroś nowoczesny jak na owe czasy.
W 1670 roku stan kościoła miał być na tyle zły, że zaczynał się zapadać ze starości. Musiał on jednak wystarczyć aż do 1736 roku, kiedy sporym nakładam wzniesiono nową świątynię. Efekty ciężkiej pracy zostały zniweczone rok po wybudowaniu obiektu... spłonął on od uderzenia pioruna. Następny kościół wybudowano w 1740 roku. Jakby wcześniejszych nieszczęść było mało i ta świątynia nie służyła długo społeczności, rozebrano ją z uwagi na słaby grunt, który powodował zapadanie się ścian. Ostatecznie w latach 1780 - 1781 za ks. proboszcza Cichosza postanowiono kolejny kościół, tym razem w innym miejscu, który szczęśliwie zachował się do dzisiaj. Zawiera w sobie także pamiątki z poprzednich obiektów, czyniąc jego wnętrze bardzo ciekawym dla miłośników zabytków. Na szczególną uwagę zasługuje późnorenesansowy ołtarz główny. W jednym ze skrzydeł umieszczono obraz patrona kościoła – św. Mikołaja. W prawym ołtarzu bocznym znajduje się niecodzienne zestawienie, z jednej strony widzimy rzeźbę św. Józefa z dopiero co urodzonym Dzieciątkiem Jezus, a w tle scenę... zdjęcia z krzyża z pełną zatroskania twarzą Marii. Najważniejszy obraz znajduje się w lewym ołtarzu bocznym, poświęcony jest św. Rochowi.
Wiek XIX przyniósł wiele zmartwień tutejszej parafii, był to okres strasznych epidemii oraz zniewolenia Polski pod zaborami. Stare kroniki odnotowują wtenczas rozwinięte życie religijne, w tym gorliwy kult św. Rocha,  którego odpust cieszył się dużym zainteresowaniem. Działało tutaj wówczas wiele stowarzyszeń skupiających setki członków.
Lata względnego spokoju po odzyskaniu niepodległości zostały dramatycznie przerwane wybuchem II wojny światowej. Ks. proboszcz Władysław Janowski, będąc świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa, nadal sprawował nabożeństwa. Mimo otrzymanego ostrzeżenia został ze swoją parafią, za co zapłacił własnym życiem. Aresztowany 2 października 1941 roku i przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau zmarł po pięciu miesiącach cierpień. Po zakończeniu wojny trzeba było odbudować życie parafialne oraz zająć się kościołem, którego stan mógł doprowadzić do katastrofy. Kolejne niezbędne prace wykonano w latach 90., kiedy to koniecznym okazała się wymiana fundamentów. Na szczęście kościół nie podzielił losu poprzednich parzynowskich świątyń i do dzisiaj prezentuje się niezwykle okazale. Przy okazji remontu odnaleziono kamień węgielny z datą budowy kościoła, który obecnie znajduje się w przyziemiu wieży.
W 1999 roku staraniem ks. Mirosława Litwinowicza na szczycie Kobylej Góry, najwyższego wzniesienia Wielkopolski, został postawiony dwudziestometrowy Krzyż Jubileuszowy, który jest dziękczynieniem za 2000 lat chrześcijaństwa oraz pomnikiem przełomu tysiącleci. Piszę o tym, ponieważ ten niezwykły pomnik znajduje się na terenie parafii św. Mikołaja, warto więc przy okazji odwiedzenia tutejszej świątyni udać się oznakowanym szlakiem i zobaczyć również to słynne miejsce.

Tekst i foto Aleksander Liebert

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!